Metal Gear Solid V: The Phantom Pain, czyli Snake w sandboksie nowej generacji - Strona 3
The Phantom Pain to gra, która połączy głęboką, poważną historię o zemście i upadku bohatera z oprawą nowej generacji i mechanizmami rozgrywki cechującymi się typowymi dla serii elementami skradankowymi, jednak tym razem we w pełni otwartym świecie.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Metal Gear Solid V: The Phantom Pain - Metal zasypany w piaskownicy

Stwórz swoją własną opowieść
W MGS5 zmieni się sposób opowiadania historii, która stanie się nieliniowa. Twórcy konstrukcję misji porównują do seriali telewizyjnych. Zależnie od tego, w jakie miejsce zdecydujemy się udać, odpalimy konkretny „odcinek” rozwijający główny wątek fabularny bądź przybliżający historię któregoś z bohaterów. A wśród nich ponownie spotkamy całą plejadę wyrazistych osobowości. Powróci między innymi wiecznie grający na kilku frontach Revolver Ocelot, wierny towarzysz i przyjaciel Snake’a Kaz, naukowiec „Huey” Emmerich oraz stary znajomy z pierwszego Metal Gear Solid, obdarzony paranormalnymi zdolnościami Psycho Mantis. Wśród nowych twarzy (prawdopodobnie nowych, bo z Kojimą nigdy nie wiadomo, kto okaże się kim) wyróżniają się tajemniczy stuletni mędrzec Code Talker, Skull Face – pozbawiony twarzy jegomość dowodzący atakiem na bazę Big Bossa z początku gry – oraz Quiet, obdarzona bliżej niesprecyzowanymi nadnaturalnymi mocami snajperka bez strun głosowych. Spore zamieszanie robi też tajemniczy Eli, dwunastoletni dzieciak, który ma pewne szanse okazać się Liquidem, jednym z „potomków” głównego bohatera.
Wśród teorii, jakie zbudowali gracze wokół kolejnej edycji serii prym wiodą te zakładające, że głównym bohaterem gry, a przynajmniej nie jedynym, wcale nie jest Big Boss. Podstawową „podpowiedzią” ma być jeden z pierwszych zwiastunów The Phantom Pain, w którym akcja przedstawiona została z perspektywy pierwszej osoby, a leżący na stole operacyjnym bliżej nieokreślony mężczyzna widzi, jak tuż obok niego w śpiączkę zapada domniemany główny protagonista, Big Boss. Uniwersum doczekało się już klonów legendarnego żołnierza, więc kolejny byłby równie możliwy. Uzasadniłoby to też zmianę dubbingującego aktora, zwłaszcza gdyby w którymś momencie doszło do spotkania z „prawdziwym” Snakiem, który przemówiłby głosem Davida Haytera.
Kolejna interesująca wizja mówi, że dziewięć lat śpiączki wcale nie miało miejsca, w rzeczywistości trwała ona znacznie krócej, zaś nieprzytomny bohater nie znalazł się w szpitalu zaatakowanym przez wrogów, tylko został przez nich wcześniej porwany. Ci urządzili mu całe przedstawienie, próbując wyciągnąć z niego informacje, zaś atak na szpital tak naprawdę został zorganizowany przez chcących go uratować sojuszników.
Mało? Połączono też obie teorie. W szpitalu znajduje się klon Big Bossa, któremu przygotowano całą tę szopkę tylko po to, by wmówić mu, że jest oryginałem i nakierować na ścieżkę bezcelowej zemsty, podczas gdy w rzeczywistości wszystko to służyłoby interesom osób trzecich. To jedynie kilka przykładów na pomysłowość fanów – wiele z tych koncepcji ma zresztą całkiem realne szanse na spełnienie. Cokolwiek jednak Hideo Kojima ostatecznie zaserwuje z pewnością i tak zaskoczy wszystkich.

Idąc z duchem czasu, twórcy zdecydowali się zintegrować The Phantom Pain z urządzeniami mobilnymi. Za pośrednictwem telefonów komórkowych stworzymy proste zadania w stylu: „w jak najkrótszym czasie przebądź drogę z punktu A do punktu B, jadąc na koniu i nie zostając wykrytym”, w których następnie porywalizujemy ze swoimi znajomymi. Na wzór Peacewalkera ponownie oddamy się też rozbudowie własnej bazy, w której ulepszymy ekwipunek i zrekrutujemy towarzyszy broni. Tym razem wszystkim tym zajmiemy się z poziomu telefonu komórkowego.