Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Call of Duty: Advanced Warfare Publicystyka

Publicystyka 3 października 2014, 18:00

autor: Luc

Graliśmy w Call of Duty: Advanced Warfare - jakie zmiany niesie przyszłość?

Do premiery kolejnej odsłony najlepiej sprzedającej się w historii serii strzelanek już zaledwie kilka tygodni. Na pokazie w Monachium mieliśmy okazję przetestować, jak zaawansowana stała się wojna od czasów niezbyt innowacyjnego Ghosts.

W SKRÓCIE:
  • Akcja rozgrywa się w połowie XXI wieku w różnych częściach świata;
  • Egzoszkielety dostępne w grze dają żołnierzom superumiejętności;
  • W multiplayerze ujrzymy 12 zróżnicowanych trybów;
  • Twórcy nad grą pracują pełne 3 lata.

Z liczbami trudno się kłócić. Choć zarzutów pod adresem Call of Duty z roku na rok jest wciąż tyle samo, ilość sprzedanych egzemplarzy z pewnością osładza włodarzom z Activision gorzkie słowa, jakie padają pod ich adresem. Licznik, choć może odrobinę zwalniać, nadal będzie wskazywał liczby nieosiągalne dla bezpośredniej konkurencji. Co decyduje o tym, że gracze wciąż tak chętnie wracają do teoretycznie niezmienionej od 2004 roku formuły? Filmowe kampanie dla pojedynczego gracza? Dynamiczna i dająca mnóstwo frajdy rozgrywka? Doskonały przedpremierowy marketing? Uzależniający multiplayer? Trudno wskazać tę jedną, prawidłową odpowiedź, jednak bez względu na to, jak ona brzmi – miliony fanów regularnie wracają do Call of Duty z wypiekami na twarzy i z niecierpliwością wyczekują każdej kolejnej odsłony. Mimo wszystko nawet oni poczuli się lekko zawiedzeni tym, co otrzymaliśmy w poprzedniej części. Ghosts – choć wciąż mocno grywalny – nie oferował absolutnie niczego przełomowego, a nieliczne nowości jakie Infinity Ward zdecydowało się w nim umieścić dotyczyły sfer najmniej istotnych z perspektywy graczy. Nachodzące Advanced Warfare ma pod tym względem nadrobić zaległości poprzednika i pchnąć serię z powrotem na właściwe tory. Po kilkugodzinnej sesji z nową odsłoną jestem skłonny uwierzyć, że tym razem faktycznie może się to udać.

Prezentacja zaczęła się od standardowej, oficjalnej pogadanki, kilku trailerów oraz paru mało zrozumiałych wykresików. Glen Schofield – dyrektor oraz współzałożyciel Sledgehammer Games, który podjął się poprowadzenia całego wydarzenia – szczęśliwie szybko przeszedł do konkretów i tego, co graczy interesuje najbardziej: nieprezentowanych do tej pory fragmentów rozgrywki. Nowych materiałów okazało się być sporo, aby więc utrzymać wszystko w uporządkowanej formie, trzymajmy się kolejności, w której zostały zaprezentowane. Zaczniemy od misji wyjętych prosto z kampanii dla pojedynczego gracza, a następnie pokrótce omówimy multiplayer, przy którym spędziłem dobrych kilkadziesiąt minut.

Graliśmy w Call of Duty: Advanced Warfare - jakie zmiany niesie przyszłość? - ilustracja #2

Wspomniany Glen Schofield na sam koniec wystąpienia wygłosił niespodziewaną deklarację: Nad nowym Call of Duty pracowaliśmy trzy pełne lata. Mieliśmy znacznie więcej czasu na dopracowanie wszystkich szczegółów niż pozostałe studia i wierzę, że to pozwoliło stworzyć nam coś naprawdę wyjątkowego – zarówno pod kątem opowiedzianej historii, jak i rozgrywki w multiplayerze. Pracuję w tej branży od blisko 24 lat, prowadziłem mnóstwo dużych projektów, ale nie mam żadnych wątpliwości, że Advanced Warfare to absolutnie najlepsza gra, jaką kiedykolwiek stworzyłem.

Twórcy podczas prezentacji zapowiadali fabularne wątki równie wciągające, co te, które widzimy w serialach takich jak Gra o Tron. - 2014-10-03
Twórcy podczas prezentacji zapowiadali fabularne wątki równie wciągające, co te, które widzimy w serialach takich jak Gra o Tron.

