autor: Marek Czajor
Space Siege - przed premierą - Strona 4
Nadchodzi nieskrępowana strzelanina cRPG w iście konsolowym stylu - z mnóstwem broni, implantów i złych Obcych.
Przeczytaj recenzję Space Siege - recenzja gry
Oprawa graficzna Space Siege na obecnym etapie prac nie zachwyca. Większość lokacji jest podobna do siebie (i trudno będzie to zmienić – wszak akcja się dzieje tylko na statku kosmicznym) i jedyną zaletą, jaką w nich dostrzegam, jest wielopoziomowość. Korytarze generalnie świecą pustkami, a to przecież statek kolonialny i tysiące ludzi powinno na nim przebywać. Przypominam sobie bazę w stareńkim Tower Assault – po inwazji Obcych pomieszczenia usłane wręcz były ciałami ludzi. A tutaj? Pustki, jedynie gdzieniegdzie pojawia się maleńka grupka ludzi lub kilka trupków, i tyle. Słabiutko.

Wygląd bohatera w zbliżeniu nie budzi zastrzeżeń – widać uzbrojenie i implanty, jakie aktualnie nosi. Po oddaleniu widoku (co będzie konieczne w czasie walki w dużych pomieszczeniach) jest już o wiele gorzej, a Walker nie dość, że jest malutki, to ma niewielki wachlarz ruchów. Ponadto szwankuje detekcja kolizji obiektów – sam widziałem na prezentacji gameplay’a, jak HR-V bez problemu wielokrotnie przenikał się z Sethem. Twoi wrogowie – rasa Kerak – wzbudzają umiarkowaną trwogę, bo obok fajnie prezentujących się wielkich Scoutów znajdują się np. mało ciekawe, pajączkowate Swarmery. Czekamy z nadzieją na innych kosmitów. Natomiast to w oprawie graficznej, do czego nie można się absolutnie przyczepić, to efekty wybuchów, strzałów i odbicia światła, są pierwsza klasa.
Długość single’a szacowana jest różnie – od 12 do 20 godzin. Gdy uporasz się już z Obcymi na różne sposoby, pozostanie zabawa w multiplayerze. Autorzy przygotowują dla maksymalnie czterech osób 15 poziomów do przejścia w trybie kooperacji, Zadania będą typowe: oczyść lokację z kosmitów, zabij bossa itp.
Space Siege jak dotąd zapowiadany był wyłącznie na PC, ale całkiem niedawno Chris Taylor napomknął na łamach serwisu IGN o wersjach również na konsole. Jeżeli nawet tak się stanie, to i tak pierwsza pojawi się odsłona pecetowa, gdyż to nad nią trwają aktualnie prace. Jeśli lubisz więc nieskrępowane, proste strzelaniny w konsolowym stylu, zabarwione lekko cRPG-owym sosem, to poczekaj do lata. Space Siege nadciąga.
Marek „Fulko de Lorche” Czajor
NADZIEJE:
- czysta wyżywka w niezłym wydaniu;
- dużo ciekawej broni, implantów, specjali;
- replayability dzięki alternatywnym zakończeniom;
- zero stresu – nie można będzie zginąć.
OBAWY:
- dość nudna, sztampowa fabuła – znowu inwazja Obcych;
- mimo paru pomysłów brak czegoś absolutnie nowatorskiego;
- nie można zginąć, więc gra jakby trochę dla idiotów;
- nienajlepsza grafika.