autor: Luc
6 powodów, dla których warto czekać na grę Mad Max od twórców Just Cause - Strona 7
Mad Max to kinowa legenda, która ma szansę przeżyć drugą młodość. Efektowna, szalona akcja oraz bardzo oryginalny świat zapewniły serii ogromny sukces 30 lat temu – teraz deweloperzy ze studia Avalanche próbują przenieść atuty filmu do świata gier wideo.
Przeczytaj recenzję Recenzja gry Mad Max - postapokaliptyczny symulator zbierania złomu
Przy produkcji gry Mad Max aktywnie pomagał sam George Miller
To być może największy atut, jakim grywalny Mad Max może się poszczycić. Ciekawa, emocjonująca i intrygująca rozgrywka to jedno, ale fakt, że nad projektem czuwał nie kto inny, tylko twórca filmowej serii, praktycznie gwarantuje, że będziemy mieć do czynienia z pozycją wierną uniwersum niemal w każdym calu. Z racji kręconego w tym samym czasie Mad Max: Na drodze gniewu reżyser oczywiście nie uczestniczył w całym procesie produkcji, ale brał aktywy udział w fazie kreowania głównych bohaterów oraz zasad, jakie mają obowiązywać na wirtualnych Pustkowiach. To, jakie osobowości nadano Maxowi, Chumbucketowi i całej reszcie, w dużej mierze zależało więc od tego, w jaką stronę ich rozwój skierował Miller. Później większość procesów kreacyjnych oddano już całkowicie w ręce studia Avalanche, ale filmowy zespół wciąż miał wgląd w to, co dzieje się z fabułą oraz poszczególnymi lokacjami. W rozmowie z Game Informerem, twórcy gry powiedzieli wprost:
W pewnym momencie produkcji, gdy ustaliliśmy już historię, główne postacie, zaś samo uniwersum wręcz „wpleciono” w nasze DNA, pozwolono nam na samodzielną pracę nad pozostałymi elementami rozgrywki – czyli umieszczeniem tego wszystkiego w wybuchowej, sandboksowej formule, którą tak dobrze znamy. Podczas gdy my obudowywaliśmy koncept odpowiednią mechaniką, George Miller pracował już intensywnie nad filmem – od tego momentu nie mógł już aktywnie uczestniczyć w rozwijaniu poszczególnych pomysłów, ale na bieżąco informowaliśmy jego zespół o tym, jak idą nasze prace.

Z uwagi na różnice między kinową a wirtualna rozrywką nie wszystkie elementy gry będą więc idealnym odwzorowaniem filmowej rzeczywistości, ale nie oznacza to, że gdzieś w trakcie prac zagubiono duszę i klimat Mad Maxa. Zresztą fakt, że cały projekt zyskał ostatecznie akceptację George’a Millera, świadczy o tym chyba najlepiej.