autor: Dawid Mączka
World in Conflict - zapowiedź - Strona 2
Wspaniała grafika, niesamowity silnik odpowiadający za zniszczenia, analizujący wszystko w czasie rzeczywistym, ciekawe podejście do gatunku RTS-ów. Naprawdę warto czekać.
Przeczytaj recenzję World in Conflict - recenzja gry
Ale w jaki sposób zdobywać punkty, jeśli nie zbieramy surowców? Dobre pytanie. By zobrazować sytuację, przedstawię prosty przykład. Kupujesz opancerzony transporter powiedzmy za 400 punktów. Gdy zostanie on zniszczony, punkty wydane na jednostkę zostają zwrócone – by jednak wymusić na graczach taktyczne podejście do gry i szacunek dla własnych jednostek, programiści z Massive’a postanowili, że „fundusze zwrotne” nie będą przychodzić do nas natychmiastowo, a stopniowo.
Głównym celem gry podczas wykonywania misji i w trybie gry wieloosobowej będzie przejmowanie konkretnych sektorów mapy – takie rozwiązanie pojawiło się ostatnio chociażby w Dawn of War czy w Company of Heroes. Ważne jest, że w grze będziemy mogli kierować poczynaniami zarówno Amerykanów jak i stanąć na czele armii Związku Radzieckiego. Akcja gry rozgrywać będzie się głównie na terenie USA, jednak znajdą się misje także w ZSRR i innych krajach, które zostaną wciągnięte do konfliktu. Wszystkie jednostki w programie będą miały swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości, a tym samym rzeczywiście istniały w 1989 roku. Mimo że to „action RTS”, mimo że budowana jest tutaj alternatywna historia, studio Massive chce wiernie oddać chociażby zarys faktów historycznych. Dlatego wykupiono także prawa od BBC na wykorzystanie materiałów z czasów Zimnej Wojny. Chcecie (znów) zobaczyć Ronalda Reagana? Będziecie mieli ku temu okazję.
Dowodzić będziemy małymi oddziałami wojska. Programiści z Massive Entertainment mówią, że w większości gier pierwsze 30 minut spędza się na budowaniu, zbieraniu surowców, a gra tak naprawdę się rozpoczyna w ostatnich 5-10 minutach. Oni wycieli ze swojej gry te 30 minut, a czas pozostałych 5-10 minut rozciągnęli do 20-30. Tym samym WiC pozbawiony będzie zbierania surowców, drzewek technologii i wielu elementów znanych z innych strategii. Dodatkowo w trybie multiplayer możliwe będzie wyszukiwanie potyczek według średniego czasu, jaki możemy przy nich spędzić – ma to pomóc zabieganym osobom.
World in Conflict będzie grą, w której prosto przyswoić zasady, trudniej zacząć wygrywać. Pomyśleliście o StarCrafcie? Ja również. Tryb multiplayer bazować ma na kooperacji między członkami drużyny. Wspominałem o podziale na klasy, teraz czas na rozwinięcie tego aspektu gry. Przed wyborem jednostek będziemy musieli wybrać, jakie zadanie spadnie na nas podczas zabawy. Opcje są cztery: jednostki powietrzne, wojska pancerne, piechota i wsparcie. Każda opcja umożliwia korzystanie z lepszych jednostek w danej grupie, np. korzystając z piechoty możemy wybierać najlepiej wyćwiczone jednostki piechoty. Co ciekawe, nie ma blokady wyboru innych jednostek. Po prostu wybranie konkretnej opcji odblokowuje dostęp do specjalnych jednostek i ulepszeń.
Zastosowanie takiego rozwiązania ma wielkie znacznie w trybie multiplayer, gdzie gracze grając 4 na 4 będą mogli się wspierać nawzajem. Stosując przy tym różne taktyki. A dodajmy do tego fakt, że programiści z Massive’a wprowadzą do gry możliwość rozmów głosowych, bez korzystania z zewnętrznych aplikacji. Co ciekawsze, opcja ta będzie łatwo konfigurowana, więc nie sprawi problemów mniej doświadczonym graczom. Oczywiście będzie także standardowy czat, umożliwiający komunikację miedzy zawodnikami, którzy nie mają mikrofonów. Czat będzie także udostępniony podczas ładowania się map w trybie multi, co również znacznie uprości komunikację. W planach jest także stworzenie systemu porozumiewania się miedzy graczami, bez konieczności korzystania z usług VoIP czy klawiatury. Jak ów system będzie wyglądał? Nie wiadomo.