Widzieliśmy Watch Dogs - co zaoferuje nam mocny konkurent GTA V? - Strona 3
Podczas E3 2013 mieliśmy okazję zobaczyć rozmach nowej produkcji Ubisoftu. Obok misji głównych i pobocznych, w Chicago czeka na nas ogrom aktywności, a także ciekawie zapowiadający się tryb multiplayer.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Watch Dogs - Ubisoft ma już swoje GTA
Prezentację zwieńczyła krótka demonstracja wbudowanego w singiel trybu multiplayer, a konkretnie wpływu innych graczy na nasze poczynania w Chicago. Podczas spaceru ulicami miasta okazało się, że któryś z jego mieszkańców rozpoczął próbę włamania do telefonu Aidena. Pearce otrzymał wystarczająco dużo czasu na jego zlokalizowanie, czego udało mu się dokonać w ciągu kilkudziesięciu sekund – okazało się, że delikwent znajduje się na dużym placu i dla niepoznaki przesiaduje na jednej z ławek. Gdy mężczyzna zorientował się, że jest obserwowany, zaczął uciekać w panice, a prowadzący pokaz deweloper w tym samym momencie odchylił zasłonę i ujawnił istnienie drugiego gracza w sąsiedniej sali, który także miał odpalone Watch_Dogs. Wykorzystując fakt, że obaj pracownicy Ubisoftu byli dostępni w internecie, jeden z nich po prostu wszedł do rozgrywki drugiego i zainicjował sieciową rywalizację. Na ekranie nie pokazał się żaden stosowny komunikat o zmianie trybu rozgrywki, wszystko wyglądało jak typowa misja poboczna w singlu. Haker zdołał po chwili uciec Pearce’owi, więc ten postanowił dokonać małej zemsty.

Na sporej wielkości mapie Chicago szybko zlokalizował swoją ofiarę i tym razem to on wszedł do jej rozgrywki. Po zbliżeniu się do rywala rozpoczął identyczną operację włamania, a następnie ukrył się w stojącym w pobliżu samochodzie. Role się odwróciły – teraz drugi pracownik Ubisoftu musiał dopaść kolegę, zanim ten dokończy ściąganie danych. Z racji tego, że „nasz” Aiden schował się sprytniej, drugi deweloper stracił znacznie więcej czasu na ustalenie jego pozycji. Ostatecznie jednak doszło do konfrontacji. Obaj mężczyźni zaczęli ścigać się ulicami miasta i zakończyli jazdę w bocznym zaułku. Tutaj Pearce zza węgła nafaszerował kulami wciągniętego w pułapkę intruza. Misja ochrony przed atakiem hakera zakończyła się sukcesem.
Ingerencja innych graczy w nasze poczynania to niewątpliwie ciekawe urozmaicenie. Na dobrą sprawę mogą oni mocno napsuć nam krwi, najpierw nas lokalizując, a następnie wykorzystując CtOS do uprzykrzania nam życia – wyobraźcie sobie, że jesteście w trakcie ucieczki przed policją, a tu nagle wyrastają Wam spod ziemi opisane wcześniej słupy. Warto zaznaczyć, że podczas wykonywania zadań głównych i większych zleceń pobocznych multiplayer zostanie wyłączony. W każdym razie potencjał tego trybu jest ogromny, a brak jakiegokolwiek sygnalizowania obecności innych internautów stanowi dodatkowy smaczek.

Zaprezentowany fragment gry, choć bardzo krótki, zrobił na mnie niesamowite wrażenie. Watch_Dogs jawi się jako sandbox o nieograniczonych wręcz możliwościach, w którym możemy na różne sposoby podchodzić do wyznaczonych zadań i realizować je według własnego widzimisię. Nieobowiązkowe aktywności czynią rozgrywkę bogatszą, a bonus w postaci trybu multiplayer zaimplementowanego do single’a jest już swoistą wisienką na torcie. Nadal otwarte pozostaje pytanie o jakość fabularnej strony gry, ale biorąc pod uwagę ogromne doświadczenie studia Ubisoft Montreal, możemy raczej spać spokojnie. GTA V będzie mieć naprawdę mocną konkurencję pod koniec roku.