Dragon Age: Inquisition - co nowego o największym RPG od BioWare - Strona 3
Do premiery Dragon Age: Inquisition wciąż daleko, ale studio BioWare nie ustaje w dzieleniu się nowościami na temat gry. Zbieramy je zatem i sprawdzamy, czy tytuł w dalszym ciągu jest na dobrej drodze do przywrócenia serii blasku chwały.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Dragon Age: Inkwizycja - najlepsze RPG od czasu Skyrima
Oczywiście w pewnym stopniu poszkodowane mogą czuć się osoby, które nie miały przyjemności (i nie zamierzają jej mieć) obcowania z obiema wcześniejszymi częściami cyklu, przez co nie będą dysponować zapisanymi stanami rozgrywki, które mogłyby zaimportować do Inquisition. Na szczęście twórcy znaleźli na to lekarstwo w postaci Dragon Age Keep – mowa o serwisie, który pozwoli wykreować swoich bohaterów i prześledzić w telegraficznym skrócie fabułę poprzednich Dragon Age, dokonując kluczowych wyborów, a także zadecydować o relacjach z towarzyszami. Słowem, wygenerujemy w ten sposób zapis, z którym rozpoczniemy przygodę w „trójce”. Będzie to również ciekawa propozycja dla osób, które chciałyby zmienić bieg historii, w jakiej uczestniczyły podczas poprzedniej zabawy, nie poświęcając na to kolejnych kilkudziesięciu godzin, albo zwyczajnie ciekawi je, „co by było, gdyby”. Dragon Age Keep stanie się dostępne w niesprecyzowanym okresie przyszłego roku, natomiast w kilka tygodni po Nowym Roku wystartują zamknięte beta-testy.

W kwestii ekwipunku gra wróci do korzeni, jako że ponownie zadecydujemy o każdym elemencie wyposażenia naszych towarzyszy – skończą się predefiniowane stroje, które da się co najwyżej ulepszać. Co więcej, brak autoregeneracji zdrowia przy jednoczesnym ograniczeniu liczby dostępnych w danej chwili mikstur sprawi, że zostaniemy zmuszeni rozważniej dobierać zawartość plecaka, zanim ruszymy na wyprawę.
No dobrze, tyle teorii i internetowych wieści z ostatnich paru miesięcy. Czas na przyjrzenie się głównemu daniu, jakie zostało zaserwowane ostatnio przez BioWare, czyli wspomnianemu na wstępie półgodzinnemu zapisowi rozgrywki, demonstrowanemu najpierw przy okazji PAX Prime w Seattle, a potem na finlandzkim Digiexpo.
Materiał został przygotowany w oparciu o wersję na Xboksa One, toteż pierwsze, co rzuca się w oczy, to oprawa graficzna. Tytuł prezentuje się znakomicie – począwszy od ciągnącego się po horyzont krajobrazu, przez szczegółowość modeli, a skończywszy na oświetleniu i innych efektach, zwłaszcza zaklęć. Osobiście najbardziej jestem pod wrażeniem animacji. Dotyczy to głównie postaci i na przykład gracji, z jaką biegnie ona po pochyłym zboczu wzgórza; trudno mi było również pohamować zachwyt na widok smoka, mającego kilka efektownych wejść w drugiej części pokazu (choć jego zachowanie zostało najpewniej oskryptowane). Spore wrażenie zrobiła na mnie także woda i oddziaływanie na nią obiektów – na przykład w zalanej jaskini, gdzie padające cielsko wielkiego potwora spowodowało wezbranie na powierzchni potężnych fal. A skoro mowa o grotach i pieczarach – w Inquisition staną się one integralną częścią mieszczących je lokacji, co oznacza, że nie będziemy musieli oglądać ekranu wczytywania przed zejściem do podziemi.
W materiale nie zabrakło też demonstracji jednej z częściej wymienianych cech silnika Frostbite 3, jaką jest destrukcja otoczenia. Najnowsze Dragon Age raczej nie skorzysta z tej funkcjonalności w takim stopniu jak seria Battlefield, ale i tak może ona znacząco uatrakcyjnić rozgrywkę – czy to wykorzystana w scence, w której na przykład lądujący smok zawadza tułowiem i zmiata sterczący w niebo kikut kolumny, czy też w walce. Rzecz jasna, to drugie zastosowanie jest szczególnie interesujące, jako że zwiększa taktyczną głębię starć – warto będzie zacząć zwracać uwagę na otoczenie, w którym toczymy bój, wypatrując chociażby mostków czy tarasów o wątłej podstawie, którą silne zaklęcie czy uderzenie mogłoby zdruzgotać, zwalając konstrukcję razem ze znajdującymi się na niej istotami.
