BioShock - już graliśmy! - Strona 3
Bioshock to bardzo dobra strzelanina, której zaletą jest mroczny klimat, a także interesująco zapowiadająca się fabuła. Produkt nie jest pozbawiony wad, ale i tak bez wątpienia warto na niego poczekać.
Przeczytaj recenzję BioShock - recenzja gry
Moc jest ze mną
W zapowiedziach i wywiadach bardzo dużo mówiło się o plazmidach, czyli modyfikacjach genetycznych, dzięki którym gracz uzyskuje interesujące moce. To właśnie one miały urozmaicać rozgrywkę i sprawiać, że Bioshock nie zamieni się w zwykłą sieczkę. Czy to się udało? Wydaje mi się, że tak, choć niewątpliwie większość nadprzyrodzonych zdolności głównego bohatera i tak wykorzystujemy do eksterminacji przeciwników.
Pierwszym plazmidem, jaki uzyskujemy podczas zabawy jest możliwość rażenia prądem w taki sam sposób, jak czynił to Imperator Palpatine w szóstej odsłonie cyklu Gwiezdne Wojny. Trafiony elektryczną wiązką wróg zostaje przez krótką chwilę unieruchomiony, co można wykorzystać do wpakowania mu w łeb kilograma ołowiu. Prąd z powodzeniem dezaktywuje także wszelkie urządzenia mechaniczne i elektroniczne, co przydaje się do unieruchamiania stacjonarnych środków obronnych. Tak właśnie załatwiałem wieżyczki strzelnicze, chroniące dostępu do niektórych lokacji. Najpierw raziłem je prądem, a potem niszczyłem – ewentualnie hackowałem urządzenie w taki sposób, aby strzelało nie do mnie, ale do moich wrogów.
Równie ofensywny charakter miał również drugi plazmid, pozwalający władać ogniem. Wykorzystywałem go głównie do podpalania wrogów – ubytek energii nie jest co prawda zbyt duży, ale bez problemu eliminuje słabszych przeciwników. Co ciekawe, płonący mieszkańcy miasta próbują ugasić się, jeśli w pobliżu znajduje się zbiornik z wodą! Jeżeli takie zdarzenie będzie mieć miejsce, możemy wykorzystać opisaną wyżej moc rażenia prądem. Gdy podpalony delikwent wskoczy do basenu, uderzamy elektryczną wiązką w życiodajną ciecz. Chyba nie muszę pisać, jak się kończą takie eksperymenty?

Opisana wyżej sytuacja to nie jedyny przypadek, w którym środowisko oraz elementy otoczenia mogą okazać się sprzymierzeńcem gracza. Plazmid umożliwiający władanie ogniem przydaje się do usuwania barier w postaci lodu, a także do podpalania plam oleju. Jeśli jesteśmy sprytni, możemy ściągnąć wrogów w pobliże rozlanego paliwa, a następnie zamienić całą okolicę w piekło.
Kolejnym plazmidem dostępnym stosunkowo wcześnie jest telekineza. Wykorzystanie tej mocy uzależnione jest w dużej mierze od pomysłowości gracza. Chwytanie w locie granatów, które wyrzucane są przez szalonych doktorów, a następnie odsyłanie ich z powrotem, to tylko jedna z możliwości. Przede wszystkim telekineza pozwala manipulować elementami otoczenia. Dzięki tej mocy można na przykład przesuwać czujniki alarmowe, a także zdobywać niedostępne normalnie przedmioty, poprzez przyciąganie ich do siebie.
Jednym z najciekawszych plazmidów, jakie dane było mi zobaczyć w udostępnionym przez twórców fragmencie gry, była moc doprowadzania przeciwników do wściekłości. Gdy potwór wpadnie w szał, rzuca się na innych mieszkańców miasta, a co za tym idzie, pomaga Ci w walce. W takiej sytuacji dobrze jest wycofać się do tyłu, gdyż potraktowany „zaklęciem” delikwent może w przypływie agresji rzucić się także na Ciebie. Plazmid ten daje doskonałe efekty, gdy wykorzystamy go na olbrzymich stworach nazywanych Tatuśkami. Ale o nich więcej w dalszej części tekstu.