Final Fantasy XIII - przed premierą - Strona 4
Trzynasta odsłona głównego nurtu Final Fantasy ma nie tylko uratować kultowe Square Enix, ale także przywrócić wiarę w nieco podupadły gatunek jRPG. Będzie to zadanie trudne, ale przecież z nie takich opresji wychodzili twórcy Ostatniej Fantazji.
Przeczytaj recenzję Final Fantasy XIII - recenzja gry
Jednym z najważniejszych aspektów cyklu Final Fantasy, oprócz dobrze spisanej fabuły, portretów postaci oraz rozbudowanego świata, był system walki – niezwykle charakterystyczny i intuicyjny. W trzynastce otrzymamy zmodyfikowany system Active Dimension Battle (ADB), znany z Final Fantasy XII. Podobnie jak w tamtej grze, tak i tutaj wszystkich przeciwników będziemy zawsze widzieć na ekranie i tylko od nas ma zależeć, czy podejmiemy walkę. W trakcie niej większą rolę odegra jednak klasyczny Active Time Battle (ATB), opierający się na następujących zasadach: każda postać posiada niezależnie ładujący się pasek ataku, ataki można planować cały czas, a wyprowadzać dopiero po uzyskaniu pełnego paska. Twórcy zdecydowali się go jednak nieco odświeżyć, czego efektem jest wprowadzenie kontroli tylko jednej postaci (nad resztą pieczę będzie najprawdopodobniej sprawować konsola), która potrafi teraz w jednej turze wykonać różne czynności. Oprócz klasycznych, czyli ataku i użycia czaru, doszła funkcja Launch, wyrzucająca przeciwnika w powietrze. Jak zostało to pokazane na zwiastunach – umiejętne łączenie ataków pozwoli uruchomić efektowne kombinacje ciosów, a tym samym zwiększyć zadawane obrażenia. Każda komenda będzie zużywała określoną liczbę punktów akcji, więc trzeba będzie nimi bardzo rozsądnie dysponować. Tradycja ma się zatem mieszać z kilkoma elementami, wnoszącymi nieco świeżości.

Final Fantasy XIII powstanie przy wykorzystaniu autorskiego silnika graficznego Square Enix, noszącego nazwę Crystal Tools. Dzięki niemu twórcy zdołali zaprojektować niezwykle dynamiczne i zróżnicowane uniwersum. Świat gry stanowić będzie połączenie techniki i różnego rodzaju wyszukanych mechanizmów oraz fantastycznych krajobrazów, z których z pewnością zasłynie Pulse. Gracz odwiedzi lodowe krainy, dżunglę, futurystyczne Coocon i Bóg wie co jeszcze. Na opublikowanych trailerach całość zaskakuje bogatą paletą barw i szczegółów. Świetnie wyglądają walki, a także przerywniki filmowe, należące do prawdziwej ekstraklasy gatunku. Poprzednie odsłony cyklu również cechowały się wysokiej klasy oprawą graficzną, lecz dopiero trzynastka ma szansę uwieść nas w pełni dopracowanym światem.
Hironobu Sakaguchi, niegdysiejsza gwiazda Square Enix, twórca serii FF, a obecnie szef studia Mistwalker, zapytany przez swoich byłych współpracowników o to, które elementy tak naprawdę tworzą Final Fantasy, odpowiedział w zabawny sposób: „No więc, dopóki korzystamy z tabel z niebieskim tłem, białym tekstem i ramką wszystko jest w porządku!”. No właśnie – FF to przede wszystkim zbiór pewnych stałych elementów, symboli. Powrót do nich, oczywiście w next-genowej formie, może być strzałem w dziesiątkę. Miejmy nadzieję, że tak właśnie się stanie.
Piotr „jiker” Doroń
NADZIEJE:
- powrót do korzeni może być strzałem w dziesiątkę;
- twórcy przemyśleli swoje błędy i postarają się ich więcej nie powtórzyć;
- fabuła, choć ciągle niekompletna, już teraz zapowiada się epicko;
- ujęcie tematu w ramach szerszego projektu Fabula Nova Crystalis daje nadzieję na wyjątkowe dopracowanie całości;
- pierwszy, iście next-genowy jRPG? Liczymy, że tak.
OBAWY:
- jedna, lecz poważna – gatunek jRPG kuleje od chwili wprowadzenia konsol najnowszej generacji, ponieważ japońscy deweloperzy nie potrafili dotąd okiełznać ich mocy w zadowalający sposób.