Trzon rozgrywanej w Advanced Warfare historii jest już chyba wszystkim znany. W obliczu synchronizowanych ataków terrorystycznych w połowie XXI wieku, światowe bezpieczeństwo wymyka się państwowym władzom spod kontroli, a jedyną instytucją, która może przywrócić porządek jest prywatna militarna korporacja ATLAS. Główny bohater – niejaki Mitchell – jest jednym z młodych, obiecujących żołdaków, którzy wstąpili w jej szeregi, aby walczyć o lepsze jutro. To jak radzi sobie w osiąganiu tego szczytnego celu, widziałem na dwóch, mocno zróżnicowanych misjach. Pierwsza z nich rozgrywała się w nigeryjskim Lagos – jednym z największych i najprężniej rozrastających się miast na świecie. Nasz wojak wraz z towarzyszami nie trafia tam jednak przypadkowo; wszystko bowiem wskazuje na to, iż terroryści właśnie porwali tutejszego premiera. Doskonale wyszkoleni żołnierze przyszłości, wyposażeni dodatkowo w potężne egzoszkielety błyskawicznie wzięli się do akcji podchodzenia do budynku, w którym przetrzymywani są zakładnicy. Wspinaczka po ścianach, efektowne przeskoki i cała reszta przebiegły wyjątkowo sprawnie i płynnie, nie to jednak najbardziej przykuło moją uwagę. Tym, co już od samego początku rzucało się wyraźnie w oczy, były spore zmiany jakich doczekał się HUD. Zdecydowana większość tradycyjnych informacji wyświetlanych na ekranie została ograniczona do absolutnego minimum, a część liczników oraz danych umieszczono po prostu jako wyświetlacze, będące integralną częścią naszego ekwipunku. Dzięki temu wszystko wygląda niezmiernie estetycznie i zyskuje mocno futurystyczną stylistykę.

Dzięki egzoszkieletom powietrzne starcia staną się normą – i to bez udziału samolotów. - 2014-10-03
Dzięki egzoszkieletom powietrzne starcia staną się normą – i to bez udziału samolotów.

Jedną z części nowego HUD jest także ekran komunikatora, przez który to zresztą John Irons, czyli prezes ATLAS, wydaje nam kolejne polecenia podczas trwającej misji. Podążając za jego wytycznymi trafiam ostatecznie na dach wieżowca, w którym zamknięto porwanych. Kilka chwil przygotowań pozwala oddziałowi rozłożyć w odpowiednich miejscach specjalne urządzenia, które momentalnie tworzą w suficie ogromną wyrwę, przez którą zespół wtargnie do środka. Uruchamia się charakterystyczne dla Call of Duty spowolnienie czasu, żołnierze spokojnie oczyszczają pomieszczenie, a następnie ruszają na dalszą infiltrację budynku. Przemierzając kolejne korytarze oddział trafia nareszcie na miejsce z zakładnikami. Korzystając ponownie z zaawansowanej technologii, rozkłada wspólnie specjalistyczną płachtę pozwalającą widzieć przez ściany, oznacza cele i w błyskawicznej akcji eliminuje wszystkie zagrożenia. Premier Nigerii szczęśliwie jest cały i zdrowy, oznajmia jednak, iż jego porwanie miało dla terrorystów być jedynie przykrywką. W rzeczywistości zależało im na konkretnych danych, które zresztą chwilę temu zdobyli. Protagonista wraz z resztą oddziału oczywiście rzuca się w szalony pościg przez miejską dżunglę, który szybko przemienia się w totalny chaos. Ostatecznie udaje się im jednak przedrzeć przez tabuny przeciwników i rozpocząć gonitwę za uciekającą ciężarówką. Cała sekwencja wygląda szalenie imponująco – przeskoki z jednego auta na drugi, dramatyczne upadki i desperackie chwyty ratujące życie, czyli hollywoodzka klasyka filmów akcji przeniesiona na grunt gier wideo. Od tej strony Call of Duty nigdy nie zawodziło i wygląda na to, że i w Advanced Warfare trend się utrzyma.

Dzielny Mitchell w biegu po skrzynki piwa. Ktoś w końcu musi uratować ten świat. - 2014-10-03
Dzielny Mitchell w biegu po skrzynki piwa. Ktoś w końcu musi uratować ten świat.

Nieco mniej spektakularnie, choć równie ciekawie, prezentowała się druga misja, jaką przyszło mi zobaczyć. Tym razem Mitchell wraz z partnerem znaleźli się w Bułgarii z zadaniem dostania się do wnętrza ośrodka badawczego ukrytego pośrodku gęstego lasu. Dosyć szybko okazuje się, że dzielna dwójka nie działa już pod auspicjami ATLAS, a co więcej, są przez swoich byłych towarzyszy aktywnie poszukiwani. Jak nietrudno się domyślić, miałem więc w tym przypadku do czynienia z misją typowo skradankową. Metody, po które sięgano, aby przedostać się do wyznaczonego punktu, do typowych dla serii już jednak nie należały. Zamiast tradycyjnego czołgania się w krzakach protegowany miał do dyspozycji egzoszkielet z wbudowanym modułem niewidzialności, a to dosyć mocno wpływało na dostępne możliwości omijania lub eliminowania patroli.

