BioShock 2 - test przed premierą - Strona 4
Powrót do Rapture w butach Big Daddy'ego zapowiadał się niezwykle mocno. Czy BioShock 2 faktycznie wgniata w ziemię? Sprawdziliśmy to w naszym przedpremierowym teście.
Przeczytaj recenzję BioShock 2 - recenzja gry
Do walki ze stworami w drugim BioShocku wykorzystuje się nie tylko broń i plazmidy, ale również systemy obronne miasta. Powróciły kamery kontrolujące ważniejsze pomieszczenia, a także latające działka, które potrafią poruszać się jak cień za naszym śmiałkiem i pomagać mu w eliminowaniu przeciwników. Do wszystkich urządzeń elektronicznych, począwszy od wspomnianych wyżej kamer, na automatach z przedmiotami skończywszy, można, a nawet trzeba się włamywać. Hackowanie tradycyjnie rozwiązano za pomocą minigry, choć tym razem nie ma ona nic wspólnego z Pipe Manią. Zamiast układanki z rurą na ekranie pojawia się miernik ze strzałką, przesuwającą się na zmianę w lewo lub w prawo. Naszym zadaniem jest zatrzymanie ruchomego wskaźnika na jednym z kolorowych pól – zielonym lub niebieskim. Jeśli trafimy na to ostatnie, otrzymamy jeden ze specjalnych bonusów, które w jakiś sposób wpływają na urządzenie, np. zwiększając jego moc. Co ciekawe, bohater potrafi dokonywać włamań na odległość za pomocą specjalnych strzałek, wystrzeliwanych z wyrzutni umieszczonej na przegubie dłoni. Zabawa staje się przez to nieco łatwiejsza – w końcu łatwiej przejąć kamerę, która nie jest w stanie nas zobaczyć, prawda?

Nieco zmienione jest też w BioShock 2 pozyskiwanie substancji ADAM, za pomocą której kupuje się w Rapture plazmidy. Tym razem Siostrzyczki widzą w naszym śmiałku sprzymierzeńca, więc gdy jedna z nich zostanie pozbawiona opiekuna (w 99% przypadków z naszej winy), można ją zaadoptować. Dziewczynki siadają na ramię Tatuśkowi i na jego wyraźne życzenie, wskazują mu miejsce, w którym znajdują się zwłoki zawierające drogocenny mutagen. Po dotarciu tam należy opuścić dziecko na ziemię i pozwolić mu „wydobyć” ADAM. W trakcie tej operacji Siostrzyczka jest narażona na niebezpieczeństwo, dlatego trzeba ją chronić. Po wyeliminowaniu atakujących zewsząd Genofagów zbiór zostaje zakończony, a my możemy udać się do kolejnych zwłok wskazanych przez naszą partnerkę. Gdy również ta operacja zakończy się sukcesem, dziewczynka jest gotowa, aby wejść do jednego z licznych w Rapture tuneli wentylacyjnych. W tym samym momencie decydujemy o losie dziecka, zabijając je lub puszczając wolno. Wybór tradycyjnie wpływa na ilość otrzymywanej w danym momencie substancji – w tym względzie nowy produkt niczym nie różni się od „jedynki”.
I to właściwie wszystko, co mogę powiedzieć o grze po ukończeniu trzech początkowych etapów. Przeszło godzinna sesja okazała się interesującym doświadczeniem, choć nie będę ukrywać, że spodziewałem się czegoś więcej. Nic nie wnosząca możliwość chodzenia pod wodą, kosmetyczne usprawnienia, nowe plansze i pukawki – to jednak trochę za mało, żeby ten produkt uznać za godnego następcę wielkiego hitu, który w 2007 roku rządził na rynku elektronicznej rozrywki. BioShock 2 budzi większe skojarzenia z samodzielnym dodatkiem niż z pełnoprawną kontynuacją. Fanatycznym wyznawcom pierwowzoru przeszkadzać to pewnie nie będzie, wszak otrzymają oni sprawdzony produkt z kilkoma nowościami, natomiast zawiedzionych na „jedynce” graczy dzieło firmy 2K Marin raczej nie przekona do zmiany poglądów. Na ostateczny werdykt poczekamy jednak do chwili, gdy w nasze ręce trafi pełna wersja gry. Do premiery pozostało już naprawdę niewiele czasu.
Krystian „U.V. Impaler” Smoszna