Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 22 maja 2014, 14:00

autor: Maciej Jałowiec

Testowaliśmy Evolve - czego dowiedzieliśmy się o następcy Left 4 Dead? - Strona 4

Hasłem przewodnim nowego dzieła Turtle Rock jest „czterech przeciwko jednemu”. Stworzenie gry działającej na tej zasadzie to nie lada wyzwanie, ale 2 godziny zabawy każą mi sądzić, że Evolve jest w stanie zaoferować przeżycia jedyne w swoim rodzaju.

Z perspektywy Goliatha łowcy przypominają natrętne komary.

Problem pojawia się w skrajnych przypadkach. Kiedy miałem szansę zagrać jako potwór, mój instynkt sprawiał, że często korzystałem z opcji skradania się. Goliath porusza się wtedy wolniej, ale nie zostawia śladów – nawet Daisy musi zmniejszyć tempo, żeby być w stanie wytropić swój cel. Łącząc ostrożny chód z długimi przeskokami najlepiej jak potrafiłem, udało mi się uniknąć kontaktu z łowcami aż do poziomu trzeciego. Kiedy spytałem ich później o zdanie, przyznali, że mecz był nieco frustrujący – bieganie za potworem straciło swój smak, bo nie kończyło się żadnym sukcesem. To jest przykład tego, że Evolve jest mocno powiązane z doświadczeniem i umiejętnościami graczy. Na szczęście twórcy przygotowują odpowiedni system wyszukiwania meczy – taki, żeby osoby o podobnych zdolnościach grały wspólnie.

To będzie bolało.

Obca planeta nowej generacji

Rozgrywka jest esencją Evolve, ale od strony wizualnej gra również prezentuje się bardzo dobrze. Największe wrażenie robi sposób, w jaki zostały zaprojektowane poziomy. Twórcy znakomicie wykorzystują przestrzeń 3D i kreują mapy, które pełne są jaskiń, wodospadów, przesmyków i labiryntów – zarówno w pionie, jak i w poziomie. Odbiór terenu jest nieco inny z perspektywy łowców niż potwora, bo dla tego drugiego, który przeskakuje ogromne odległości i jest widziany z trzeciej osoby, wszystko wydaje się o wiele mniejsze. To właśnie wykonanie map sprawia, że w obu przypadkach poruszanie się po nich przychodzi z łatwością. Łowcy mają do dyspozycji odrzutowe plecaki, które pomagają im pokonywać liczne wzniesienia, a potwór ma wystarczająco miejsca do wspinania i ukrywania się. Na razie twórcy ujawnili tylko dwie mapy, ale w finalnej wersji ma być ich o wiele więcej, oraz – co istotne – każda ma być kompatybilna ze wszystkimi postaciami, trybami i bestiami.

Więcej trybów i owszem znajdzie się w grze – ale co z ludźmi, którzy będą chcieli nieco odejść od domyślnej formuły? „Zawsze będą jakieś standardowe tryby, ale jeśli chcesz się pobawić z kumplami, ustawić wszystkim permanentną śmierć, wydłużyć rundę albo nawet osłabić konkretną postać, to nic nie stoi na przeszkodzie”. Co więcej, twórcy przyznali, że sami są ciekawi, jakie niestandardowe rozwiązania staną się wśród graczy popularne.

Goliath ewidentnie się czymś podjarał.

Wspominana już lokalna fauna i flora również daje się we znaki nieco inaczej zależnie od strony, po której gramy. Potwór od początku musi zmagać się z całym ekosystemem Evolve. Na każdej mapie twórcy wykreowali nieco inny łańcuch pokarmowy, pełen potencjalnego pożywienia dla naszej bestii oraz agresywnych stworów, które na początku stanowią zagrożenie nawet dla Goliatha. Z perspektywy ludzi wygląda to nieco inaczej. Niemal niewidoczne dla potwora rośliny mogą uwięzić w sobie jednego z łowców – pełnią więc rolę „przeszkadzajek”, które spowalniają tempo pościgu. Większość stworów da się swobodnie wymijać dzięki jetpackom, ale nie można ich kompletnie zignorować. Podczas gry nieraz zdarzało się, że łowcy musieli odeprzeć atak potężnego przeciwnika, a na dokładkę ni stąd, ni zowąd do zabawy wpraszał się sam Goliath. Szanse ludzi na zwycięstwo były marne.

Bez współpracy w Evolve daleko nie zajdziecie.

Ewolucja gatunku

Ekipie z Turtle Rock nie można odmówić pasji do gier kooperacyjnych. Evolve jest grą, która wymaga niesamowitej ostrożności w projektowaniu; jest pełna elementów, które przy złym balansie mogą całkowicie popsuć inne – mimo tego, to wszystko działa. To tytuł, który już teraz dostarcza świetnych wrażeń i całym sobą stawia na prawdziwą współpracę. Wcielając się w potwora, dostajemy zaś zupełnie inny rodzaj doświadczenia, przeplatający paniczną ucieczkę z szaleńczym rozgniataniem malutkich, bezradnych ludzi. Ta zabawa wymaga oczywiście nieco poświęcenia, ponieważ im lepiej znamy i rozumiemy Evolve, tym więcej przyjemności zaczyna nam ono sprawiać. Ale nie ma w tym nic złego – szczególnie, że jak powiedział Chris Ashton: „Gra jest dość głęboka. I taka ma być”.

Maciej Jałowiec

Maciej Jałowiec

Specjalista do spraw marketingu gier wideo. Łączy pasję do gier ze spostrzeżeniami na temat branży i światowej gospodarki. Zawodowo związany z firmą Techland, a wcześniej m. in. z Activision i Perfect World.

więcej

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.