Graliśmy w Uncharted 4: Kres Złodzieja - pożegnanie z serią? - Strona 3
Podczas pokazu w Warszawie mieliśmy okazję przetestować, na nieco ponad miesiąc przed premierą, grę Uncharted 4: Kres Złodzieja. Studio Naughty Dog najwidoczniej utrzymuje wyśmienitą formę.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Uncharted 4: Kres złodzieja - najlepszy tytuł ekskluzywny na PS4

Podczas pokazu w Warszawie mieliśmy okazję chwilę porozmawiać z Rickym Cambierem – głównym projektantem gry. Potwierdził on wówczas to, co spekulowano od dawna – Kres Złodzieja to ostatnia część serii Uncharted autorstwa studia Naughty Dog. Nie oznacza to jednak, że cykl czeka definitywny koniec. Możliwe bowiem, że Sony postanowi przekazać kolejne odsłony w ręce innego zespołu.
Znacznie bardziej rewolucyjną nowością jest możliwość skradania się. Cambier zaznacza jednak wyraźnie, że niemożliwe będzie ukończyć całej gry po cichu: „Weźmy na przykład zaprezentowany podczas targów E3 poziom z targowiskiem, gdzie wrogowie od razu wiedzą, gdzie jest Nate, i od razu go atakują. Tam na pewno nie otrzymacie opcji działania w ukryciu”. Ale w grze znajdziemy też sporo miejsc, w których sami podejmiemy decyzję odnośnie tego, jak chcemy poradzić sobie z danym problemem. Skradanie się działa w bardzo łatwy do opanowania sposób – gdy tylko Drake znajdzie się w wysokiej trawie, automatycznie przykucnie, chowając się przed wzrokiem nieprzyjaciół. I dopóki stamtąd nie wyjdzie (lub przeciwnicy nie zobaczą ciała jednego ze zneutralizowanych przez nas wrogów – niestety, brakuje możliwości przenoszenia ich), może działać z cienia, wybijając bez jednego wystrzału nawet cały posterunek! To jednak zdecydowanie nie najprostsze zadanie, wymagające cierpliwości oraz spokojnej obserwacji. Nic więc dziwnego, że moje zamiary gry po cichu dość szybko zmieniły się w regularną rzeź.
Rzeź, dodajmy, bardzo efektowną. Uncharted 4 w akcji wygląda naprawdę pięknie, co zresztą mogliście zobaczyć na udostępnionych do tej pory materiałach. Nad widokami podczas etapu w Madagaskarze zachwycało się już zapewne wielu z Was, więc pozwolę sobie pominąć ten aspekt. To, co zrobiło na mnie podobnie wielkie wrażenie, to przywiązanie do najmniejszych detali: umieszczony z tyłu samochodu zbiornik z paliwem realistycznie kołysze się na boki podczas jazdy, a ślicznie wyglądające błoto obficie rozpryskuje się spod kół samochodu. Kres Złodzieja wygląda momentami wprost porażająco. Brzmi, niestety, nieco gorzej – przynajmniej w testowanej przeze mnie polskiej wersji, gdzie dialogów nie słucha się już tak dobrze, jak w oryginale. Nie wiem jak Wy, ale ja chyba ograniczę się do napisów…

Dzięki możliwości skradania się jest szansa – choć niewielka – że Uncharted 4 będzie pierwszą odsłoną serii, której Drake nie zakończy ze statusem masowego ludobójcy.
Na chwilę przed swoją premierą Uncharted 4 prezentuje się… cóż, w zasadzie dokładnie tak, jak prezentowało się do tej pory: to zdecydowanie jeden z najmocniejszych tytułów ekskluzywnych na PlayStation 4, a możliwe, że i potencjalny kandydat do nagrody dla najlepszej gry roku. Nowe elementy co prawda nie wywracają rozgrywki do góry nogami (i bardzo dobrze!), dają natomiast nieco swobody graczowi przyzwyczajonemu do liniowych poprzedniczek. Słowem: to będzie godne pożegnanie Naughty Dog z serią, która towarzyszyła studiu od początku siódmej generacji konsol. Ja z całą pewnością w maju wyruszę z Nathanem na poszukiwanie jego ostatniego skarbu.