autor: Szymon Liebert
Graliśmy w Mafię III – grę sandboksową, ale wciąż klimatyczną - Strona 2
Mafia III to wielka niewiadoma dla fanów serii. Nowe tło fabularne, bardziej sandboksowa rozgrywka, inny producent – po kilku godzinach zabawy możemy rozwiać część wątpliwości.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Mafia III – klimat kontra powtarzalność i błędy
Jak smakuje gumbo? Prezentując grę, firma 2K Games postarała się zapewnić dziennikarzom odpowiednie tło i kontekst. Z tego względu pokaz odbył się w Nowym Orleanie, gdzie mogliśmy posłuchać lokalnej kapeli oraz historii o luizjańskiej mafii, a nawet wybrać się na wycieczkę po mieście i pobliskich bagnach. Jeśli interesują Was przytulasy z aligatorami i podobne vlogowe klimaty, odsyłamy do jednego z filmów tvgry o Mafii III. A jak smakuje gumbo, zupa, którą Lincoln podaje mieszkańcom swojej dzielnicy w grze? Cóż, smakuje jak gulasz z ryżem.
Prawie jak prawdziwa historia
Zanim przejdziemy dalej, muszę wspomnieć jeszcze o jednym – nadrzędnym pomyśle Hangar 13 na ubranie gry w konwencję nową dla serii Mafia, chociaż nawiązującą do jej tradycji niebanalnego opowiadania historii. Wewnętrzną narrację bohatera, wzbogaconą filmowymi scenkami rodem z Ojca chrzestnego, zastąpiono techniką łączenia scen dokumentalnych z klasycznie podaną fabułą. Przypomina to chociażby patent zastosowany niedawno w filmie Pakt z diabłem i wielu innych produkcjach z ostatniego okresu.
Zamiast typowych przerywników poszczególne ważne wydarzenia spinają więc wywiady z różnymi bohaterami opowiadającymi przed kamerą historię Lincolna. Ich słowa często są ilustrowane ujęciami z rozpraw, przesłuchań sądowych i innych „przebitek” pasujących do epoki. To ciekawa próba urealnienia fikcyjnych przecież wydarzeń, tym bardziej że wykonanie całości wydaje się stać na niezłym poziomie. Tu i ówdzie zdarzyły się bardziej ckliwe wynurzenia o traumie wojennej, ale w ogólnym rozrachunku odebrałem zaprezentowane fragmenty scenariusza Mafii III jako coś interesującego.
Uspokajam malkontentów, że w grze pojawią się też normalne, pozbawione dokumentalnej otoczki sceny – nasiadówy gangsterów, pertraktacje i po prostu luźne rozmowy obrazujące specyfikę „życia w rodzinie”. Jak zawsze opowieść będzie centralnym elementem Mafii, co odzwierciedlą główne misje fabularne. W nich mamy bawić się w lokalną politykę, tropiąc i „przekonując” do siebie sędziów czy mężów stanu oraz obcując z reprezentantami szeroko pojętej szarej strefy.
Mimo to zauważyłem, że niektóre z dialogów, jakie prowadzimy podczas rozgrywki, zostały zaprezentowane w dość płaski sposób – jednym ujęciem kamery znad ramienia Lincolna. Domyślam się, że wynika to z prostego faktu, iż Mafia III będzie obszerniejsza treściowo niż poprzednie odsłony serii, więc autorzy czasem musieli pójść na skróty. Wiąże się to też z sandboksowym charakterem rozgrywki, do czego przejdziemy za moment.
Co słychać w Empire Bay? Zapytaliśmy jednego z deweloperów, czy nowa Mafia podejmie wątki z poprzednich gier. Producent potwierdził, że oczywiście będzie ona rozgrywać się w tym samym uniwersum, ale postara się zbudować własną tożsamość. Nie oznacza to jednak, że nie znajdziemy tu żadnych odniesień do Empire Bay – fani wcześniejszych części na pewno wyłapią sporo detali. Co więcej, jednym z naszych współpracowników może zostać Vito, główny bohater Mafii II. Twórca gry zdradził, że jednym z celów Vito będzie poznanie historii jego kumpla, Joe. Prawdopodobnie dowiemy się, co stało się z sympatycznym grubaskiem po zakończeniu „dwójki”.