Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 2 marca 2010, 09:55

autor: Marek Grochowski

Metro 2033 - test przed premierą - Strona 2

Czy nowa gra twórców pierwszej części S.T.A.L.K.E.R.-a spełni pokładane w niej nadzieje? Sprawdziliśmy to, testując przedpremierową wersję Metro 2033.

Przeczytaj recenzję Metro 2033 - recenzja gry

Mimo czyhających niebezpieczeństw o zostaniu stalkerem marzy dziś każdy, również nasz bohater, Artem. Wychowany pod ziemią młodzian na co dzień zamieszkuje jedną z najprężniej rozwijających się stacji, WOGN. Pewnego dnia otrzymuje jednak zadanie zaniesienia do podziemnego Polis informacji o nowym, nieznanym wcześniej typie mutantów. Potwory, które coraz częściej nękają WOGN (notabene to skrót od Wystawy Osiągnięć Gospodarki Narodowej), wkrótce mogą rozprzestrzenić się również na pozostałe stacje, stawiając tym samym los ludzkości pod znakiem zapytania. Od tego, czy Artem podoła zadaniu, może więc niebawem zależeć egzystencja całego gatunku. Jak nietrudno się domyślić, misja do prostych nie należy, tym bardziej, że poza spotkaniem z wybrykami natury przyszłości homo sapiens zagrażają też wewnętrzne potyczki między podziemnymi, stricte ludzkimi frakcjami, jak duchowi spadkobiercy nazistów i „czerwonych”.

Gra składa się z prologu i siedmiu rozdziałów, odpowiadających kolejnym dniom postnuklearnej przygody. Przez lwią część fabuły akcja trzyma nas pod ziemią, jednak w późniejszych etapach kampanii Artem wychodzi wreszcie na powierzchnię, by pooddychać mroźnym powietrzem skażonej Moskwy. Wiąże się to z koniecznością założenia maski przeciwgazowej, bo bez niej nasz śmiałek jest w stanie wytrzymać w zanieczyszczonej strefie zaledwie kilkadziesiąt sekund. W samej masce natomiast trzeba wymieniać często filtry. Poziom ich zużycia mierzy się licznikiem umieszczonym na zegarku.

Rzadko kiedy gracz jest w swoich poczynaniach osamotniony.

Przeważnie w działaniach towarzyszy Artemowi przynajmniej jeden kompan i choć czasem ich liczba rośnie do trzech lub więcej, większość czarnej roboty i tak wykonujemy sami. Nie chodzi tu tylko o bezpośrednie atakowanie wrogów, ale także o rozmaite zadania w czasie podróży między stacjami – np. etapy „celownikowe”, gdzie samodzielnie obsługujemy wieżyczkę strzelniczą, starając się zgubić pościgi. W takich sytuacjach wyraźnie akcentowana jest liniowość rozgrywki oraz całkowite oparcie na skryptach – po wczytaniu save’a wiemy doskonale, z której strony nadjedzie czołg, za ile sekund za zakrętem pojawią się wrogowie oraz jak duży potwór wskoczy zaraz na maskę samochodu, który obserwujemy cichcem z pobliskich krzaków. Wszystkie te elementy mogą zarówno pogrążyć Metro 2033, jak też okazać się jego największym sprzymierzeńcem. Przez swoją liniowość ukraiński shooter jest bowiem jak widowiskowy, interaktywny film science fiction – z całą paletą efektów specjalnych oraz emocjonujących momentów (np. porwania bohatera przez nadlatującego gargulca z zamiarem rozbicia go o fasadę ratusza). Dla podtrzymania dramaturgii zaimplementowano też parę prostych sekwencji QTE, w których musimy rytmicznie naciskać klawisz E, by nie spaść z kruchej drabiny albo zdążyć z uchyleniem się przed atakiem wygłodniałego monstrum. Wśród rzeczy wyróżniających grę znajdują się z kolei: prądnica, którą ręcznie ładujemy akumulator latarki oraz notatnik z tradycyjnym kompasem, zastępującym nowoczesny HUD.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.