autor: Szymon Liebert
X-Men Origins: Wolverine - zapowiedź - Strona 3
Już wkrótce w kinach pojawi się oczekiwany przez wielu film o przygodach Wolverine’a. Firma Raven przygotowuje grę, która, chociaż bazuje na kinowym obrazie, najprawdopodobniej pokaże całą historię w nieco bardziej dosadny sposób.
Przeczytaj recenzję X-Men Origins: Wolverine - recenzja gry
Autorzy zdecydowali się na zaimplementowanie w grze elementów rozwoju postaci. Wykańczając hordy mniej lub bardziej rozgarniętych przeciwników, będziemy zdobywać punkty doświadczenia i poziomy (w sumie 40), które przełożą się na nowe umiejętności i opcjonalne usprawnienia. Wśród nich pojawi się między innymi możliwość przyspieszenia wrodzonej regeneracji bohatera lub zwiększenia zadawanych przez niego obrażeń. Zdolność Logana do leczenia się jest oczywiście odpowiednikiem modnego we współczesnych grach systemu odnawiającego się zdrowia, ale i nawiązaniem do wrodzonych cech komiksowego herosa. W tej produkcji system będzie oferował pewien margines obrażeń, które będziemy mogli przyjąć, zanim wrogowie zaczną naprawdę nas ranić. Pomimo wszystkich tych elementów RPG już na początku zabawy, czyli we wspomnianej dżungli, Wolverine’a będzie całkiem potężny. Zdobywanie kolejnych poziomów na pewno się jednak przyda, gdyż w dalszych etapach mocniejsi będą również przeciwnicy, a część z nich otrzyma nawet supermoce.

Gra postara się odtworzyć wrażenia znane z amerykańskich filmów akcji. Tego typu atrakcje zapewnią między innymi dynamiczne sekwencje, w których wykonamy wiele karkołomnych wyczynów. Świetnym przykładem może być misja rozgrywana w bazie Weapon X, umiejscowionej pod jeziorem Alkali. Podczas naszej wizyty w tym niezbyt przytulnym ośrodku będziemy musieli uciekać korytarzami przed zalewającą budynek wodą. W iście amerykańskim stylu, w ostatnim momencie, wykonamy potężny skok na wyjeżdżającą z zagrożonego miejsca ciężarówkę, by później przeskakiwać z niej na kolejne wozy (oczywiście, pozbywając się ich uzbrojonych załóg). Podobna scena wydarzy się w innym momencie gry, w którym zamiast skakać po jeepach, pohasamy sobie po lecących helikopterach, wykańczając jeden po drugim (bez dotykania ziemi). Zmierzymy się także ze wspomnianym już robotem Sentinelem, prowadząc naprawdę długą, kilkuetapową walkę, na końcu której przyjdzie nam rzucić się za wrogiem w przestworza i poszatkować go w locie. Podczas tych wydarzeń otrzymamy pełną kontrolę nad bohaterem – zabawa nie będzie więc polegała tylko na wciskaniu w odpowiednim momencie kilku klawiszy.

X-Men Origins: Wolverine będzie zdecydowanie grą krwawą, więc przeznaczoną tylko dla dorosłych. Nie zobaczymy w niej zbyt często głównego bohatera odzianego w żółte getry znane z komiksów, a najlepsze dopiero przed nami. Podczas licznych walk ciało Wolverine’a przeżyje prawdziwy koszmar. Na modelu postaci pojawią się doskonale widoczne ubytki ciała, czasem tak głębokie, że odkryją jego słynny szkielet. Dotkliwe rany, gdy tylko ukryjemy się w bezpiecznym miejscu, po krótkim czasie zasklepią się, zostawiając blizny, które po chwili zamienią się w siniaki, by ostatecznie zupełnie zniknąć. Ma to obrazować oczywiście charakterystyczną omówioną wyżej zdolność regeneracji herosa. Ponadto efektowne pokonywanie przeciwników nie obejdzie się bez hektolitrów rozbryzgującej się krwi, odcinanych kończyn i fruwających flaków. Szykuje się prawdopodobnie tytuł równie sadystyczny jak stworzone przez studio Volition przygody Punishera z 2005 roku.