Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać

Deus Ex: Rozłam Ludzkości Recenzja gry

Recenzja gry 19 sierpnia 2016, 15:00

autor: Michał "Meehow" Jodłowski

Recenzja gry Deus Ex: Rozłam ludzkości - gorszy bliźniak Buntu ludzkości

Stworzenie sequela przewyższającego pierwowzór to niezwykle trudne zadanie. W przypadku Rozłamu ludzkości udało się to częściowo. O ile do rozgrywki trudno się przyczepić, tak warstwa fabularna pozostawia nieco do życzenia.

Recenzja powstała na bazie wersji PC. Dotyczy również wersji PS4, XONE

PLUSY:
  • znajoma mechanika w ulepszonym wydaniu;
  • można grać i jak w rasową skradankę, i jak w strzelankę;
  • bardzo ładna oprawa audiowizualna;
  • sporo odwołań do innych produkcji z tego samego uniwersum;
  • Jensen w formie;
  • starzy znajomi;
  • ciekawe zadania poboczne;
  • zasadniczo dobry wątek główny...
MINUSY:
  • ... z rozczarowującym finałem, który następuje zbyt wcześnie;
  • bonusowa misja wycięta z kampanii;
  • tylko jeden i to niezbyt wymagający boss w całej grze.

W ostatnim czasie żaden szum wokół gry nie nakręcił mnie tak jak ten, który firma Square Enix wywołała przy okazji premiery najnowszego Deus Ex. Rozłam ludzkości otrzymał świetne zwiastuny i inne klimatyczne materiały promocyjne, zwiększając moje pragnienie poznania dalszych losów Adama Jensena. Tworzenie takiego hype’u, to jednak broń obosieczna – podnosi bowiem oczekiwania gracza. Wziąwszy pod uwagę fakt, że Deus Ex: Bunt ludzkości jako takie wysoko ustawiło poprzeczkę, studio Eidos Montreal miało przed sobą nie lada zadanie. Z całą pewnością mowa o jednej z najważniejszych premier tego roku, ale czy nierówna walka Adama Jensena z największą i najniebezpieczniejszą lożą masońską świata spełnia pokładane w niej nadzieje?

Czas wszczepokalipsy

Jak wiemy, swego rodzaju nowemu renesansowi i przekraczaniu śmiertelnych ograniczeń dzięki technologii położył kres jeden tragiczny dzień w 2027 roku, kiedy to ludzie z wszczepami postradali zmysły i zamordowali bądź okaleczyli miliony bliźnich na skutek awarii implantów, będącej z kolei efektem spisku najmożniejszych masonów świata. Media, pozostające pod kontrolą stronników tzw. Nowego Porządku Świata, zdążyły powiedzieć mieszkańcom dystopicznej wizji Ziemi, co ci mają myśleć na temat wyżej wspomnianego katastrofalnego zdarzenia i osób, które własnymi rękoma, choć nie z własnej woli, dokonały dzieła zniszczenia. Rozpoczął się mechaniczny apartheid. Komuś bardzo zależy na tym, aby poza nawias społeczeństwa wypchnąć tych, którzy z tego czy innego powodu ulepszyli bądź okaleczyli (w zależności od podejścia do tego zjawiska) swoje ciało wszczepami. Tak mniej więcej przedstawia się duszna, ciężka atmosfera Rozłamu ludzkości. W owym bagnie po uszy tkwi Adam Jensen, były szef ochrony korporacji Sarif Industries, obecnie agent Interpolu i wtyczka grupy hakerskiej Juggernaut Collective, przede wszystkim jednak człowiek, którego połowa ciała zastąpiona została wszczepami.

