Just Cause - przedpremierowy test - Strona 6
Opisywany tytuł bierze to co najlepsze z takich gier jak „Total Overdose”, „GTA: San Andreas”, czy „Boiling Pointa”. Następnie wszystko to pomnażane jest średnio przez trzy, wrzucane do jednego kotła i przygotowywane z z mistrzowską precyzją...
Przeczytaj recenzję Just Cause - recenzja gry
Bardzo ciekawi mnie to w jaki sposób gracze ocenią oprawę wizualną finalnego produktu. „Just Cause” byłby bowiem jednym z pewniaków do otrzymania nagrody za umiejętne maskowanie różnorakich uproszczeń graficznych. Nie ma się co jednak obawiać, gdyż nie jest ich zbyt wiele i nie są one znaczące. Jak na tytuł, w którym dysponujemy tak dużą swobodą działania jest więcej niż dobrze. Tak jak już wcześniej wspomniałem, na szczególną uwagę zasługują pięknie wykonane krajobrazy, które aż proszą się o to żeby uwieczniono je na widokówce. Jeszcze lepiej zrealizowano kwestię zmiany pór dnia. Niejednokrotnie zdarzało mi się zatrzymać auto przy brzegu i obserwować cudownie zrealizowany zachód Słońca. W ramach ciekawostki warto dodać, iż jazda nocą może sprawiać trochę problemów, gdyż jest nieco ciemniej niż w wielu konkurencyjnych produkcjach. Generalnie jednak nie przeszkadza to w zabawie, dodaje natomiast nieco realizmu do rozgrywki. Bardzo dobrze oddano również poczucie poruszania się z dużą prędkością. Podobnie jak w wielu ścigałkach, ekran lubi się wtedy nieco rozmywać. Przyczepiłbym się tylko do nieco sztucznie wykonanej wody, chociaż nie jest to nic poważnego. Wielu osobom może się ona nawet spodobać.

Najważniejsze jest w tym wszystkim to, że gra NIE MA wysokich wymagań sprzętowych. Na mojej karcie graficznej (GeForce 6600GT) na maksymalnych ustawieniach graficznych i przy rozdzielczości 1024x768 grze bardzo rzadko zdarzało się zwalniać. Przez znaczną część zabawy można się było cieszyć w pełni płynną rozgrywką. Spowolnienia najczęściej pojawiały się przy bardzo szybkiej jeździe lub wtedy, gdy na ekranie toczyły się wyjątkowo zażarte pojedynki. Nie zauważyłem również żeby „Just Cause” wymagał większej ilości pamięci RAM. 1GB w zupełności wystarcza. Producent powinien natomiast popracować trochę nad stabilnością rozgrywki, gdyż grze od czasu do czasu zdarzało się niestety „wykrzaczać”. Zwisy nie pojawiały się jednak zbyt często, głównie przy wychodzeniu z pojazdów. Sytuację ratowały też liczne kryjówki, w których można było bezpiecznie zapisać stan gry. Warstwa dźwiękowa gry prezentuje równie wysoki poziom wykonania. Zabrakło co prawda znanych z serii „GTA” stacji radiowych, ale za to w trakcie zabawy niejednokrotnie możemy posłuchać miłej dla ucha latynoskiej muzyki. Nieźle wypadły też kwestie mówione oraz odgłosy silników poszczególnych pojazdów. Jedynym wyjątkiem były niektóre motocykle, ale to mało znacząca kwestia.
„Just Cause” zapowiada się na wielki hit, przy którym przeciętny gracz powinien średnio spędzić co najmniej kilkadziesiąt godzin. Jak na tego typu produkcje przystało, zadbano o dużą ilość dodatkowych atrakcji, tak więc nawet po skończeniu głównego wątku będzie się czym zająć. Na chwilę obecną poważniejszych poprawek wymaga jedynie moduł odpowiedzialny za przedstawianie kolizji i uszkodzeń. Cała reszta wykonana została przepięknie. Osobiście nie mogę się doczekać premiery finalnej wersji. Dawno się już bowiem tak dobrze nie bawiłem. Zdecydowanie radziłbym więc się za tym tytułem rozglądać, tym bardziej, iż do premiery pozostało niewiele czasu.
Jacek „Stranger“ Hałas