Graliśmy w Watch Dogs! Kolejny świetny sandbox na targach gamescom 2013 - Strona 2
Watch_Dogs to drugi, obok Assassin's Creed IV, wielki sandbox na targach gamescom 2013. Za nami pierwszy kontakt z otwartym światem Chicago przyszłości, poznaliśmy także szczegóły trybu multiplayer.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Watch Dogs - Ubisoft ma już swoje GTA
Skoro o policji mowa, warto wspomnieć o wbudowanym w produkt systemie reputacji. Pearce nie jest z założenia postacią ani dobrą, ani złą – to nasze działa determinują, jak będzie on odbierany przez mieszkańców Chicago. Jeśli przypadkowo wykryjemy gwałciciela czającego się na nową ofiarę i uratujemy ją z rąk oprawcy, dobre słowo o naszym podopiecznym pójdzie w świat. Jeśli wdamy się w otwarty konflikt z prawem i bez pardonu zaczniemy likwidować funkcjonariuszy, to pasek zacznie przesuwać się w drugą stronę. Warto przy okazji nadmienić, że gra określa zainteresowanie policji osobą Aidena za pomocą kilkustopniowej skali, dokładnie tak jak w serii Grand Theft Auto. Im bardziej poszukiwany jest Pearce, tym większe siły zostaną skierowane do jego schwytania.
Oprócz głównego wątku fabularnego, mającego podobno zapewnić od 15 do 20 godzin rozgrywki, w Watch_Dogs czeka na nas blisko 100 aktywności dodatkowych. Istnieje też opcja swobodnej eksploracji miasta i identyfikowania zwykłych przechodniów. Niektórzy z nich mogą wykazywać złe zamiary (tak jak wspomniany wyżej gwałciciel), co zaowocuje rozpoczęciem wydarzenia specjalnego. Pearce jest również w stanie podsłuchiwać telefonem mijanych ludzi, o ile korzystają oni z komórek. Usłyszane w ten sposób rozmowy mogą stanowić doskonałe źródło informacji, aczkolwiek z reguły nie wnoszą nic ciekawego.
Watch_Dogs zawiera także wbudowany w kampanię multiplayer, ale nie jesteśmy w żaden sposób zmuszani do korzystania z niego. Jeśli nie mamy ochoty na niespodziewane wizyty innych ludzi w naszej grze, wystarczy wyłączyć odpowiednią opcję w menu głównym i zapomnieć o tym, że tryb sieciowy w ogóle istnieje. Poszukiwanie innych użytkowników odbywa się na tzw. siatce, uruchamianej z poziomu mapy miasta. Gdy zdecydujemy się wejść w interakcję z wybraną osobą, gra automatycznie rozpocznie misję polegającą na zhakowaniu telefonu delikwenta i ściągnięciu znajdujących się tam informacji. Ofiara jest informowana o ingerencji kogoś z zewnątrz i również otrzymuje zadanie, tym razem jednak polegające na zabiciu hakera. Misje tego typu mają stanowić odskocznię od singlowej treści i zgodnie z obietnicą daną przez twórców nie będą jedyną formą rywalizacji w sieci. Ubisoft przewiduje też inne warianty zabawy, ale jak to zwykle w takich przypadkach bywa, na razie nie puszcza pary z ust.
Wszystko wskazuje na to, że eksperyment o nazwie Watch_Dogs okaże się udany. Wciąż niewiele wiemy o fabule gry i przygotowanych przez autorów misjach, ale cała reszta, a mam tu na myśli głównie mechanikę, prezentuje się bardzo obiecująco. Cieszą przede wszystkim spore możliwości ingerencji w wirtualny świat. Kontrolowanie urządzeń elektronicznych znajduje zastosowanie w najróżniejszych sytuacjach, od cichej infiltracji bazy wroga począwszy, na szalonej ucieczce przed policją skończywszy. Podoba mi się też model jazdy samochodem, którego nie potraktowano po macoszemu, jak choćby w Sleeping Dogs. Przetestowaliśmy kilka bryk, łącznie ze skradzionym radiowozem oraz wozem strażackim, i musimy przyznać, że każda fura zachowuje się na drodze zupełnie inaczej. Nieźle zrealizowana została też walka, a fakt, że komputerowy przeciwnik nie jest tylko chłopcem do bicia, mocno napawa optymizmem.
Wypada też zauważyć, że Watch_Dogs to gra bardzo ładna, silnik Disrupt, który jest zapewne kolejną iteracją engine’u Anvil znanego z serii Assassin’s Creed, dobrze spełnia swoje zadanie. Autorzy zadbali o wiele rozmaitych smaczków, pozbawione gumy felgi krzeszą iskry, zastrzelony w samochodzie cywil pada bezwładnie na kierownicę, a w trakcie szaleńczej jazdy na ścigające nas radiowozy nakładany jest efekt smużenia, co również potęguje doznania wizualne. Myślę, że Watch_Dogs bez większych problemów spodoba się każdemu, choć nie ma tu jeszcze mowy o następnej generacji. Nawet na pececie.
Podsumowując, Watch_Dogs to jeden z tych tytułów, na które trzeba zwracać baczną uwagę w kalendarzu jesiennych premier. Nie powiem, żebym po gamescomowej prezentacji został całkowicie kupiony (wciąż obawiam się o kondycję fabuły tej gry), ale zaintrygowany jak najbardziej. A Wy?
Krystian Smoszna | GRYOnline.pl