Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 12 grudnia 2012, 13:26

Graliśmy w BioShock: Infinite - zwiedzamy podniebne miasto - Strona 2

Ken Levine i Irrational Games długo kazali nam czekać na swoją najnowszą produkcję. Po kilku godzinach testów jesteśmy pewni - było warto.

Elizabeth zaś jest tym, czym Alyx Vance była dla Gordona Freemana w Half-Life 2 – jego wsparciem. Dziewczyna aktywnie pomaga DeWittowi i to na różne sposoby: to jej przypada otwieranie zamków za pomocą wytrychów, to ona może w najmniej oczekiwanym momencie wygrzebać skądś dodatkowe fundusze, zdarza się jej też ratować go apteczką, gdy wskaźnik zdrowia mężczyzny spada do niebezpiecznego poziomu. Najciekawiej prezentują się jednak jej nadnaturalne zdolności. Elizabeth potrafi na życzenie zmaterializować określony przedmiot, zmieniając przy tym wygląd danej lokacji. W jednej z aren, gdzie nasz podopieczny musiał stawić czoła przeważającym siłom wroga, stworzyła ona na placu boju dźwig, pozwalający zawisnąć w powietrzu i ostrzelać rywali z góry, lub mechaniczne działko, koncentrujące automatycznie ogień na oponentach i dające tym samym bohaterom chwilę wytchnienia. Przy okazji każdej potyczki na ogół można przywołać kilka tego typu obiektów – co wybierzemy, zależy już od nas samych.

Sam Booker też jest nie w ciemię bity i kapitalnie radzi sobie z wszelkiej maści bronią palną. Gra stosunkowo wcześnie oddaje nam do dyspozycji szeroką gamę narzędzi do likwidowania niemilców – od prostego pistoletu począwszy, poprzez strzelbę, pistolet maszynowy i piekielnie skuteczny karabinek, na snajperce i wyrzutni rakiet kończąc. Utrudnieniem jest to, że detektyw może nosić przy sobie tylko dwie pukawki jednocześnie – na szczęście nasze ulubione zabawki da się usprawniać w spotykanych tu i ówdzie maszynach, o ile oczywiście dysponujemy odpowiednimi funduszami. Pieniądze zdobywamy, przeszukując ciała poległych, szafki, biurka, kasy czy kosze na śmieci – w tej kwestii Infinite nie różni się niczym od swych pamiętnych poprzedników.

Na tradycyjnej broni atrakcje się jednak nie kończą – Infinite nie byłoby BioShockiem, gdyby nie zaplecze w postaci środków „magicznych”. Nadprogramowe moce uzyskujemy, kosztując specjalnych płynów. Co ciekawe, autorzy nie dorobili do tego tak wielkiej ideologii, jak niegdyś do plazmidów. Specyfiki zdobywa się na wrogach, znajduje lub kupuje w spotykanych tu i ówdzie maszynach, a po ich wypiciu do repertuaru środków zagłady dochodzi po prostu kolejna umiejętność. Używanie dodatkowych zdolności determinuje poziom many, tu nazywanej „solą”. Jeśli jest on pełny, możemy z nich korzystać do woli, w przeciwnym wypadku trzeba najpierw zadbać o regenerację energii. W grze istnieją też napoje stale podnoszące paski zdrowia, soli i tarczy, jak również elementy wyposażenia uaktywniające rozmaite bonusy. Tych ostatnich możemy mieć maksymalnie cztery, więc po znalezieniu piątego trzeba zacząć dostosowywać zdobyty asortyment do naszego stylu walki.

Efektowny atak z powietrza to jeden z wielu sposobów na likwidowanie wrogów. - 2012-12-12
Efektowny atak z powietrza to jeden z wielu sposobów na likwidowanie wrogów.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni
Yandere Simulator – Postal ma siostrę, czyli niepokojący symulator morderczyni

Przed premierą

Yandere Simulator to jedna z najdziwniejszych i najbardziej niepokojących gier, jakie obecnie powstają. Symulator szkolnej morderczyni powstaje w USA, choć wygląda jak kolejne japońskie dziwactwo.

Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.