Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Need for Speed Publicystyka

Publicystyka 20 czerwca 2015, 12:15

Graliśmy w Need for Speed – tuning, otwarte miasto i tryb fabularny

Czy to będzie najlepszy Need for Speed od lat? Wszystko na to wskazuje, należy jednak pamiętać że poprzeczka była ustawiona dość nisko. EA zdaje się jednak wsłuchiwać w głos fanów serii i dostarczyć kompletny oraz dopracowany produkt.

Jest coś zabawnego w fakcie, że trzy największe hity firmy Electronic Arts, które ta zaprezentowała podczas tegorocznej edycji targów E3, produkowane są w Szwecji. Tworzenie gier Star Wars: Battlefront i Mirror’s Edge powierzono sztokholmskiemu studiu DICE, natomiast restart jednej z flagowych serii Elektroników, czyli Need for Speed, zespołowi Ghost Games. Niezbyt doświadczeni deweloperzy z nadmorskiego Goteborga mają już na swoim koncie poprzednią odsłonę cyklu, zatytułowaną Rivals, aczkolwiek ta powstawała jeszcze w ścisłej kooperacji z Criterion Games. Natomiast najnowszy NFS to już w pełni autorski projekt, dlatego sympatycy tego cyklu mogą spodziewać się zupełnie świeżego spojrzenia na wyścigi z udziałem potężnych superaut.

Ów powiew świeżości jest wielce oczekiwany, bo zarówno fani, jak i recenzenci wyraźni znudzili się kolejnymi edycjami produktu, od lat szukającego własnej tożsamości. Naciski ze strony coraz śmielej poczynającej sobie konkurencji i nie najlepsza kondycja kolejnych Need for Speedów doprowadziły do gruntownej zmiany polityki w obozie Elektroników. Gigant elektronicznej rozrywki nie tylko przerwał coroczny cykl wydawniczy, ale nie zdecydował się również na wypuszczenie nowego odcinka na dwudziestą rocznicę serii, co można uznać za wydarzenie bez precedensu. Wielkiego świętowania spodziewamy się dopiero tej jesieni, a okazją do tego ma być wspomniany reboot.

Need for Speed przenosi nas do miasta Ventura Bay, gdzie weźmiemy udział w serii nocnych wyścigów samochodowych, oczywiście nielegalnych, a więc mocno karanych przez policję. Zaprezentowane na targach demo pozwoliło zwiedzić fragment tej metropolii, ale ze względu na mocno ograniczony czas nie byliśmy w stanie sprawdzić, jak duży i zróżnicowany wizualnie jest to obszar. Już teraz możemy jednak stwierdzić, że lokacja prezentuje się bardzo widowiskowo. Ulice skąpane w światłach przydrożnych lamp i neonów plus obowiązkowa destrukcja elementów otoczenia, dzieło silnika Frostbite 3, robią wrażenie – zwłaszcza gdy wciskamy gaz do dechy i gonimy przed siebie na złamanie karku.

Zanim jednak wyjedziemy na ulice, sporo czasu spędzimy w garażu. Wielbiciele Undergrounda dostaną spazmów rozkoszy, bowiem fury można modyfikować na wiele różnych sposobów, korzystając z elementów dostarczanych przez znanych w rzeczywistości producentów części. Autorzy pomyśleli nawet o możliwości modyfikacji każdej felgi z osobna, nic więc nie stoi na przeszkodzie, żeby wszystkie koła wymarzonego mustanga wyglądały jak z innej parafii. O tym, jak ważny jest tuning, najlepiej świadczy fakt, że sporo punktów reputacji (systemu doświadczenia determinującego nasze postępy) można zdobyć, w ogóle nie odpalając silnika! Jeśli marzyliście o wielkim powrocie tuningu do Need for Speedów, to wszystko wskazuje na to, że nowa odsłona spełni Wasze oczekiwania z nawiązką.

Tuning wizualny to jedno, mechaniczny to drugie. Po raz pierwszy w historii całej serii NFS pozwala dostosować model jazdy do naszych preferencji, co docenią przede wszystkim miłośnicy driftu. Za pomocą jednego suwaka da się w bardzo łatwy sposób zmienić zachowanie auta na drodze, choć akurat my nie mieliśmy szansy naocznie przekonać się, jak duża jest to różnica. Demo gry było króciutkie i nie dawało możliwości powrotu do garażu, żeby wypróbować kolejną opcję. Warto jednak dodać, że produkt oferuje również inne formy modyfikacji wozów pod kątem technicznym. Jedną z nich jest zmiana ciśnienia w poszczególnych oponach, co również odczujemy w komforcie jazdy. Jak na typowo zręcznościowe szaleństwa zapowiada się to nader interesująco.

Wspomniałem wcześniej o otwartym świecie, dającym nieograniczone możliwości poruszania się po rozświetlonych latarniami ulicach wielkiej metropolii. Gra posiada także zaimplementowany tryb fabularny, w którym obserwujemy sceny z udziałem prawdziwych aktorów i uczestniczymy w zaplanowanych z góry zawodach, ale to właśnie swobodne wyzwania stanowić będą większość aktywności w nowym Need for Speed. Na potrzeby dema Szwedzi udostępnili dwa z nich – drift oraz time trial. W pierwszym wariancie musimy przejechać wytyczony odcinek, zarzucając tyłem fury tak efektownie, jak to możliwe, w drugim mkniemy po prostu do mety, uważając, by nie pominąć żadnych checkpointów. Autorzy zapewniali, że misji tego typu ma być znacznie więcej, nie pozostaje więc nic innego, jak uwierzyć im na słowo.

Gra do działania wymaga stałego połączenia z internetem, również w singlu, co wielu z Was przyjmie zapewne z jękiem zawodu. Funkcje społecznościowe są silnie obecne w produkcie firmy Ghost Games, w menu głównym znajduje się nawet specjalna opcja, która pozwala znaleźć ludzi chętnych do zabawy po przypadkowych spotkaniach na ulicach Ventura Bay. Ciągłe porównywanie naszych osiągnięć z wynikami innych graczy ma zachęcić do aktywnego działania, a pięć różnych kategorii oceny (od stylu jazdy po kłopoty z policją) wskazać, w której dziedzinie realizujemy się najlepiej i najgorzej. Zdobywane podczas jazdy doświadczenie zaowocuje oczywiście odblokowaniem kolejnych gadżetów, dzięki czemu będziemy mieć świadomość ciągłego progresu. Mówiąc krótko – norma dla tego typu produkcji.

Nie zaliczam się do maniaków wirtualnych szaleństw na drogach i we wszelkiej maści wyścigi gram naprawdę sporadycznie, ale muszę przyznać, że oferta firmy Electronic Arts przedstawia się ciekawie. Studio Ghost Games ewidentnie wzięło po uwagę głosy fanów i postanowiło zaoferować im produkt, na który od dawna czekali. Czy tak się jednak stanie? Aby uzyskać odpowiedź na to pytanie, musicie poczekać do premiery wyznaczonej na 3 listopada 2015 roku. Na razie można powiedzieć jedynie tyle, że nowemu NFS-owi najbliżej jest do Undergrounda, co z pewnością ucieszy wielu starszych fanów serii.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat, do 2023 pełnił funkcję redaktora naczelnego. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Need for Speed

Need for Speed