Znakomitą część przygody spędzamy w czeskiej Pradze. Klimat wspomnianego wyżej mechanicznego apartheidu jest odczuwalny na każdym niemal kroku. W pewnych punktach zdarza się, że zatrzymuje nas policja celem wylegitymowania – oprócz miejsc uwarunkowanych fabularnie dzieje się tak również wtedy, gdy nie zastosujemy się do segregacji w praskim metrze i wsiądziemy do wagonu dla „naturalnych”. W tym konkretnym przypadku cieszą takie detale, jak ukradkowe spojrzenia spode łba posyłane Jensenowi przez rzeczonych „naturalnych” pasażerów na filmiku wyświetlanym podczas ładowania danej dzielnicy miasta. Antywszczepowe nastroje widoczne są wszędzie: łatwo zauważyć obelżywe graffiti, usłyszeć niepochlebne słowa czy być świadkiem przesadnie brutalnej interwencji policyjnej (czasami odnosiłem wrażenie, że połowa mieszkańców Pragi to policjanci). Uroku niezbyt optymistycznej wizji stolicy Czech dodaje fakt, że projektanci nowego Deus Ex po raz kolejny serwują liczne okazje do osłuchania się z językiem obcym, tym razem dość bliskim naszego własnego czeskim. Słowem, Rozłamowi ludzkości bez dwóch zdań nie można odmówić zwiększającej immersję atmosfery, zupełnie innej od tej, do której przyzwyczaił nas Bunt ludzkości.

Oceny redaktorów, ekspertów oraz czytelników VIP ?

Draugnimir Ekspert 9 lipca 2017

(PC) Tak, Mankind Divided cierpi przez to, że jest środkową częścią większej opowieści, urwaną w mało sycącym momencie. Ale poza tym jest to nadal, podobnie jak Human Revolution, kompetentna strzelanka, bardzo kompetentna skradanka, a nade wszystko niesłychanie kompetentna gra RPG - z głęboką fabułą i trudnymi wyborami, podejmowanymi w toku zadań i dialogów, którym każdy Torment czy inny Wiedźmin powinien kłaniać się z szacunkiem. I może występuje tu trochę za dużo podobieństw do Buntu ludzkości, by Rozłam ludzkości robił równie kolosalne wrażenie, ale dziś i tak jest to gra jedyna w swoim rodzaju.

9.0

Cayack Ekspert 12 kwietnia 2017

(PC) W Rozłam Ludzkości gra się tak samo dobrze, jak w Bunt Ludzkości. Problem z Mankind Divided jest taki, że - poza oprawą wizualną, gdzie jest to zupełnie naturalne z racji mijającego czasu – gra w niczym nie jest lepsza od Human Revolution. Poszczególne jej elementy albo są słabsze, albo na takim samym poziomie jak w poprzedniej grze z serii. I choć oczekiwaliśmy więcej, to Rozłam Ludzkości wciąż gwarantuje kilkadziesiąt godzin przedniej zabawy, a po skończonej rozgrywce zostawia nas z ochotą na więcej.

8.5

sekret_mnicha Ekspert 8 grudnia 2016

(PC) Adam Jensen powraca i cierpi na syndrom środkowego odcinka trylogii. Bo urwana historia wymusza powstanie kontynuacji. Kiedyś. A na razie dostajemy aż i tylko bardzo dobrą, futurystyczną grę RPG.

8.5
Recenzja Wo Long: Fallen Dynasty - a miało być tak ciężko
Recenzja Wo Long: Fallen Dynasty - a miało być tak ciężko

Recenzja gry

Wo Long: Fallen Dynasty to dzikie połączenie Nioha i Sekiro, czyli dwóch gier, które swoim poziomem trudności mocno mnie przytłoczyły. W życiu nie spodziewałbym się więc, że będzie to dla mnie tak lekka przebieżka – satysfakcjonująca, acz monotonna.

Recenzja Hogwarts Legacy - gra, która oczaruje także mugoli
Recenzja Hogwarts Legacy - gra, która oczaruje także mugoli

Recenzja gry

Dziedzictwo Hogwartu to pierwsza z wielkich gorących premier tego roku. Czy słusznie zdobyła pierwsze miejsce na liście najbardziej wyczekiwanych tytułów i jest potencjalnym kandydatem do GOTY? Oto nasza opinia – Revelio!

Recenzja WoW Dragonflight - nowe szaty króla MMORPG
Recenzja WoW Dragonflight - nowe szaty króla MMORPG

Recenzja gry

Najzwyklejszy dodatek do króla MMORPG okazuje się najlepszym rozszerzeniem od kilku lat? Dragonflight nie jest żadną rewolucją, a jedynie powrotem do podstaw i zaktualizowaniem fundamentów, czyli dokładnie tym, czego World of Warcraft potrzebowało!