autor: Damian Pawlikowski
Grand Theft Auto marzeń, czyli wszystko, co wiemy o GTA V! - Strona 4
Kurtyna opadła i wreszcie dostaliśmy porcję konkretnych informacji na temat najbardziej oczekiwanej gry przyszłego roku. GTA V zapowiada się potężnie, o czym bez trudu przekona Was niniejszy artykuł.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Grand Theft Auto V – 10 gwiazdek dla GTA V!

Wspominam o tym nie bez powodu, bowiem w Grand Theft Auto V zostanie zwiększona liczba napotykanych w terenie osób, z którymi będziemy mogli wchodzić w różne interakcje. Przypadkowe spotkanie na przykład z ulicznym głosicielem Słowa Bożego nie musi wcale skończyć się krótką wymianą uprzejmości. Tym razem każdy z owych NPC, posiadających swój indywidualny charakter (oraz równie indywidualnie zarejestrowaną sesję motion capture), będzie miał znacznie więcej do przekazania naszemu bohaterowi. Kto zaś cierpi na nadmiar wolnego czasu, może pośledzić poszczególnych przechodniów, którzy wbrew pozorom nie łażą po ulicach bez celu. Jak zaznaczył Aaron Garbut z Rockstar North, opracowany przez studio system, jest dopieszczony do tego stopnia, że możemy zauważyć ogrodników czekających o poranku na nadjeżdżający autobus, by po południu natknąć się na nich w trakcie pielęgnacji krzewów w ekskluzywnej dzielnicy miasta. Jakby tego było mało – a nam, graczom, zawsze jest – w piątym GTA powrócą znane z Red Dead Redemption dynamiczne misje. Jeśli zechcemy zabrać autostopowicza, dorwać złodzieja okradającego staruszki czy na własną rękę zbadać tajemnicze miejsce zbrodni na pustyni, nic nie stanie na przeszkodzie, aby to uczynić. Polowań na bizony i kuguary niestety nie uwzględniono.

Zamiast zabijania jelonków za pomocą ukrytego ostrza do naszej dyspozycji oddane zostaną liczne, dużo mniej destrukcyjne zajęcia dodatkowe, w założeniach mające być równie zróżnicowane, co angażujące - a przynajmniej tak wypowiada się o nich sam Dan Houser. Zdecydowana większość z nich będzie dostępna już na samym początku gry i to dla całej „nieświętej” trójcy, aczkolwiek pojawią się także ekskluzywne minimisje adekwatne do charakteru i indywidualnych preferencji bohaterów. Wśród pomniejszych gierek znajdzie się m.in. śmiganie na skuterach po morskich falach, wspomniana już joga, triatlon, base jumping, tenis, a nawet pełnoprawna i dopieszczona gra w golfa! Twórcy są z niej ponoć szalenie dumni, dziwiąc się jednocześnie, jak uzależniającą okazała się ta względnie nieskomplikowana konkurencja. Z kolei osoby marzące o modyfikacji postaci rodem z San Andreas będą musiały obejść się smakiem, gdyż poza delikatnym urozmaicaniem wyglądu, polegającym np. na wymianie fatałaszków, deweloper nie uwzględnił edytora na miarę pokręconego Saints Row. Nie oznacza to jednak, że zabraknie ton absurdalnego humoru! Zapowiedziano, że powrócą znane z GTA oraz trzeciego Maxa Payne’a groteskowe programy telewizyjne, rozbudowany „wewnętrzny” Internet (tym razem dostępny na podręcznym telefonie, którego funkcjonalność ulegnie pewnym zmianom), a także inna tego typu „rozrywka w rozrywce” umilająca czas pomiędzy kolejnymi misjami i wypadami na miasto. Zabraknie tu, niestety, uganiania się za panienkami i wyrywania ich kocimi ruchami na parkiecie, gdyż zdaniem Rockstara element ten nie pasuje do charakteru przedstawianej historii oraz profilu naszych protagonistów. Biorąc pod uwagę, że jeden z nich ma żonę, a drugi jest niebezpiecznym psychopatą – w dodatku niezbyt przystojnym – decyzja twórców wydaje się całkiem rozsądna.

Nie myślcie sobie jednak, że nasi trzej amigos są no-life’ami potępionymi przez resztę społeczeństwa. Być może niepisane im romantyczne kolacje przy świecach, ale w końcu od czego są dobrzy znajomi i rodzina? Michael jako (nie do końca) dumna głowa familii prócz znienawidzonej małżonki, Amandy, posiada także dwójkę potomstwa – córkę Tracy oraz dwudziestoletniego syna Jimmy'ego, którego życiowe ambicje kończą się na paleniu trawki i całodniowym zbijaniu bąków. Ponoć kontakty chłopaka z ojcem nie należą do najlepszych, niejednokrotnie doprowadzając do pełnych dramatyzmu sytuacji, niespotykanych dotąd w serii GTA. Kumplem czarnoskórego Franklina jest pokręcony Lamar, z opisu przypominający poniekąd niejakiego Bruciego Kibbutza z czwartego Grand Theft Auto. Nie zapominajmy także o socjopatycznym Trevorze, który jakimś cudem znalazł sobie na domowym pustkowiu kompana imieniem Ron. Ten paranoiczny zwolennik teorii spiskowych co prawda boi się swojego „przyjaciela” nie mniej niż samego diabła, ale skoro obaj mieszkają w sąsiednich przyczepach na pustyni za miastem, trudno im wybrzydzać na mało eleganckie towarzystwo.