Misja nabrała całkowicie innego charakteru w momencie, w którym wspomniana dwójka spotkała się z resztą oddziału i wkroczyła na teren laboratorium. Mieszanka strzelania i cichej inflitracji ustępuje totalnej demolce w chwili, w której wykradamy potrzebne nam dane oraz puszczamy z dymem cały budynek. Podczas ucieczki „przypadkowo” natrafiamy także na potężny prototyp czołgu, przy pomocy którego przebijamy się przez niezliczone zastępy zaalarmowanych żołnierzy ATLAS. Oddziałowi ostatecznie udaje się bezpiecznie wydostać do strefy ewakuacji i choć całość umiejętnie trzymała w napięciu przez kilkanaście minut, to właśnie podczas tej misji dosyć wyraźnie było widać ograniczenia graficzne silnika na jakim funkcjonuje Advanced Warfare. Choć tekstury prezentują się zdecydowanie lepiej niż w poprzednich odsłonach, tak tragicznie wyglądających wybuchów oraz nienaturalnie poruszającej się wody już dawno nie widziałem.

Nowe tryby w multiplayerze mają zapewnić wiele godzin dodatkowej zabawy. - 2014-10-03
Nowe tryby w multiplayerze mają zapewnić wiele godzin dodatkowej zabawy.
Graliśmy w Call of Duty: Advanced Warfare - jakie zmiany niesie przyszłość? - ilustracja #2

Jednym z czołowych projektantów pracujących w zespole odpowiedzialnym za Advanced Warfare jest… Polak. O wkładzie Kacpra Centkowskiego w produkcję poszczególnych poziomów Glen Schofield wypowiadał się w samych superlatywach. Nasz rodak praktycznie samodzielnie stworzył m.in. jedną z map dla trybu multiplayer – ośnieżoną BioLab, nie tylko zachwycającą wyglądem, ale i mnóstwem możliwości jakie dają zniszczalne oraz ruchome elementy.

O tym, jak od tej strony wypadnie kampania dla pojedynczego gracza, dowiemy się ostatecznie zapewne dopiero w dniu premiery, już teraz wiadomo jednak, iż część wizualnych efektów zostanie wycięta z trybu multiplayer. Wszystko po to, aby zwiększyć płynność rozgrywki w stosunku do kampanii. Zabieg okazał się strzałem w dziesiątkę, bowiem pojedynki z innymi graczami są jeszcze bardziej dynamiczne niż zdążyliśmy się do tego przyzwyczaić. Wszystko naturalnie za sprawą dodania egzoszkieletów oraz wiążących się z nimi specjalnych umiejętności – m.in. podwójnego skakania, wykonywania uników, tworzenia energetycznej tarczy czy chociażby niewidzialności. Całość zyskuje nietypowego charakteru także dzięki wprowadzeniu wyraźnej wertykalności map, czyli czegoś, na czym kilka miesięcy temu zbudowano sukces Titanfalla. Advanced Warfare porównań z dziełem Respawn Entertaiment nie zdoła zresztą uniknąć, bowiem trzon rozgrywki w obu przypadkach jest do siebie zaskakująco mocno zbliżony, co paradoksalnie może być jedną z głównych zalet nadchodzącego Call of Duty.

Efekt końcowy trzyletnich prac Sledgehammer Games ujrzymy już za miesiąc, ale to, co udało mi się zobaczyć podczas zamkniętej prezentacji napawa optymizmem. Futurystyczne realia dają twórcom pole do popisu i nawet jeśli graficzny przeskok nie będzie tak imponujący, jak obiecują twórcy, kilka godzin świetnej zabawy mamy niemal gwarantowane. Z kolei sam multiplayer, oparty o całkowicie innowacyjną dla serii formułę, w połączeniu z kilkoma nowymi systemami dostosowywania postaci daje dużo satysfakcji. Jeżeli ten poziom utrzyma się także w pozostałych obszarach rozgrywki, możemy mieć do czynienia z najlepszym Call of Duty ostatnich lat. Jeśli nie – Advanced Warfare bardzo szybko trafi w otchłań zapomnienia, zajmując miejsce tuż obok niefortunnego Ghosts.

Call of Duty: Advanced Warfare

Call of Duty: Advanced Warfare