Widzieliśmy grę Elex – Gothic naszych czasów - Strona 2
Elexa widziałem już kilka razy, w tym na specjalnym pokazie dla GRYOnline w zeszłym roku. Do tej pory miałem sporo wątpliwości, ale po najnowszym pokazie na gamescomie sporo z nich się zdezaktualizowało. Gra wygląda solidnie.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Elex – Gothic odrodził się w nowych szatach
Czysty Gothic
W pozostałych aspektach Elex to czysty Gothic. Wszystko, co „Piranie” zrobiły na przestrzeni tych kilkunastu lat, znajduje się w tej grze, dlatego fani przygód Bezimiennego odnajdą się w niej natychmiast. System nauki umiejętności przez trenerów? Jest. Możliwość zbierania trofeów z zabitych potworów? Obecna. Szybka podróż przez specjalne teleporty? Odhaczona. Podział na odmienne frakcje? A jakże. Elex nawet nie próbuje silić się w tych kwestiach na rewolucję. Zmiany – jeśli występują – to wyłącznie kosmetyczne, a cała reszta stanowi produkt skrojony według tego samego szablonu co zwykle. Z jednej strony to dobrze, bo gra ma szansę trafić do ściśle określonego grona odbiorców, ale o podboju reszty świata nie ma po prostu mowy. Nie w dzisiejszych czasach.
Pozytywnie brzmią za to różnego rodzaju obietnice. Na przykład takie, że autorzy przygotowali odmienny zestaw dialogów dla każdej frakcji, dzięki czemu wykonywanie tych samych zadań członkami innych ugrupowań przyniesie alternatywne kwestie. Ba, również zadania mają być zmodyfikowane w zależności od tego, do kogo zdecydowaliśmy się przyłączyć. Fajne jest też to, że niektóre lokacje okażą się dostępne tylko dla przedstawicieli jednej z zamieszkujących ten świat sił. O umiejętnościach nawet nie wspomnę, bo wzorem poprzednich dzieł studia Piranha Bytes niektórych zdolności nigdy nie będziemy w stanie się nauczyć, jeśli nie staniemy po „właściwej” stronie. Takich właśnie patentów chcemy w grach RPG.
Piranha Bytes konsekwentnie unika deklaracji, czym zajmie się po wydaniu Elexa. Pytaliśmy zarówno o potencjalny sequel, jak i oczekiwany przez wielu remake Gothica. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że „mamy dużo pomysłów, ale trudno teraz powiedzieć, co będziemy robić”. Na pewno nie pojawią się dodatki DLC, bo Niemcy nie uważają, że tworzenie tego typu zawartości jest dobre. Całkiem możliwe, że kolejnym ich projektem okaże się Elex 2.
Podsumowując, nadal nie wierzę, że Elex będzie w stanie pozamiatać na listach przebojów – to się nigdy nie uda. Po pokazie na gamescomie zmieniłem jednak nieco nastawienie do samej gry. Nawet jeśli czuć, że to dzieło małego i niedysponującego wielkimi funduszami studia, to należy docenić ogrom pracy, jaką wykonał ten zespół. Przez ostatni rok sporo zmieniło się na lepsze i choć dalej bez trudu da się wytknąć temu tytułowi to i owo, w ogólnym rozrachunku Elex wypada przyzwoicie. Czekamy na pełniaka.
Koszt wyjazdu autora na niemieckie targi gamescom 2017 w Kolonii opłaciliśmy we własnym zakresie.
Krystian Smoszna | GRYOnline.pl