A Vampyre Story - recenzja gry
Sporo czasu upłynęło od pierwszych zapowiedzi gry A Vampyre Story, ale w końcu doczekaliśmy się jej wydania. Byli pracownicy firmy LucasArts stanęli na wysokości zadania i stworzyli przygodówkę, która nawiązuje do klasyki gatunku.
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
O A Vampyre Story – nowej grze przygodowej byłych pracowników firmy LucasArts – po raz pierwszy usłyszeliśmy kilka lat temu. Przez ten długi okres o projekcie nadzorowanym przez Billa Tillera zdążyliśmy już kilka razy zapomnieć. Na szczęście autorzy nie zasypiali gruszek w popiele i pod koniec tego roku wreszcie ogłosili, że ich debiutancki produkt jest gotowy. Już mogą cieszyć się nim gracze z niektórych krajów europejskich. Mieszkańcy kraju nad Wisłą muszą na A Vampyre Story poczekać do przyszłego roku. Wtedy to właśnie Cenega wyda ów tytuł w polskiej wersji językowej.
Akcja wampirzej opowieści rozgrywa się w 1895 roku, a jej główną bohaterką jest Mona de Laffite, francuska śpiewaczka operowa, która wbrew własnej woli została sprowadzona do draksylwańskiego zamku Warg, należącego do kurduplowatego krwiopijcy Shrowdy’ego von Kiefer. Kobieta pragnie wydostać się na wolność, ale zakochany w niej wampir ma wobec niej zupełnie inne plany i więzi dziewczynę w niedostępnej twierdzy. W niedoli towarzyszy Monie mały, ale niezwykle gadatliwy nietoperz Froderick, który w grze pełni dwojaką rolę. Z jednej strony komentuje (głównie w humorystyczny sposób) wszystkie poczynania swojej właścicielki, z drugiej natomiast – pomaga jej w różnych sytuacjach. Co prawda w trakcie zabawy cały czas sterujemy Moną, ale do dyspozycji zawsze mamy naszego partnera, który często robi rzeczy, jakich nasza podopieczna nigdy by się nie podjęła.
Gracz wkracza do akcji, gdy Shrowdy von Kiefer zostaje przebity kołkiem przez jednego z polujących na wampiry mnichów. Śmierć uzurpatora otwiera przed Moną realną szansę ucieczki. Zanim jednak dziewczyna opuści mury draksylwańskiej twierdzy, musi najpierw uporać się z różnymi przeszkodami, jakie staną jej na drodze do wolności. Zamek otoczony jest jeziorem, w którego wodach pływa oślizgły potwór. Dodatkowym problemem jest sama posiadłość von Kieferów, kryjąca wiele sekretów, a także jej dziwni mieszkańcy, nie zawsze skorzy do udzielenia pomocy. To jednak nic w porównaniu z niebezpieczeństwami, jakie czyhają na artystkę w Draksylwanii. Pamiętajmy, że Mona jest wampirem i choć sama nie do końca wierzy w swoje nadnaturalne zdolności, polujący na krwiopijców mnisi widzą w niej wroga numer jeden.
A Vampyre Story jest klasyczną grą przygodową w pełnym tego słowa znaczeniu. Niemal na każdym kroku widać, że szef projektu – Bill Tiller – zaczynał swoją przygodę w branży od tego gatunku i to na dodatek w firmie LucasArts, która dawno temu zajmowała się taśmową produkcją hitów spod znaku adventure. Praktycznie wszystko, począwszy od projektu lokacji, poprzez interfejs, na dialogach skończywszy, nasuwa skojarzenia ze starymi przygodówkami, które największe tryumfy święciły na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia.