autor: Krzysztof Żołyński
Emperor: Battle for Dune - zapowiedź - Strona 2
Na początku była książka. Nie byle, jaka książka ale kultowa pozycja na półce każdego szanującego się miłośnika SF - „Dune” Franka Herberta. Następnie na podstawie tej książki, Dawid Lynch zrobił film. Jeszcze później zaczęły pojawiać się gry komputerowe.
Przeczytaj recenzję Emperor: Battle for Dune - recenzja gry
Na początku była książka. Nie byle, jaka książka. Obecnie jest to kultowa pozycja na półce każdego szanującego się miłośnika SF. Mowa oczywiście o Dune – Franka Herberta. Następnie na podstawie tej książki, Dawid Lynch zrobił film, o takim samym tytule. Do jego premiery doszło w 1984 roku. Jak na ekranizację klasyki przystało, film zdobył sporą popularność, a reżyser zarobił wielkie pieniądze. Następnymi ludźmi chcącymi skorzystać z dzieła Herberta byli twórcy gier komputerowych i tak narodziła się gra Dune. Była to przygodówka z wplecionymi elementami gry ekonomicznej. Za to jej następczyni zadziwiła wszystkich i stała się matką całego gatunku. W 1992 roku, znany wszystkim Westwood, wydał drugą część Dune. Od swojej poprzedniczki różniła się praktycznie wszystkim. Co najważniejsze i najciekawsze była pierwszą na świecie grą strategiczną, rozgrywaną w czasie rzeczywistym, czyli RTS. Jej akcja toczyła się na Arrakis, planecie, o którą za sprawą znajdujących się na niej złóż, toczono bezustanną walkę. Zadaniem gracza było wydobywanie przyprawy (Melanżu), a także rozbudowanie bazy i siły militarnej, aby pokonać przeciwników. Gra została absolutnym hitem i przyczyniła się do olbrzymiej popularności wydawanej później serii gier pod wspólnym tytułem Command & Conquer (12 mln kopii sprzedanych na całym świecie). Popularność tych gier jest tak wielka, że fani przemilczeli potknięcie, jakim była kolejna gra Dune 2000. Jednak ludzie z Westwood najwyraźniej postanowili odkupić swoje niepowodzenie i po niedawnej premierze gry Red Alert 2, zapowiada się następny hit. Oto on, kolejny sequel Duny, pod tytułem Emperor: Battle for Dune.
Do pracy nad nową grą zabrano się z pełnym rozmachem. Wszyscy wiedzą, że w serii Command & Conquer zawsze mamy do czynienia z filmowymi cut scenami, między kolejnymi misjami. Tym razem odstąpiono od tego pomysłu. Uczyniono tak ze względu na ilość misji, których ma być aż 100. Nie oznacza to, że nie będzie filmów. Autorzy gry twierdzą, że łącznie będzie można obejrzeć około 90 minut scen filmowych. Zagrają w nich Hollywoodzkie sławy: Michael Dorn (Star Trek: The next generation) wcieli się w rolę Diuka Achilla z Domu Atreidów, Michael McShane (Robin Hood: Książę Złodziei) zagra Barona Rakana z Domu Harkonnenów, a Vincent Schiavelli (Ghost) wystąpi jako Yanich Kobal, doradca Barona.
Aktorzy spędzili dwa tygodnie w olbrzymim (4000 m2) studiu Westwood, a następnie tydzień na pustyni otaczającej Las Vegas, aby nakręcić sceny do filmów, które następnie zostaną zmontowane w post produkcji. Zachęcam do obejrzenia trailerów do gry znajdujących się na wielu stronach w internecie. Jest, na co popatrzeć.
W 10190 roku wielkie mocarstwa, zwane Domami, objęły rządy nad całym wszechświatem. Celem każdego z nich było podporządkowanie sobie galaktyki. Dla osiągnięcia tego celu bezwzględnie miażdżono wszystkich, którzy ośmielili się mieć inne plany i przeciwstawiali się nowym autokratycznym rządom.