Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Hyde Park 10 maja 2011, 11:32

autor: Redakcja GRYOnline.pl

Dead Island – wrażenia naszych czytelników

Jakiś czas temu pięciu naszych Czytelników wybrało się do wrocławskiej siedziby firmy Techland by zobaczyć grywalną wersję Dead Island. Poniżej prezentujemy ich wrażenia!
Poniższy tekst został nadesłany przez naszego czytelnika i został opublikowany w oryginalnej formie.

Trane

Po krótkiej rozmowie jeden z twórców zombii rzeźni odpala grę, wersja PC. Dostaje info, że to co widzę jest w kompilacji pre-alpha, czyli jeśli robić kanapkę, to dopiero posmarowaliście ją masłem lub smalcem. Swoją wyostrzoną jak skalpel uwagę planowałem skupić na arsenale, którym nawalamy zombii, ale także fizyce oraz zadawanym obrażeniom. Po chwili jednak dotarło do mnie, że ta gra oferuję dużo więcej niż tylko patroszenie umarlaków drzazgami z kajaka. Moje laserowe skupienie rozproszyło się jak dostawcy z telepizzy. Ciekawa fabuła, przemyślane questy, elementy rpg, duży otwarty świat i barwne postacie. No nieźle, widzę multum możliwości, a to tylko skrawek poziomu, jeden load, dosłownie, 283 metry z buta po świecie tej gry! Muszę przyznać, że miałem ochotę wyrwać gościowi pada podłączonego do kompa i samemu rzucić łomem w klatę zombiaka. Na ich szczęście(techlandu i zombii) bohater w grze dotarł do schronienia gdzie uspokoiły mnie bardzo nastrojowe, wręcz filmowe brzmienia płynące w tle. Jest fajnie, czuć zabawę, a jednocześnie koszmar. Potęguję wszystko mnogość egzekucji na wszechobecnych zainfekowanych, którzy pragną naszej krwi. A propos krwi, jest jej dużo, całe menu nią ocieka! Wszystko wygląda klimatycznie, podoba mi się.

Jeśli chodzi o grafikę, to jest dobra, wystarczająca. Widać, że Chrome engine 5 na luźnych obrotach jedzie sobie 50 klatek na sekundę, generując z jednej strony lśniący plażowy piasek i miekkie cienie bujających się na wietrze daktylowców, a z drugiej rozpłatane i zaropiałe mięcho pełzające po całej wyspie. Krajobrazy otaczające wyspę są w deche, widziałem nawet w tle hotel z trailera, a więc wiemy przynajmniej, że jest tam siekiera , o którą o dziwo, wcale nie jest tak łatwo.

Byłem w prawdzie lekko zdziwiony miniaturową falą uderzeniową, która po uderzeniu wiosłem powstała na pękającej czaszce zombiaka oraz paroma innymi gało biczami, ale chyba można na takie przebłyski, no właśnie przymknąć pre-alpha oko. Jako rekompensatę uznałem pękające żebra i połamane, zwisające bezwładnie ręce kroczącego ścierwa, a także głos bohatera, który po zmontowaniu nowej broni krzyknął z radości „Nooo, tym gównem mogę ciachać”, a przynajmniej tak to sobie przetłumaczyłem :P

Po pokazie stawiam na to, że przy Dead Island będzie się można zdecydowanie rozerwać. Będzie też można rozerwać zmutowanych wczasowiczów i to na miliardy sposobów. Dead Island z pewnościa znajdzie się tam gdzie spragnieni krwi i flaków, psychopatyczni kilerzy zombii sobie tego życzą, czyli na półce top 3 miazgi i rozerwanych tkanek.

Jedno jest pewne, gdybym został na chwilę sam i obudowa z komputera była by otwarta, to zwinął bym Techlandowi HDD.

Pozdrowienia z Banoi,

Trane