Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać
Recenzja gry 31 marca 2006, 12:17

Call of Cthulhu: Mroczne Zakątki Świata - recenzja gry

Dla wielbicieli prozy Howarda Phillipsa Lovecrafta, Innsmouth to nazwa kultowa – a Dark Corners of the Earth bardzo intensywnie nawiązuje do literackiego pierwowzoru. Przy czym produkt to bardzo specyficzny, który wymyka się zaszufladkowaniu.

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Kiedy 9 czerwca 1999 roku Andrew Brazier z firmy Headfirst Productions zapytał użytkowników jednej z list dyskusyjnych o to, w jaką grę komputerową o tematyce Cthulhu chcieliby zagrać, nie mógł podejrzewać jak trudnego będzie się musiał podjąć zadania. Dziś, po blisko sześciu latach od tamtego wydarzenia zapewne pluje sobie w brodę, że on i jego koledzy ze studia nie zdecydowali się na stworzenie innej gry.

Produkcja Dark Corners of the Earth była drogą przez mękę. Gdy ludziom z Headfirst Productions zaczął sypać się grunt pod nogami, projektem zainteresowała się firma Bethesda Softworks. Ta ostatnia nie zamierzała jednak wydawać tej gry w wersji na PC. Całość została więc cudem dokończona, ale z powstania programu mogli cieszyć się tylko i wyłącznie posiadacze Xboxów. To, że w ogóle czytacie tę recenzję, zawdzięczacie uporowi jednego człowieka. Gareth Clarke, znany w środowisku maniaków dzieł Lovecrafta jako TheHoodedClaw samodzielnie i bez pobierania jakiegokolwiek wynagrodzenia ukończył pecetową wersję gry. Chylę czoła przed tym jegomościem. Dzięki jego ogromnej pracy mogłem zanurzyć się w najlepszej moim zdaniem grze komputerowej pod nazwą Call of Cthulhu, jaka kiedykolwiek ujrzała światło dzienne...

Głównym bohaterem gry jest Jack Walters, prywatny detektyw żyjący na początku ubiegłego stulecia, który długi czas przebywał w Arkham Asylum – szpitalu dla umysłowo chorych. Trafił tam po tragicznych wydarzeniach w posiadłości opanowanej przez kultystów. Panowie urządzili sobie z domu miejsce tajemnego obrządku (opowieść ta pełni funkcję prologu i stanowi zarazem pierwszy etap rozgrywki). Po sześciu latach badań, lekarze wypuszczają Waltersa na wolność. Nie pamiętając przyczyn, z powodu których trafił do wariatkowa, Jack wraca do swojej pracy. Pierwsze zadanie wydaje się być bardzo proste, chodzi o odnalezienie właściciela sklepu, który wraz z utargiem przepadł jak kamień w wodę. Detektyw wybiera się więc w podróż na miejsce zbrodni, do ponurego miasteczka rybackiego o nazwie Innsmouth.

Jack Walters.

Dla wielbicieli prozy Howarda Phillipsa Lovecrafta, Innsmouth to nazwa kultowa. Stworzona przez samotnika z Providence wizja miasteczka rządzonego przez psychopatycznych wyznawców Dagona (Shadow over Innsmouth), to jedna z najlepszych opowieści grozy, jaką niżej podpisany miał okazję czytać w swoim dotychczasowym życiu. Innsmouth jest bardzo wdzięcznym tematem na jakąkolwiek grę komputerową. Wiedzą o tym z pewnością entuzjaści przygodówek, którzy przed trzynastu latu pomagali Johnowi Parkerowi w ukończeniu gry Shadow of the Comet.

Dark Corners of the Earth bardzo intensywnie nawiązuje do literackiego pierwowzoru. Mamy więc budzących autentyczny strach mieszkańców Innsmouth, szalonego pijaczka Zadoka Allena, rządzącą całym interesem rodzinę Marshów oraz oczywiście Ezoteryczny Porządek Dagona, jedyny w swoim rodzaju kościół, który w krwawych obrzędach zaspokaja żądania plugawego bóstwa. Oczywiście gra nie mogłaby obejść się bez elementów, których w literaturze Lovecrafta raczej nie spotkamy. Jedną z nich jest współpraca z agentem FBI Johnem Edgarem Hooverem, przez blisko pięćdziesiąt lat pełniącego rolę dyrektora tej organizacji.

Krystian Smoszna

Krystian Smoszna

Gra od 1985 roku i nadal mu się nie znudziło. Zaczynał od automatów i komputerów ośmiobitowych, dziś gra głównie na konsolach i pececie w przypadku gier strategicznych. Do szeroko rozumianej branży pukał już pod koniec 1996 roku, ale zadebiutować udało się dopiero kilka miesięcy później, kilkustronicowym artykułem w CD-Action. Gry ustawiły całą jego karierę zawodową. Miał być informatykiem, skończył jako pismak. W GOL-u od blisko dwudziestu lat. Gra w zasadzie we wszystko, bez podziału na gatunki, dużą estymą darzy indyki. Poza grami interesuje się piłką nożną i Formułą 1, na okrągło słucha też muzyki ekstremalnej.

więcej

Call of Cthulhu: Dark Corners of the Earth - recenzja gry
Call of Cthulhu: Dark Corners of the Earth - recenzja gry

Recenzja gry

Call of Cthulhu: Dark Corners of the Earth w końcu wtargnęło na sklepowe półki. Czy najmłodsze dziecko Brytyjczyków z Headfirst spełni oczekiwania wymagających miłośników prozy Lovecrafta?

Recenzja gry The Inquisitor. To nie obroniłoby się nawet w 2005 roku
Recenzja gry The Inquisitor. To nie obroniłoby się nawet w 2005 roku

Recenzja gry

Czy to się mogło udać? Czy mimo wszystkich znaków na niebie i ziemi The Inquisitor na motywach cyklu o Mordimerze Madderdinie Jacka Piekary mógł ostatecznie okazać się porządną grą? Niestety nie mam dobrych wieści.

Recenzja gry Niezwyciężony - godny hołd dla Stanisława Lema
Recenzja gry Niezwyciężony - godny hołd dla Stanisława Lema

Recenzja gry

Stanisław Lem długo – za długo – czekał na swój czas w świecie gier wideo. Myślę, że byłby rad widząc, jak polskie studio Starward Industries przeniosło jego Niezwyciężonego do interaktywnego medium. Co nie musi oznaczać, że to wybitna gra.