autor: Janusz Burda
World of Warcraft: Wrath of the Lich King - już graliśmy! - Strona 5
Choć największym wydarzeniem podczas WWI08 była zapowiedź trzeciej odsłony cyklu Diablo, to jednak drugi z kolei oficjalny dodatek do World of Warcraft dzielnie podążał tuż za Panem Ciemności, niemal depcząc mu po ogonie.
Przeczytaj recenzję World of Warcraft: Wrath of the Lich King - recenzja gry
Docelowo, aby wcielić się w rolę Death Knighta, konieczne ma być posiadanie jakiejkolwiek postaci na poziomie 55+. Na danym serwerze można będzie mieć tylko jednego Death Knighta, ale za to przy jego tworzeniu dostępne będą do wyboru wszystkie rasy. Strefa startowa Rycerzy Śmierci to nowa, położona nieopodal Tyr’s Hand, lokacja o nazwie Ebon Hold.
Niestety, wspomniany powyżej Ebon Hold nie istniał w zaprezentowanej wersji gry, tak więc skupiłem uwagę głównie na wrażeniach wizualnych, postanowiłem również przetestować walkę z wykorzystaniem systemu run.

Miły ze mnie gość, podejdź bliżej, dam ci obejrzeć mój miecz.
Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to niebanalny wygląd Death Knighta. Poziom doświadczenia 55, ubrany w zielone przedmioty o przeciętnych statystykach, a wygląda, jakby niejeden epik miał na sobie. Bardzo szybko zauważyłem kolejną wizualną, choć – jak się po chwili okazało – nie tylko wizualną, różnicę w stosunku do innych klas – portret postaci z ostrzem w tle oraz sześć kolorowych run.
Runy te, symbolizujące trzy szkoły magii: Frost, Blood i Unholy, to – poza trzymaną w dłoni bronią – podstawowy element wykorzystywany podczas walki przez Death Knighta. Polega ona w wielkim uproszczeniu na tym, że zastosowanie większości ataków specjalnych powoduje zużycie określonego typu runy, która następnie stopniowo zaczyna się odnawiać i ponownie dostępna jest po około 10 sekundach. Jeżeli dorzucimy do tego możliwość zmiany ilości poszczególnych run na pasku (tzw. runic power), czas, po jakim można ponownie użyć danej umiejętności (cooldowny) oraz oczywiście talenty, to otrzymamy całkiem sporą ilość możliwych do stosowania kombinacji. Wszystko wskazuje więc na to, że Death Knight będzie bardzo ciekawą klasą postaci, która dostarczy grającym nią osobom wiele przyjemności i wyzwań.
Mini test wydajnościowy
Należę do osób, które przykładają dość duże znaczenie do płynności rozgrywki w grach, dlatego nie mogłem oprzeć się pokusie przeprowadzenia drobnego testu wydajnościowego. Włączenie wbudowanego w grze licznika fpsów uświadomiło mi, że pracując w rozdzielczości 1680x1050, wyświetla ona w średnio zatłoczonych miejscach około 25 klatek na sekundę. Mimo najszczerszych chęci nie udało mi się sprawdzić, w jaką kartę graficzną i procesor wyposażony był komputer, na którym grałem (Blizzard nieźle się zabezpieczył przed tym, aby na komputerach, przy których można było usiąść, dało się jedynie grać i nic więcej), ale i bez tego jedno jest pewne – więcej bajerów graficznych oznacza większe wymagania sprzętowe, tak więc jeżeli Wasz komputer już w tej chwili czasami dyszy przy WoWie, to z WOTLK może mieć spore problemy – pora zawczasu pomyśleć o wymianie tego czy owego elementu w swoim „blaszaku”.