Alfabet Cywilizacji VI, czyli 10 najciekawszych zmian w Civilization VI - Strona 5
Z wczesną wersją Civilization VI spędziliśmy już 25 godzin, przygotowaliśmy więc listę 10 najciekawszych i najbardziej znaczących zmian, które przynosi ze sobą nowa Cywilizacja.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Civilization VI – o jedną turę od ideału
G jak grafika
Oprawa graficzna Civilization VI jest doskonała! Gra pod względem dopracowania i szczegółowości zdecydowanie przebija poprzednie odsłony, można więc już teraz śmiało powiedzieć, że będzie to najpiękniejsza część serii. Nie dajcie się zwieść opiniom o „kreskówkowym” czy „mobilnym” stylu graficznym – po pierwsze: uważa tak mniejszość, czego dowiodły ankiety na reddicie, po drugie: wcale tak nie jest, a po trzecie: to nie odejście od powagi serii, tylko raczej powrót do tradycji. Każdy, kto pamięta liderów cywilizacji z „trójki”, dobrze wie, co mam na myśli – byli jeszcze bardziej przerysowani i zabawni niż teraz.
Po raz pierwszy w Cywilizacji (a swoją przygodę z tym cyklem zacząłem jeszcze w latach 90. od kultowej „jedynki”) poczułem, że moje działania wpływają na otaczającą nas faunę i florę. Miasto i tereny wokół niego zupełnie inaczej wyglądają w średniowieczu, gdy jeszcze nie wszystkie pola zostały usprawnione przez robotników, a dystrykty (zob. „M jak miasta”) dopiero powstają, a zupełnie inaczej współcześnie, gdy pewien fragment pól zajęły cuda, inne są pełne dzielnic mieszkaniowych, a część zasobów naturalnych musiała ustąpić np. bazie zajmującej się programem kosmicznym. Możliwość realnego kształtowania krajobrazu sprawia sporą frajdę.
Jedną ze słabości Civilization V była niska czytelność mapy, zwłaszcza w późniejszych fazach rozgrywki. Widać, że twórcy z Firaxis postanowili zająć się tym problemem, bo faktycznie teraz wygląda to lepiej. Ciągle nie jest to stan idealny, ale kto wie – może nie da się go osiągnąć w tak rozbudowanej grze, jaką jest Cywilizacja? Obecnie każdy dystrykt ma swój kolor (naukowy – niebieski, wojskowy – czerwony, religijny – biały etc.) i z tymi barwami powiązane są odkrycia naukowe oraz karty ustrojów (zob. „U jak ustrój”). W efekcie tworzy to czytelny system, a po pewnym czasie, choć ostrzegam, że wcale nie tak krótkim, gracze uczą się szybko oceniać wrogie miasta po kolorach ich dzielnic, a i nasza cywilizacja sprawia bardziej uporządkowane wrażenie.
Mgła wojny
W Sid Meier’s Civilization VI ujrzałem bodaj najpiękniejszą mgłę wojny, jaką oglądałem w grach. Zazwyczaj sprowadza się ona do przyciemnienia fragmentu mapy, którego w danym momencie nie widzimy. W „szóstce” zamiast tego wprowadzono starą mapę, która wygląda po prostu obłędnie. To kolejny dowód, jak mocno twórcy popracowali nad detalami, bo te dopieszczone są w każdym aspekcie. Dystrykty prezentują się fantastycznie i widać w nich każdą budowlę. Cuda to małe perełki, na które patrzy się z przyjemnością. Cieszą też wysmakowane interfejsy, szczególnie po „piątce”, w której były one dość nijakie.