Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 4 lipca 2007, 12:14

autor: Bartłomiej Kossakowski

Blue Dragon - testujemy przed premierą - Strona 2

Blue Dragon miał być pierwszym japońskim erpegiem godnym konsol nowej generacji. Nazwiska twórców, ich wypowiedzi, publikowane w sieci i pokazywane na konferencjach screeny i filmy mogły rozpalić wyobraźnię niejednego gracza.

Przeczytaj recenzję Blue Dragon - recenzja gry

Ble Dragon

Zacznę nietypowo, bo od razu od tego, co mi się w grze nie spodobało. Po pierwsze, grafika nie jest takim arcydziełem, jakiego się spodziewałem i do wspomnianego poziomu filmów animowanych Pixara trochę jeszcze brakuje. Animacja potrafiła nieprzyjemnie zwolnić (pozostaje mieć nadzieję, że to wina wczesnej wersji i w pełnej zostanie to wyeliminowane), a tekstury podłoża w niektórych miejscach wyglądały po prostu odpychająco (szczególnie tam, gdzie próbowały imitować piasek lub trawę). Nie podobał mi się wygląd mieszkańców pierwszego obozowiska, do którego trafiłem, bo przy projekcie całej gry, który jest po prostu mistrzostwem świata, wyglądali oni żałośnie. Nie byłem też specjalnie zachwycony tym, że na początku musiałem odbyć dziesiątki niemal identycznych walk z trzema rodzajami przeciwników na krzyż (wąż, jaszczurka, skorpion), bo było to nudne i dopiero potem pozwolono mi odkryć, jak fajny system walki i rozwoju postaci ma Blue Dragon.

Denerwowały mnie długie i częste przerwy na wczytywanie danych – pod tym względem wersja gry, którą testowałem, przebiła chyba nawet Obliviona na X360. Nie podobało mi się też, że twórcy kazali mi grzebać w odchodach (!) pokonanych potworów w poszukiwaniu złota oraz stworzyli całą serię kreatur, nawiązujących wyglądem i nazwami do odpadowych produktów procesu trawienia (np. Poo Snake, Hermit Crab Poo itp.), o których zresztą bohaterowie ucięli sobie w pewnym momencie pogawędkę („they use poos instead of shells to live in” – wybaczcie, ale oszczędzę wam tłumaczenia tej kwestii). Był też szczur, który przywoływał na pole bitwy swoich towarzyszy, puszczając bąka. Żałosne.

Walka z Poo Snake niekoniecznie oznacza kupę śmiechu.

Niezbyt fajne jest to, że w grze z tak piękną ścieżką dźwiękową, przy każdej walce z pierwszymi trzema bossami leci ten sam kawałek, a dialogi nie są czytane (głosy słychać jedynie podczas scenek przerywnikowych). Pojawiły się też drobne bugi – na przykład przypominający skrzyżowanie Pokemona z Misiem Kolargolem stworek, z którym uciąłem sobie krótką pogawędkę o niepokojących, fioletowych chmurach zbliżających się w stronę wioski, nazywał się „Item Shop”, mimo że dopiero w dalszej części gry (i to w zupełnie innym miejscu) mogłem zrobić u niego zakupy. Aha, save-pointy mogłyby się pojawiać nieco częściej.

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Elveon - przed premierą
Elveon - przed premierą

Przed premierą

Gods: Kraina Nieskończoności nie było może wielkim hitem, ale też nie było kompletną porażką. Czy to samo, słowiańskie spojrzenie na RPG, wsparte silnikiem Unreal 3 i kilkoma dobrymi pomysłami, może przynieść Elveonowi sukces?

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.