Czy Assassin’s Creed Origins będzie pełnoprawną grą RPG? - Strona 2
Seria Assassin’s Creed romansowała z mechanizmami RPG od samego początku swego istnienia. Czy Origins, egipską odsłonę cyklu, można już nazwać pełnoprawnym RPG? Twórcy unikają tej etykietki, więc postanowiliśmy sami odpowiedzieć na to pytanie.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Assassin's Creed Origins – najlepsza gra w historii tej serii?
Do „odhaczenia” została jeszcze jedna cecha rasowego RPG, jaką jest mniej lub bardziej rozbudowana mechanika walki z przeciwnikami. We wcześniejszych częściach serii mieliśmy do czynienia z systemem opartym na animacjach – po naciśnięciu przycisku odpowiedzialnego za atak uruchamiała się scenka prezentująca jeden ze sposobów, w jaki protagonista rozprawiał się z wrogiem (jakkolwiek by to nie brzmiało... tak właśnie było).
WARTO WIEDZIEĆ
W przeciwieństwie do wcześniejszych części serii w Assassin’s Creed Origins przyjmowane przez nas questy nie będą instancjonowane. Oznacza to, że wykonywanie zadania da się przerwać w dowolnym momencie i wrócić do niego dopiero wtedy, kiedy uznamy to za stosowne. Oczywiście pod warunkiem, że będzie co robić – autorzy muszą dołożyć starań, by zadbać o interesujące aktywności skutecznie odciągające gracza od realizacji celów misji.

Tym razem autorzy zapatrzyli się przede wszystkim na choreografię walk w Dark Souls, co odniosło jak najbardziej pozytywny skutek – stojącą za potyczkami mechanikę oparto bowiem na tak zwanych „hitboksach”, a Bayek będzie mógł wykonać zamach bronią czy pchnąć przed siebie tarczę niezależnie od tego, czy znajdzie się przed nim przeciwnik, czy też nie. Owszem, może nie jest to jeszcze poziom „tańca śmierci” serwowanego przez From Software, aczkolwiek śmiało można stwierdzić, że Ubisoft idzie ze stosowanymi przez siebie rozwiązaniami w bardzo dobrym kierunku.
Jak zatem widać, Assassin’s Creed Origins z pewnym przymrużeniem oka da się zaklasyfikować jako grę RPG. Osoby, które po przeczytaniu takiej „herezji” parskną śmiechem, mogą spróbować udzielić odpowiedzi na jeszcze jedno pytanie.

WARTO WIEDZIEĆ
Inna sprawa, że gracze, którzy zatęsknią za starymi i sprawdzonymi rozwiązaniami, będą mogli przełączyć się na poprzedni system walki. Niestety, autorzy wciąż nie pokazali, jak wypada on w akcji. Trudno sobie wyobrazić wkomponowanie w niego tarczy, która ma być na podorędziu protagonisty, czy choćby mechaniki parowania ciosów wyprowadzanych przez oponentów, ale przecież nie ma rzeczy niemożliwych!
Jeśli nie RPG, to może chociaż action RPG?

Przykład trzeciego Wiedźmina został przywołany nie bez powodu. Deweloperzy tak bardzo zapatrzyli się na opowieść o zabójcy potworów, że „zapożyczyli” z niej nie tylko niektóre elementy mechaniki, ale też wybrane elementy interfejsu użytkownika, jak chociażby pasek doświadczenia widoczny w prawym górnym rogu ekranu.
W tym przypadku sprawa jest prosta – otóż do słownikowej definicji action RPG Assassin’s Creed Origins będzie pasować jak ulał. Zwrotem „fabularna gra akcji” zwykło się bowiem określać na tyle szerokie spektrum produkcji, że nie sposób wyznaczyć sztywnych ram, jakich powinien trzymać się rasowy przedstawiciel tego gatunku. Na pierwszym planie znajduje się oczywiście rozwój bohatera (check), starcia rozgrywane w czasie rzeczywistym (check) oraz rozbudowana warstwa fabularna (check).
Dlaczego zatem autorzy unikają jak ognia zwrotów pokroju „gra RPG” lub nawet „gra action RPG”, ograniczając się do stwierdzeń, że w Assassin’s Creed Origins pojawią się „rozbudowane elementy RPG”? Najlepszej odpowiedzi na to pytanie udzieliłby zapewne sam Ashraf Ismail lub któryś z wysoko postawionych pracowników Ubisoftu. Niestety, takowa kwestia nie została do tej pory poruszona w wywiadach, zatem spróbujmy samodzielnie znaleźć rozwiązanie tej zagadki.