autor: Szymon Liebert
Testujemy Enemy Front - II wojna światowa i polski klon Call of Duty - Strona 2
CI Games wraca do II wojny światowej w strzelance Enemy Front. Czy polski producent wróci do tendencji zwyżkowej po słabszym Sniper: Ghost Warrior 2? Mieliśmy okazję zagrać kilka misji, więc mamy wstępną odpowiedź na to pytanie.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Enemy Front - II wojna światowa w polskim wydaniu
Mimo licznych wybuchów i fikcyjnych dodatków do prawdziwych zdarzeń, CI Games stara się zachować absolutną powagę w tonie gry – zapomnijcie o karykaturalnym, przerysowanym stylu jaki pierwotnie miała mieć. Enemy Front stara się trzymać realizmu sytuacyjnego i osobowościowego, więc stanowczo stroni od akcentów komicznych, nawet mimo tego, że zdarzają się w grze zwyczajne przerywniki filmowe, a nasz bohater nie jest bezimienny. Gra nie stroni za to od patosu i pewnej emocjonalności – przemierzając bombardowany szpital oglądamy obrazy bólu czy rozpaczy. W pewnej chwili łapie nas za rękę ranny żołnierz.
Oczywiście nigdy nie będziemy w stanie ocenić, czy to dobrze, że autorzy postawili na tą bezpieczniejszą wersję gry. Może to i lepiej, bo temat jest przecież poważny. Z drugiej strony ciekawe jak polski tytuł wypadnie na tle Wolfenstein: The New Order, który odwołuje się do Bękartów wojny Tarantino i próbuje uczynić z tego swój atut. „Wojna z Nazistami na poważnie, czy w krzywym zwierciadle?” – oto jest pytanie. Obawiam się, że Enemy Front będzie „kolejną grą wojenną”, a Wolfenstein czymś świeżym. Naturalnie mam świadomość, że gry nie toczą bezpośredniej walki tematycznej, bo The New Order pokaże alternatywny przebieg historii. Mimo tego, to wciąż okazja żeby postrzelać do Nazistów – znacznie bardziej wstrętnych od „zwyczajnych” żołnierzy z produkcji CI Games.
Pytanie do dewelopera: Które momenty Powstania Warszawskiego zobaczymy i jakie kraje odwiedzimy? „Historia jest opowiedziana z perspektywy wspomnień. Zaczniemy w Warszawie, mniej więcej w 20 dniu powstania, a skończymy w 60-65 dniu ewakuacji. Pokazujemy różne wydarzenia historyczne, w tym atak na budynek PAST-y, zniszczenie kościoła i parę mniej znanych zdarzeń. (…) Oprócz tego weźmiemy udział w działaniach partyzanckich na terenie Francji, Niemiec, czy Norwegii ” – Paul Robinson, producent z CI Games, znany też z prac nad Full Spectrum Warrior, czy Killzone 2.
Działania wojenne
Enemy Front szuka swojego stylu i unikatowości na tle innych strzelanek. Te poszukiwania wiążą się z tym, że autorzy gry łączą kilka pomysłów na rozgrywkę, które mają oddać klimat bycia wojennym partyzantem i jednocześnie zbudować przekonywujące starcia. Miałem do czynienia z trzema rodzajami misji; w pierwszej, toczącej się w malowniczym krajobrazie Francji, bohater musiał przedrzeć się przez pewien teren bez żadnych konkretnych wskazówek. Tutaj można było próbować się skradać lub po prostu wszczynać regularne strzelaniny. W wykonywaniu zadania w ośnieżonej Norwegii pomagali inni żołnierze, sugerujący raczej pozostawanie w ukryciu (co jednak nie było zawsze wymagane).
Ostatnim typem misji było odpieranie szturmu, pokazane na przykładzie obrony szpitala podczas Powstania Warszawskiego. W tym przypadku gracz chowa się za zasiekami i próbuje powstrzymać kolejne fale natarcia. Nawet w tych fragmentach autorzy dają trochę swobody, pozwalając na oflankowanie przeciwnika z budynków po obu stronach ulicy. Same etapy natarcia kończyły się przeważnie po zabiciu oficera czy zniszczeniu czołgu, czyli zadaniu przeciwnikowi dotkliwego ciosu.