Command & Conquer 3: Wojny o Tyberium - przed premierą - Strona 5
Command & Conquer 3: Tiberium Wars zapowiada się wręcz wspaniale. Gołym okiem widać, że jest to produkt skierowany przede wszystkim do największych fanów cyklu.
Przeczytaj recenzję Command & Conquer 3: Wojny o Tyberium - recenzja gry
Tradycyjnie już, dużą rolę w potyczkach odegra piechota, która otrzymała możliwość ukrywania się za przeszkodami, np. stertą gruzu czy porzuconymi, cywilnymi samochodami (kłania się tu wydany niedawno tytuł Company of Heroes). Żołnierze będą szukać osłon automatycznie, dzięki czemu ich szansa na przeżycie starcia znacznie wzrośnie. Należy jednak wiedzieć, że w Command & Conquer 3: Tiberium Wars zniszczyć można niemal wszystko, również kryjówki – nikt więc nie jest tak naprawdę bezpieczny. Tyczy się to także opuszczonych budynków (w zdewastowanym przez Tiberium świecie jest ich całkiem sporo), które piechota może zająć i potraktować jak bunkier.
Wszystko wskazuje na to, że jednym z najjaśniejszych punktów w jednoosobowych potyczkach będzie sztuczna inteligencja komputerowego przeciwnika. Autorzy zapewniają, że rywal będzie uzależniał swoje działania od naszego stylu gry. Jeśli jesteśmy zwolennikami szybkiego ataku na pozycje wroga, ten ostatni zauważy prowadzone przygotowania i podejmie środki zaradcze. Jeśli natomiast lubujemy się w powolnej rozbudowie bazy (co może okazać się trudne, ale o tym w kolejnym akapicie), komputerowy przeciwnik również nie będzie się spieszyć, stawiając na stworzenie solidnego zaplecza.

Chociaż autorzy pokusili się o wprowadzenie do rozgrywki wielu wypróbowanych środków zagłady, duży niepokój budzą same batalie. Pojawiające się ostatnio zwiastuny wskazują, że potyczki będą niezwykle szybkie i bardzo chaotyczne. Obawy te potwierdza Eric Neigher z magazynu Games for Windows, który miał już okazję stoczyć dwa pojedynki w zlokalizowanej w Los Angeles siedzibie koncernu Electronic Arts. Z jego relacji wynika, że osiągnięcie najwyższego poziomu technologicznego podczas prowadzenia wojsk GDI zajęło mu niecałe osiem minut! W tym momencie Neigher dysponował już kilkoma Mamutami, które mógł rzucić do walki. Nic nie stało również na przeszkodzie, żeby wybudować lądowiska z Orkami. Szczerze powiedziawszy tak zawrotne tempo rozwoju trochę mnie przeraża, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, iż był to pierwszy kontakt wspomnianego wyżej jegomościa z tym programem.
W sieciowych bataliach weźmie udział maksymalnie osiem osób naraz. Co prawda Command & Conquer 3: Tiberium Wars umożliwi podłączenie się do gry większej liczby ludzi, ale tylko w charakterze obserwatorów. Każda bitwa może mieć swojego administratora, który zajmie się obsługą kamery dla widzów oraz komentowaniem sytuacji na placu boju (obsługa VoIP). Funkcje te to ukłon w stronę organizatorów rozmaitych turniejów, podobnie zresztą jak możliwość rejestrowania gry w celu jej późniejszego odtworzenia.