Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 8 marca 2016, 17:25

autor: Przemysław Zamęcki

Testujemy wersję beta gry Kingdom Come: Deliverance - pierwszy zgrzyt - Strona 3

Przełożenie premiery Kingdom Come: Deliverance w kontekście niedopracowanej wersji beta nakazuje zadać pytanie, czy Czechom ze studia Warhorse uda się dopiąć wszystko na ostatni guzik.

Główny bohater jest synem kowala. Działa także w służbie rycerskiej.

Na tym etapie poważne zastrzeżenia powinno się mieć także do braku synchronizacji ruchu ust z wypowiadanymi kwestiami lub wręcz mówienia z zupełnie zamkniętą buzią i tragikomicznego dubbingu. Spokojnie, ten ma być w ostatecznej wersji nagrany całkowicie od nowa i przez profesjonalnych aktorów. Tyle tylko, że jeżeli do tej pory tego nie zrobiono i nie zaimplementowano w tak ograniczonej becie, to skąd mamy mieć pewność, że ostatecznie wszystko zostanie dopięte na ostatni guzik?

Wschód słońca na CryEngine potrafi być urzekający.

Obawiam się też o jakość zlecanych zadań. Pal licho te pomniejsze, polegające na odszukaniu kluczy czy dowiedzeniu się, dlaczego karczmareczka zamierzała otruć klienta, bo tu motywacje różnych osób mogą być dowolnie idiotyczne. Jednak kiedy w zadaniu głównym, uważana za kobietę lekkich obyczajów pracownica łaźni mówi zupełnie nieznajomej osobie, czyli bohaterowi, gdzie jej gach zakopał pieniądze i że jej samej nie chce się iść ich wykopać, bo to po drugiej stronie wsi, ale leżą one „o tam, pod płotem”, to trudno nie złapać się za głowę.

W Kingdom Come stale pada deszcz. Drogi i błocko na nich wyglądają wtedy obłędnie.

Żeby nie pozostawić wrażenia, że zadania są tylko kiepskie, napiszę dla odmiany o czymś, co mi się niezmiernie spodobało. Szukając kryjówki niejakiego Hynka, dostajemy od drwala instrukcję, jak do niej dotrzeć. Koleś mówi, że sobie popili i zabrakło im wódy, a Hynk miał gdzieś w lesie odłożoną gorzałę, więc kolega go w to tajemnicze miejsce zaprowadził. Drwal tłumaczy, że trzeba dotrzeć do zarośniętej dróżki, przy krzyżu skręcić w lewo, iść z biegiem strumienia, potem znaleźć duży kamień, rozejrzeć się za powalonym drzewem i gdzieś tam już wypatrywać kryjówki. I co? Myślicie, że po włączeniu mapy w menu pokazuje się jakaś wielka kropa z podpisem: „Tu jestem, kryjówka”? A guzik. Trzeba iść i szukać samemu. A że, jak już pisałem, las wygląda, jakby go ręcznie sadzono, to i taka zabawa w podchody i odnajdywanie punktów orientacyjnych sprawia, iż łażenie w tym gąszczu drzew nie wydaje się tylko nudną koniecznością.

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej

The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?
The Elder Scrolls VI - jaki powinien być następca Skyrima?

Przed premierą

Bethesda Softworks nie pozostawia nam złudzeń – upłynie jeszcze dużo czasu, zanim The Elder Scrolls VI trafi do naszych rąk. Jednak od premiery Skyrima minęło już prawie pięć lat, więc to pytanie samo ciśnie się na usta: czego oczekujemy od jego następcy?

Elveon - przed premierą
Elveon - przed premierą

Przed premierą

Gods: Kraina Nieskończoności nie było może wielkim hitem, ale też nie było kompletną porażką. Czy to samo, słowiańskie spojrzenie na RPG, wsparte silnikiem Unreal 3 i kilkoma dobrymi pomysłami, może przynieść Elveonowi sukces?

Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2
Widzieliśmy gameplay Beyond Good & Evil 2 – oto 5 najważniejszych cech BG&E2

Przed premierą

Drugi rok z rzędu Ubisoft pokazuje na E3 świetne trailery Beyond Good & Evil 2. Problem polega na tym, że to czyste CGI, na podstawie którego nie da się niczego powiedzieć o samej grze. My mieliśmy możliwość zobaczenia gameplaya z BG&E2.