autor: Szymon Liebert
Uncharted 2: Among Thieves - testujemy przed premierą - Strona 4
Pierwszy Uncharted zasłynął solową kampanią. Czy atutem dwójki będzie także multiplayer?
Przeczytaj recenzję Uncharted 2: Among Thieves - recenzja gry
Nie obyło się bez dość poważnych zgrzytów. Przede wszystkim każdorazowe wyłączenie bety restartuje konsolę (twórcy przyznali się do tego błędu). Kuleje system wyszukiwania i dobierania meczów. Nawet jeśli w grze jest grubo ponad tysiąc graczy, to zdarza się czekać po kilkanaście minut (nie ma to raczej związku z przepustowością łącza). Szczególnie bolesne było to w pierwszych dwóch dniach testów – pojedynki toczyły się wtedy do 25 fragów lub 3 punktów (Plunder). Znajdowanie gry trwało więc dziesięć minut, a sama zabawa pięć – na szczęście szybko to poprawiono. Jest też kilka błędów w samej mechanice. Zdarza się trafić kogoś przez ścianę. Parę razy widziałem również zacinające się granaty, które przez cały mecz po prostu cykały, ale wybuchnąć nie chciały. Na szczęście w grze pojawiła się niedawno informacja, że łatka jest już w drodze.
Sporo uwagi w tekstach o Uncharted 2 poświęca się oprawie wizualnej. Rzeczywiście prezentuje się ona świetnie, chociaż trudno oceniać grę po wersji testowej, w dodatku skupiającej się na rozgrywce sieciowej. Mapy są na pewno szczegółowe i bogate, ale – szczerze mówiąc – nie miałem za wiele okazji, żeby podziwiać je od strony estetycznej. Wybuchające wokół granaty, krzyki zaaferowanych graczy (oraz jęczenie podbudowujących swoje ego „prosów”), wystrzały z karabinów – nie są to raczej warunki do tego typu kontemplacji, więc nie będę w kwestii oprawy wydawać żadnych wyroków. W oczy rzuciła mi się jedynie dość przejaskrawiona i nienaturalna kolorystyka nepalskiego miasta z trybu kooperacji. Swoje piękno tytuł zapewne roztoczy przede wszystkim w solowej kampanii, w której czasu na obserwację otoczenia będzie znacznie więcej.
Namiastkę rozgrywki sieciowej w Uncharted 2 mogliśmy zobaczyć już kilkanaście dni temu na krótkim zwiastunie, który w zasadzie nie prezentował się nadzwyczajnie. Trwająca od kilku dni beta pozwala jednak sądzić, że również ta część gry będzie stała na najwyższym poziomie. Tryb kooperacji, mimo swojej przewidywalności i powtarzalności, jest bardzo obiecujący. Natomiast Deathmatch oraz Plunder wciągają na długie godziny i oferują naprawdę wiele interesujących rozgrywek. Świetne bronie, ciekawe mapy, mnóstwo możliwości, dynamiczna zabawa i niezły system rozwoju – jeśli wszystkie te elementy uda się przenieść do finalnej wersji gry, to otrzymamy naprawdę wyjątkowy multiplayer. Oczywiście pod warunkiem, że opisywane błędy zostaną wyeliminowane, a tak raczej się stanie, w końcu twórcy są świadomi ich już dzisiaj.
Szymon „Hed” Liebert
NADZIEJE:
- zróżnicowane rodzaje broni i możliwości;
- fajne mapy i wspinaczka;
- zaskakująco świeże podejście do klasycznych trybów zabawy;
- motywujący system zdobywania doświadczenia.
OBAWY:
- błędy – resetowanie konsoli, kiepski matchmaking;
- liniowość trybu kooperacji.