Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 12 sierpnia 2008, 12:58

autor: Marcin Łukański

MotorStorm: Pacific Rift - test przed premierą

Każdy fan szalonych wyścigów czeka na drugą część serii, która otrzyma podtytuł Pacific Rift. Nadzieje wiązane z sequelem są bardzo duże, tym bardziej, że pierwsze zdjęcia z gry prezentują się wyśmienicie, a węgla do pieca dorzuca sam producent.

Przeczytaj recenzję MotorStorm: Pacific Rift - recenzja gry

Artykuł powstał na bazie wersji PS3.

Motorstorm to jedna z tych gier, które nieodłącznie kojarzone są z konsolą Playstation 3. Swego czasu tytuł ten wywołał dość duże zamieszanie w światku elektronicznej rozrywki – prezentował ambitne podejście do zręcznościowych ścigałek, bardzo ładną oprawę graficzną i przestronne tereny, po których dzielnie pędziły różnorodne pojazdy, wzbijając za sobą tumany kurzu.

Każdy fan szalonych wyścigów czeka na drugą część serii, która otrzyma podtytuł Pacific Rift. Nadzieje wiązane z sequelem są bardzo duże, tym bardziej, że pierwsze zdjęcia z gry prezentują się wyśmienicie, a węgla do pieca dorzuca sam producent, wychwalając swoje najnowsze dzieło. Pacific Rift ma oferować zupełnie nowe otoczenie, nowy rodzaj pojazdów oraz – nareszcie – długo wyczekiwany tryb split-screen. Niestety pierwszy kontakt z wersją beta Motorstorm: Pacific Rift dość solidnie ostudził mój początkowy zapał i zasiał pewne wątpliwości co do niekwestionowanego sukcesu drugiej części serii.

Tropikalne wakacje Last Minute

Wersja beta nowego Motorstorma pozwoliła mi przenieść się na teren tropikalnej wyspy – jednej z kilku nowych lokacji, które będą dostępne w pełnej grze. Palące słońce, złociste plaże, błękitne, przezroczyste wody oceanu, wysokie palmy i piękne kobiety w bikini. To wszystko (może poza niewiastami w bikini) czeka na zwolenników bezkompromisowych wyścigów.

Wraz z nowym otoczeniem nadjechała również zupełnie nowa konstrukcja tras wyścigowych. Jednym z ważniejszych atutów pierwszej części gry były przestronne tereny, po których mogliśmy szaleć bez skrępowania i co chwilę natrafiać na nowe sposoby dojechania do mety.

Tropikalna wyspa to przeważnie wąskie i kręte trasy.

W Motorstorm: Pacific Rift umieszczenie akcji na tropikalnej wyspie wiąże się automatycznie z pewnymi ograniczeniami. Trasa, na której toczyliśmy zacięte boje o pierwsze miejsce, była zupełnym zaprzeczeniem przestronnych wyścigów z pierwszej części. Gracz musi się przygotować na wąskie slalomy między drzewami, ciasnymi kanionami, wśród egzotycznej roślinności i zalanych wodą kotlin. Przez cały czas trzeba trzymać nogę na hamulcu, zwracać uwagę na ciasne zakręty i niewielkie skocznie. Najdrobniejszy moment nieuwagi kończy się efektownym wbiciem pojazdu w pień drzewa, wpadnięciem do wody lub spadnięciem ze stromego zbocza – a ubezpieczenie zapewne nie obejmuje ekstremalnych wojaży po bezdrożach bezludnych wysp.

Niestety, usuwając z gry przestronne tereny, usunięto zarazem jeden z elementów, który wyróżniał pierwszą część spośród zalewu arcade’owych wyścigów. Tego typu przedstawienie rajdów jest oczywiście pewnym urozmaiceniem w serii, ale uważam, że wąskie i zawiłe trasy są troszkę złym kierunkiem rozwoju Motorstorm. Pozostaje mieć nadzieję, że pozostałe mapy będą częściej nawiązywały do pierwowzoru.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest
Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest

Przed premierą

W niszy, która powstała po porzuceniu przez Ubisoft serii Heroes of Might and Magic sukcesy odnosić mogą mniejsi twórcy, tacy jak Lavapotion. Ich Songs of Conquest może być najlepszą grą w stylu „hirołsów” od czasów kultowej trójki.

Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4
Path of Exile 2 będzie wielkim zagrożeniem dla Diablo 4

Przed premierą

Największy rywal Diablo obrał kurs kolizyjny i planuje pokrzyżować plany Blizzarda. Path of Exile 2 to w zasadzie całkiem nowa gra i wygląda na to, że na rynku gier hack’n’slash dojdzie do pojedynku samców alfa o przewodnictwo w stadzie.