Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 21 lipca 2014, 15:15

autor: Kacper Pitala

Testujemy betę Destiny – czy dla tej strzelanki pecetowcy kupią konsole? - Strona 3

Destiny to gra z siedmiominutowym zwiastunem, który tłumaczy, o co w ogóle w niej chodzi. Ludzie z całego świata mieli już okazję zagrać w tego konsolowego exclusive’a, ale zamieszanie wciąż istnieje. Czy to MMO? Czy to Borderlands?

Healer LFG HoS

Destiny jest grą MMO. Również. Trudno powiedzieć, czy wynika to z takiej, a nie innej wizji rozgrywki czy z założeń fabularnych. W przeciwieństwie do Halo w Destiny jesteśmy jednym z wielu Strażników, którzy dokładają swoją cegiełkę do ratowania naszej niebieskiej planety przed Ciemnością. W praktyce oznacza to, że Strażnicy każdą sposobną chwilę wykorzystują na tańczenie obok siebie. Można to tylko kochać albo nienawidzić.

Ale żarty na bok. Jak wiele w Destiny jest z MMO? Przede wszystkim, wykonując misję fabularną czy po prostu eksplorując mapę, zawsze w pobliżu znajdziemy innego gracza. Może być jeden, może być trzech albo pięciu. Idea jest taka, że w dowolnym momencie możemy zacząć z kimś współpracować, żeby np. powalić silniejszego przeciwnika – obecna jest nawet funkcja tworzenia tzw. Fireteams, żeby kompana nie zgubić. Jak na razie jednak gracze zwykle się ignorują, co może być zarówno kwestią fascynacji nowym światem, jak i tego, że w normalnych misjach potrzeba grupowania się jest znikoma. No i w sumie dobrze. W becie sprawdzało się zapewnienie twórców, że główna zawartość – w tym przypadku misje fabularne – są do przejścia w pojedynkę.

Przemierzanie nieprzyjaznych terenów pozwala wczuć się w postać.

W trybie fabularnym od święta pojawiają się też losowe wydarzenia. Trzeba np. poskromić kilka fal obfitujących we wrogów – w takich przypadkach pomoc przechodzącego obok gracza może okazać się nieoceniona.

W takim razie, po co ci inni gracze? W Destiny pojawiają się osobne misje, w których ci „silniejsi przeciwnicy” faktycznie są obecni. Jeszcze przed rozpoczęciem takiego zadania jesteśmy włączani do drużyny, która następnie dzielnie rusza przed siebie, na pohybel specjalnym bossom i ich niezliczonym pachołkom. Jest tutaj tradycyjny klimat instancji z takiego np. World of Warcraft, a więc na końcu zmagań czeka też na nas nagroda w postaci sprzętu. Ukończenie takiego „rajdu” jest całkiem satysfakcjonujące, chociaż minusem – znów, w jedynej obecnej w becie misji tego typu – są same starcia z bossami. Najbardziej imponującą cechą tych przeciwników jest ogromny pasek życia, który trzech graczy musi skracać przez jakieś 15 minut. A że taktyki – ani specjalnego problemu – nie ma tu wcale, to taka batalia może trochę znużyć.

Z Wieży roztacza się widok na Ostatnie Miasto.

Zapach MMO najbardziej czuć oczywiście w Wieży – swoistej bazie wypadowej. W tej lokacji spędzimy sporo czasu, spotykając mnóstwo innych graczy, handlując i zbierając zadania. Muszę przyznać, że to miejsce zrobiło na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Autorzy nie poszli na skróty w kwestii oprawy dźwiękowej – nawet trzecioplanowi handlarze mówią do nas charyzmatycznymi głosami dość znanych, głównie serialowych, aktorów. W tle słychać – i widać – rozmaite statki kosmiczne, czasem nieśmiało odzywają się syntezatory. Wieża nastraja pozytywnie i dobrze służy jako miejsce odpoczynku, a później przygotowania do kolejnej podróży.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!
Valheim to jeden z najlepszych survivali, w jaki kiedykolwiek grałem!

Przed premierą

Na rynku jest już mnóstwo gier tego gatunku, ale mało która startując z pułapu Early Access szturmem podbiła serca graczy, uzyskując 96% pozytywnych opinii spośród niemal 17 tysięcy wystawionych recenzji. Czy Valheim zasłużył na ten zachwyt?

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.