Graliśmy w Deus Ex: Rozłam ludzkości - ładniej, efektowniej, ale też łatwiej - Strona 2
Dwa etapy z gry Deus Ex: Mankind Divided wystarczyły, by zrozumieć, że w momencie premiery nowe dzieło Eidos Montreal rzeczywiście podzieli ludzkość... a przynajmniej fanów serii.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Deus Ex: Rozłam ludzkości - gorszy bliźniak Buntu ludzkości
Adam w dwa lata od Incydentu nauczył się pełnej kontroli nad swoimi ulepszeniami - a nowe augmentacje dają mu jeszcze większą przewagę nad przeciwnikami.
Deus Ex: Rozłam ludzkości stało się wyraźnie łatwiejsze od poprzedniej części cyklu i choć absolutnie nie cierpię grać na padzie w gry FPP, ukończyłem oba poziomy bez jakichś kolosalnych problemów. Podstawowym ułatwieniem jest dodanie wskaźnika, który pokazuje, kiedy przeciwnik nas zauważy – jeśli Adam pozostanie w zasięgu jego wzroku przez nie więcej niż dwie, trzy sekundy, strażnik najprawdopodobniej kompletnie zignoruje intruza. W porównaniu z Buntem, gdzie każde przeskoczenie z jednej osłony do drugiej wiązało się z panicznym strachem przed tym, że wróg odwróci się i natychmiast otworzy do nas ogień, jest to spora zmiana i... wcale nie na lepsze. Także nowe augmentacje (które zdobywamy znacznie szybciej – jeden zestaw Praxis to teraz kwestia tylko 2000 punktów doświadczenia), z hakowaniem na odległość na czele, dają ogromną przewagę – zamiast ostrożnie omijać kamery możemy je po prostu na pewien czas unieszkodliwić z ukrycia, co wiąże się z wykonaniem prostej zręcznościowej minigierki, w niczym nieprzypominającej skomplikowanego włamywania się na serwery z poprzedniej części. To ostatnie oczywiście też się pojawia, gdy tylko trzeba otworzyć jakieś drzwi lub uzyskać dostęp do komputera, ale wydaje się łatwiejsze – w wielu przypadkach nawet bez specjalistycznych wszczepów byłem w stanie zhakować dane urządzenie bez wszczynania alarmu.
W nowe Deus Ex mogliśmy zagrać na PlayStation 4, ale Olivier Proulx z Eidos Montreal zdradził, że na posiadaczy PC czekają dodatkowe graficzne atrakcje. Jak wiemy, Rozłam ludzkości wykorzysta możliwości DirectX 12 oraz technologii firmy AMD, Tress FX 3.0, pozwalającej m.in. na kreowanie realistycznie wyglądających włosów, jednak na tym wcale się nie skończy – już wkrótce firma ujawni, jakimi jeszcze efektami będą mogli cieszyć się gracze komputerowi. Przypomnijmy, że port czwartego Deus Ex na PC tworzy zewnętrzna firma Nixxes, która zajmowała się także przenoszeniem Buntu ludzkości na blaszaki.
Trzeba za to przyznać Eidos Montreal, że dotrzymało obietnicy i umożliwiło grę w dwóch kompletnie różnych stylach – skradankowym i bardziej agresywnym – z których żaden nie jest na graczu wymuszany. Fani działania w ukryciu nadal znajdą tu od groma sekretnych ścieżek i pomieszczeń, a najzdolniejsi będą w stanie przekraść się przez całe etapy bez ogłuszenia czy zabicia nawet jednego przeciwnika. Jednocześnie wykrycie przestało oznaczać wyrok śmierci, bo strzelanie sprawia wrażenie bardziej naturalnego i kto zechce, ten zrobi z Adama Jensena cybernetycznie ulepszonego Rambo, przebijającego się przez szeregi nieprzyjaciół w rytmie świszczących pocisków i wybuchających granatów. Jedyny problem jest taki, że deweloperzy nadal nagradzają ciche działania większą liczbą punktów doświadczenia, jednak – jak zapewnia producent gry, Olivier Proulx – przed sierpniową premierą zostanie to naprawione.