Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 27 czerwca 2007, 16:29

autor: Maciej Jałowiec

Enemy Territory: Quake Wars - przedpremierowy test - Strona 4

Splash Damage zdołało do Quake Wars przenieść nie tylko zasady rozgrywki z Enemy Territory, ale i jego olbrzymią grywalność. Dla fanów sieciowych strzelanek ET: QW jest pozycją co najmniej wartą uwagi.

Oprawa dźwiękowa także nie zawodzi. Zarówno odgłosy pojazdów, jak i huki wystrzałów zlewają się w jeden bitewny gwar przyciągający do monitora i pobudzający nadnercza do produkcji adrenaliny. Przyczepić się można do kwestii wypowiadanych przez Stroggów. Chrypiący głos mordercy rodem z kosmosu mówiący „You’re welcome” albo „Thank you” brzmi kuriozalnie. Denerwował mnie również sposób doboru wypowiedzi. Twórcy nie pomyśleli o tym, by w swojej grze umieścić fantastyczny wynalazek z serii Battlefield, jakim jest rozeta komunikacyjna. Zamiast niej, mamy kilka list z dostępnymi kwestiami do wypowiedzenia. Ten sposób komunikacji jest stary jak świat i mało wygodny w porównaniu z rozwiązaniem z cyklu BF.

Namiernik laserowy to fantastyczna zabawka. Dzięki niej wrogie mechy stają się takie malutkie...

Chciałbym teraz skierować pytanie do wszystkich znających Enemy Territory: czy zdarzyło wam się kiedyś oberwać od kolegi z drużyny podczas paradowania w mundurze wroga? Pewnie nie raz i nie dwa. W Quake Wars ten problem nie występuje, ponieważ nad głowami graczy umieszczone są trójkąciki – zielone dla sprzymierzeńców i czerwone dla wrogów. Gracz w pierwszej chwili najczęściej spogląda na barwę trójkącika, dzięki której wie, z kim ma do czynienia i nie otwiera ognia na widok inaczej ubranego członka jego zespołu.

Uważam, że Splash Damage zdołało do Quake Wars przenieść nie tylko zasady rozgrywki z Enemy Territory, ale i jego olbrzymią grywalność. Dla fanów sieciowych strzelanek ET: QW jest pozycją co najmniej wartą uwagi. Wersja beta wygląda na całkiem dopracowaną, zostały do wykonania tylko końcowe poprawki, po zrobieniu których można rzucić grę na półki sklepowe.

Maciej „Sandro” Jałowiec

PLUSY:

  • przemyślane i świetnie wykonane mapy;
  • dominują typowe dla Enemy Territory walki piechoty, pomimo wprowadzenia pojazdów;
  • sporo ciekawych innowacji, zwiększenie możliwości i obowiązków poszczególnych klas;
  • niskie wymagania sprzętowe w porównaniu do niedawno wydanych gier;
  • doskonale dobrany wachlarz uzbrojenia;
  • całkiem niezła grafika;
  • przyjemne dla ucha efekty dźwiękowe;
  • dobrze wykonane pojazdy.

MINUSY:

  • brak rozety komunikacyjnej;
  • odgłosy wydawane przez Stroggów;
  • jeśli ktoś nie przepada za ET, prawdopodobnie nie polubi również i Quake Wars;
  • grze potrzebne są jeszcze drobne poprawki w kwestii zbalansowania obu drużyn.

Maciej Jałowiec

Maciej Jałowiec

Specjalista do spraw marketingu gier wideo. Łączy pasję do gier ze spostrzeżeniami na temat branży i światowej gospodarki. Zawodowo związany z firmą Techland, a wcześniej m. in. z Activision i Perfect World.

więcej

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.