Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 30 stycznia 2009, 13:37

autor: Maciej Jałowiec

Warhammer 40,000: Dawn of War II - testujemy przed premierą - Strona 2

Kosmiczni Marines wciąż żyją i wygląda na to, że mają się dobrze. Beta-test Dawn of War 2 dostarczy Wam informacji zarówno na temat kampanii dla pojedynczego gracza, jak i rozgrywki sieciowej.

Każdy z żołnierzy zdobywa doświadczenie (nawet, jeśli nie uczestniczy w misjach, trochę punktów zawsze dostanie). Wchodzenie na kolejne poziomy rozwoju pozwala zwiększyć skuteczność bojową naszych ludzi. Przyznawane punkty można przeznaczać na umiejętności związane z walką wręcz, walką na dystans, żywotnością i energią (potrzebną do wykorzystywania specjalnych zdolności bohaterów gry). Do tego z każdą misją powiększa się liczba dostępnych rodzajów broni, pancerzy i różnorakich dodatków, takich jak granaty, sztandary, miny itp. Z gry RTS zrobiło się więc coś w rodzaju hybrydy RPG i Hack’n’Slasha.

Jeżeli któryś z podkomendnych straci przytomność w wyniku odniesionych ran, możliwe jest reanimowanie go. Można to robić albo poprzez wykonanie odpowiedniego zabiegu (co w praktyce sprowadza się do podejścia przytomnym żołnierzem do powalonego towarzysza), albo poprzez zastosowanie odpowiedniej mocy, która w mig stawia na nogi i leczy wszystkich żołnierzy. Dzięki temu rozwiązaniu kampania dla pojedynczego gracza jest generalnie łatwa, a z powodu bardzo podobnych do siebie misji, również i nudna. Obawiam się, że w stosunku do finalnego produktu kampania nie ulegnie poważnym zmianom na lepsze, aczkolwiek na razie ciężko stwierdzić to na 100%.

Ekran taktyczny informuje, jakie misje możemy wykonać.

Walki wieloosobowe

Inaczej jest w przypadku rozgrywki w trybie dla wielu graczy. Tutaj, między innymi za sprawą większego znaczenia czynnika ludzkiego, zabawa jest zdecydowanie bardziej urozmaicona i mocniej przyciąga do monitora. Tutaj również nie stawiamy bazy: każdy gracz dysponuje jednym budynkiem służącym do produkcji jednostek. Jak to w grach Relica bywa, jednostek nie jest zbyt wiele. Ważne jest to, że są one bardzo różnorodne. Podobnie jak w kampanii dla pojedynczego gracza mamy tu dostęp do drużyn zwiadowców, oddziałów z bronią ciężką, szturmowców, grup naprawczych itd. Nie brak również pojazdów oraz (w przypadku Tyranidów) wielkich i trudnych do pokonania stworów.

Przed każdą walką gracz wybiera herosa, czyli kogoś w rodzaju przewodnika całej armii. W zależności od tego, na jakiego bohatera się zdecydujemy, dostajemy inny pakiet dodatkowych mocy. Wybór konsyliarza pozwala na korzystanie ze zdolności leczniczych, heros specjalizujący się w ofensywie może wezwać do walki dodatkowe oddziały, mechanik natomiast wspomaga pojazdy charakterystycznymi dla siebie umiejętnościami. Fani gier Relica prawdopodobnie zauważą pewne podobieństwo do tzw. doktryn z Company of Heroes. Nie da się ukryć, że to trafne spostrzeżenie. Na szczęście, trudno tu mówić o wyjątkowo uciążliwej wtórności, bowiem rozwiązanie zastosowane w DoW2 sprawdza się co najmniej bardzo dobrze.

Podobnie jak w „jedynce”, do produkcji jednostek potrzebne są dwa surowce – energia i rekwizycja. Zdobywa się je poprzez zajmowanie punktów rozmieszczonych na mapie. O nie właśnie toczą się bitwy – ta drużyna, która jest w posiadaniu większej liczby posterunków, zdobywa przewagę nad wrogiem. To właśnie w ich rejonach toczą się najzacieklejsze walki. Tak się jednak składa, że – przez wzgląd na charakter rozgrywki – gracze rzadko wystawiają więcej niż 5 oddziałów każdy. Bitwy zdecydowanie nie mają epickiego charakteru, lecz w żaden sposób nie zaburza to odbioru gry.

Zarówno w kampanii single, jak i w grze wieloosobowej nasze jednostki zdobywają kolejne poziomy doświadczenia i rozwijają swe umiejętności. Imponujący jest także zbiór różnorodnych usprawnień, które możemy zafundować naszym piechociarzom i pojazdom – do dyspozycji mamy kilka rodzajów broni, narzędzia naprawcze, dodatki w postaci czasowej niewidzialności itd. Najwięcej ulepszeń może otrzymać wybierany na początku zabawy heros. Choć jest on pojedynczym piechociarzem, jest stosunkowo uniwersalną jednostką.

Maciej Jałowiec

Maciej Jałowiec

Specjalista do spraw marketingu gier wideo. Łączy pasję do gier ze spostrzeżeniami na temat branży i światowej gospodarki. Zawodowo związany z firmą Techland, a wcześniej m. in. z Activision i Perfect World.

więcej

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.