Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 12 grudnia 2012, 13:26

Graliśmy w BioShock: Infinite - zwiedzamy podniebne miasto - Strona 3

Ken Levine i Irrational Games długo kazali nam czekać na swoją najnowszą produkcję. Po kilku godzinach testów jesteśmy pewni - było warto.

Czym byłby BioShock bez „magicznych” mocy? - 2012-12-12
Czym byłby BioShock bez „magicznych” mocy?

Wszystko powyższe sprawia, że walka w Infinite jest niezwykle żywiołowa. Wrogów można eksterminować na wiele różnych sposobów, w zależności od indywidualnych preferencji. A że same starcia są bardziej dynamiczne niż w dwóch poprzednich BioShockach razem wziętych, rysuje się obraz strzelaniny doskonałej, która nie dość, że zapewnia multum opcji i zachowań na placu boju, to na dodatek sama w sobie jest niesamowicie efektowna. Warto w tym miejscu podkreślić, że na zwiększeniu dawki sieczki nic nie straciła otoczka fabularna. Tytuł nadal kładzie bardzo duży nacisk na opowiadaną historię, czy to poprzez zaliczanie obowiązkowych scen w scenariuszu, czy poznawanie dodatkowych informacji o świecie za pośrednictwem wiadomości zarejestrowanych na nagraniach audio.

Jedynym mankamentem w prezentowanym fragmencie okazał się poziom trudności gry. Do wyboru są trzy, ale nawet ten najwyższy nie sprawił, że czułem się tak niepewnie, jak w poprzednich BioShockach. Przez pierwsze etapy przechodzi się zdecydowanie zbyt gładko, brakuje wywołujących respekt czołgów w postaci Tatuśków, z którymi walka zawsze była drogą przez mękę. W Infinite na pewno pojawią się mocne i piekielnie wytrzymałe stwory – starcie z jednym z nich mogliśmy zresztą zobaczyć w krótkiej prezentacji przed głównym daniem wieczoru – ale te, które sam miałem okazję pokonać, nie stanowiły, niestety, większego wyzwania.

W przeciwieństwie do Rapture Columbia naprawdę żyje. - 2012-12-12
W przeciwieństwie do Rapture Columbia naprawdę żyje.

Pod względem wizualnym gra wypada bardzo ładnie. Na sali dostępne były wszystkie trzy edycje, ale ta na peceta, co zresztą nie powinno nikogo dziwić, wyglądała najlepiej. Cieszy, że Infinite jest w dobrej kondycji technicznej, zapowiadane przez twórców ewentualne bugi w wersji przeznaczonej do testów okazały się sporadyczne i nieirytujące. Wszystko wskazuje więc na to, że w dniu premiery na rynek trafi produkt naprawdę mocno dopracowany zarówno pod względem typowych efektów, jak i doboru aktorów do dialogów czy muzyki. Nowy BioShock brzmi absolutnie obłędnie, dźwiękowcy wykonali fantastyczną robotę.

Pierwszy kontakt z najnowszym dziełem firmy Irrational Games zaliczam do bardzo udanych. Gra w znakomity sposób łączy najlepsze cechy poprzednich odsłon tego cyklu i oferuje wiele ciekawych usprawnień, zarówno w kwestii sposobu prezentacji świata oraz głównych bohaterów, jak i mechaniki rozgrywki. Najważniejsze jednak, że na kilometr czuć w Infinite BioShocka, więc każdy, kto ma na swoim koncie obie wizyty w Rapture, już po kilkunastu minutach pobytu w Columbii poczuje się jak w domu. O ile oczywiście przypadnie mu do gustu zgoła odmienny od podwodnego miasta świat, ale na to już niestety nie ma rady. Podsumowując, możecie ze spokojem wypatrywać marcowej premiery gry – Ken Levine i spółka udowodnią Wam, że pięcioletnie oczekiwanie na ich nowy produkt z pewnością się opłaciło.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat, do 2023 pełnił funkcję redaktora naczelnego. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.