Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 29 września 2006, 12:50

autor: Paweł "PaZur76" Surowiec

Company of Heroes: Kompania Braci - recenzja gry

Company of Heroes to bezwzględnie najlepszy z do tej pory wydanych RTS-ów, rozgrywających się w gorącym okresie II wojny światowej, w jakie miałem okazję grać – żaden Blitzkrieg II, Codename: Panzers czy inny Rush for Berlin nie może mu podskoczyć.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Combat Mission, Operation Flashpoint, któraś odsłona Pro Evolution Soccer – to pozycje, jak bumerang wracające na mojego twardziela po każdym formacie. Szczególnie cenię sobie tę pierwszą grę (całą serię, choć ze wskazaniem na Afrika Korps) – bo jak nie kochać programu, który od wielu lat niezmiennie przykuwa do monitora, wabiąc realizmem rozgrywki, bogactwem detali i niebywałą grywalnością (no i Polacy grają w tym spektaklu swoją rolę, bynajmniej nie statystów). Jednak w każdym takim długoletnim związku prędzej czy później pojawia się to nieuniknione (acz chwilowe!) znużenie: z czasem domagamy się od partnerki przeprowadzenia głębszego liftingu w sferze video tudzież audio, powiększenia... gameplay’a o nowe możliwości czy usunięcia tego drażniącego cellulitu w okolicach UI. Gdy to nie następuje, pora stawić czoła poważniejszemu kryzysowi więzi – a każdy radzi sobie z nim jak może. Ja – nie siląc się na oryginalność – upodobałem sobie metodę nieszkodliwych skoków w bok: wszystkie te drugowojenne RTS-y to właśnie takie małe, nic nie znaczące zdrady. I nie oszukujmy się: Company of Heroes stworzone przez Relic Entertainment to najprawdopodobniej też taka przygoda na chwilę – owszem, zgrabniejsza od poprzedniczek, bardziej figlarna i wygimnastykowana ;-) ale jednak – na chwilę.

Daj no tę spluwę synku, sam jeden rozwalę te 88-ki!

Program przeprowadzi nas przez spory kawałek francuskiej Normandii okupowanej w 1944 przez Fryców. Poznawanie turystycznych atrakcji tej pięknej, jak sądzę, krainy zaczniemy od stalowych jeży Omahy (tym razem zdobywamy odcinek Czerwonego Psa), chroniących naszych ludzi przed kulami MG-42. Chroniących mniej więcej w takim samym stopniu jak listek figowy przed wzrokiem ciekawskich zakryte nim klejnoty. Przebrniemy przez zrujnowany doszczętnie port w Cherbourgu, miasto St. Lo, na koniec zamkniemy kocioł pod Falaise. Bohaterem zbiorowym opowiadanej historii uczyniono żołnierzy z kompanii A (jak Able) – spadochroniarzy, ale też i zwykłych piechurów (popularnych „zajęcy”). Mimo iż oferowana kampania pozwala spojrzeć na wydarzenia tylko z perspektywy amerykańskiej, to na czas trwania zabawy nie powinniśmy narzekać – przejście każdej z kilkunastu misji zabiera naprawdę sporo czasu i na pewno nie zdążymy odhaczyć pojedynczego aktu tej historii między zupą a drugim daniem (na dodatek samo menu gry sugeruje, że w przyszłości pojawi się niemało dodatkowych scenariuszów).

Mechanika zabawy zasadza się na znanym skądinąd (bo warhammerowskim) koncepcie przejmowania kontroli nad strategicznie ważnymi sektorami planszy i budowania baz a potem własnych, małych armii w oparciu o surowce płynące z owych zdobyczy terytorialnych. Bardziej obrazowo? Proszę: chcesz zdławić opór nieprzyjaciela konfrontując go ze swoimi wielotonowymi, pancernymi monstrami? Nic prostszego, najpierw musisz tylko przejąć – w niejednokrotnie krwawej walce – punkt paliwowy (będący sercem adekwatnego sektora), by w ogóle móc z czego wyprodukować tanki i rzucić je w bój. Im więcej takich sektorów masz w swoich rękach, tym paliwo płynie szerszym i bardziej wartkim strumieniem, umożliwiając sprawne schodzenie kolejnych „puszek” z linii montażowych.

Recenzja Jagged Alliance 3 - świetny sequel, choć spóźniony o 20 lat
Recenzja Jagged Alliance 3 - świetny sequel, choć spóźniony o 20 lat

Recenzja gry

Jagged Alliance 3 to bardzo dobra taktyczna strategia. Obawiam się jednak, że przypadnie do gustu głównie fanom kultowej „dwójki”. Sympatycy nowych XCOM-ów mogą się od niej natomiast mocno odbić.

Recenzja Settlers: New Allies - ta gra nie chce, żebyś w nią grał
Recenzja Settlers: New Allies - ta gra nie chce, żebyś w nią grał

Recenzja gry

Moje odczucia co do The Settlers: New Allies są mocno mieszane, z ukierunkowaniem na negatywne. Rozgrywka zdecydowanie stara się nawiązywać do klasyki, ale inne aspekty techniczne bardzo kuleją.

Recenzja Company of Heroes 3. Dobre jak zawsze, ogromne jak nigdy
Recenzja Company of Heroes 3. Dobre jak zawsze, ogromne jak nigdy

Recenzja gry

Company of Heroes 3 udowadnia, że deweloperzy z Relic Entertainment to mistrzowie RTS-ów. Pokazuje również, iż nawet mistrz może się czasem pomylić i podjąć dziwne, niezrozumiałe decyzje.