autor: Szymon Liebert
NecroVision - przedpremierowy test - Strona 5
Na gliwickiej Farmie 51, mieszczącej się w samym sercu pozornie sennego i leniwego Śląska, powstaje produkt niezwykły – prawdopodobnie jedna z najdynamiczniejszych gier akcji w całej historii pecetów.
Przeczytaj recenzję NecroVision - recenzja gry
Osobną sprawą są bossowie, czyli po prostu wielcy, potężni i bardzo niedobrzy przeciwnicy, którym trzeba będzie dokopać. Chociaż przeważnie wystarczy po prostu nafaszerować ich ołowiem, to czasem trzeba będzie wykonać pewne dodatkowe zadanie. Przykładowym przeciwnikiem tego typu może być chociażby wielki mechaniczny skorpion, z którym w okolicach Stonehenge stoczymy naprawdę epicką walkę, siedząc za sterami machiny kroczącej i uprzednio przedzierając się przez hordy mniejszych bestyjek. Ten specyficzny wróg będzie wymagał indywidualnego podejścia i odnalezienia jego słabości. Warto także dodać, że w późniejszych etapach z niektórymi wcześniejszymi bossami spotkamy się ponownie, a z czasem staną się oni nawet regularnymi przeciwnikami, których będziemy rozwalać o wiele szybciej, dzięki naszym zwiększonym możliwościom siania zniszczenia.

Co ciekawe, po przejściu poszczególnych rozdziałów fabularnych otrzymamy dostęp do specjalnych minigier, oderwanych od głównego wątku, dzięki którym będziemy mogli sprawdzić nasze umiejętności i odblokować pewne dodatki. Wyzwania te mają stanowić swoisty bonus i przeważnie będą dość zabawne. W przykładowym musimy więc rozprawić się w określonym z góry czasie z grupą 50 zombie, wykorzystując jedynie łopatę i pistolet. Pod koniec tego poziomu brodzimy więc w stercie zwłok i miotamy wściekle łopatami, które przecinają ciała nieumarłych niczym rozgrzany nóż masło. Wygląda to naprawdę komicznie i sprawia sporo frajdy, stanowiąc bardzo miłe urozmaicenie fabularnej kampanii. Dodatkowo za poprawne wykonanie tego zadania, otrzymamy właśnie łopatę (wbrew pozorom nie przyda się do kopania). Wyzwań tego typu będzie około dziesięciu.
Podczas prezentacji była okazja do wypróbowania także zabawy sieciowej w Necrovision. Twórcy zapewniają, że ten tryb jest dla nich niezwykle ważny, chociaż nie było dość czasu, aby zawrzeć w grze wszystkie planowane elementy (projekt rozrósł się znacznie pod względem kampanii). Prawdopodobnie część nieuwzględnionych sposobów prowadzenia rozwałki w sieci zostanie udostępniona graczom później (w formie uaktualnienia). W finalnej wersji produktu skupimy się przede wszystkim na zabawie w pozbawionych opisywanych wyżej mocy żołnierzy. Do dyspozycji otrzymamy więc w miarę prawdziwe uzbrojenie, czasem tylko podrasowane na potrzeby dynamiki zabawy. Rozgrywkę będzie można toczyć w kilku standardowych trybach. Miłym dodatkiem będzie natomiast zabawa w Capture the Artifact, czyli autorska wariacja klasycznego Capture the Flag. W tym trybie zamiast standardowej flagi będziemy walczyć o potężne artefakty, wykorzystując także fantastyczną broń wampirów i demonów.