Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Recenzja gry 3 października 2005, 10:09

autor: Jacek Hałas

II Wojna Światowa: Pilot Down - Na Tyłach Wroga - recenzja gry

Interesująco zapowiadająca się gra, przywodząca na myśl wspomnienia z Prisoner of War i The Great Escape. Czy jednak sama rozgrywka szanuje miłe wspomnienia?

Recenzja powstała na bazie wersji PC.

Nie będę po raz kolejny powtarzał, iż dobrze zapowiadający się tytuł okazał się być niewiele wartym gniotem, na który nikt przy zdrowych zmysłach nie zechce nawet spojrzeć. Recenzowany Pilot Down na publikowanych przez producentów screenach prezentował się żałośnie, dając tym samym do zrozumienia, iż nie będziemy mieli do czynienia z potencjalnym hitem. Miłośników tego typu produkcji ostatecznie zniechęciła zapewne wydana jakiś czas temu wersja demo. Finalny produkt prezentuje bardzo zbliżony poziom wykonania i to nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem. A szkoda, bo na rynek trafia relatywnie niewielka ilość tego typu pozycji. Tak na dobrą sprawę możemy jedynie mówić o dwóch podobnych produkcjach – wydanym przez Codemasters Prisoner of War oraz The Great Escape, tytule nawiązującym do słynnego filmu sensacyjnego z lat sześćdziesiątych. Obie gry wielokrotnie udało mi się ukończyć, sądzę więc, iż słusznie postąpię jeśli w poniższym tekście będę się do nich często odwoływał. Sam Prisoner of War pojawił się tu zresztą nieprzypadkowo, gdyż producent recenzowanej gry chwali się, iż przy tworzeniu Pilot Down brali udział niektórzy autorzy wspomnianej produkcji. W moim przekonaniu stwierdzenie to jest co najmniej śmieszne. Wygląda bowiem na to, iż byli producenci tej ponadprzeciętnej skradanki dostali masowej amnezji, bądź też zgarnęli jedynie gaże za reklamowanie nowego tytułu.

Przykład 1: Dystans rysowania przy maksymalnych detalach.

Fabuła Pilot Down jest jednym z niewielu elementów tej gry, do których nie można się w żaden sposób przyczepić. Miłośnicy bardziej skomplikowanych tytułów mogą oczywiście zarzucać recenzowanej pozycji niewielki stopień skomplikowania głównego wątku. Pragnę jednak przypomnieć, iż w wymienionych we wstępie produkcjach mieliśmy do czynienia z podobnymi uproszczeniami. W trakcie zabawy wcielamy się w postać porucznika Billa Fostera, zestrzelonego nad terytorium wroga w 1944 roku. Wspomniany bohater postanawia odnaleźć drugiego pilota (kapitan Brent Cooper), a następnie przedostać się do krainy upragnionej wolności, czyli sąsiadującej z okupowanymi przez Nazistów terenami Szwajcarii. Jak można się domyślać, zadanie to nie będzie proste. Co więcej, autorzy gry postanowili je dodatkowo urozmaicić, wprowadzając do rozgrywki zupełnie nową postać. Główny bohater opisywanej produkcji musi za wszelką cenę unikać pewnego generała Luftwaffe, człowieka specjalizującego się w tropieniu i likwidowaniu pilotów zestrzelonych samolotów. Trzeba przyznać, iż postać ta w trakcie zabawy pojawia się dość często, co z pewnością w pozytywny sposób wpływa na odbiór fabuły gry. Przez cały czas czujemy bowiem na sobie oddech przebiegłego nazisty.

Jacek Hałas

Jacek Hałas

Z GRYOnline.pl współpracuje od czasów „prehistorycznych”, skupiając się na opracowywaniu poradników do gier dużych i gigantycznych, choć okazjonalnie zdarzają się i te mniejsze. Oprócz ponad 200 poradników, w swoim dorobku autorskim ma między innymi recenzje, zapowiedzi oraz teksty publicystyczne. Prywatnie jest graczem niemal wyłącznie konsolowym, najchętniej grywającym w przygodowe gry akcji (najlepiej z dużym naciskiem na ciekawą fabułę), wyścigi i horrory. Ceni również skradanki i taktyczne turówki w stylu XCOM. Gra dużo, nie tylko w pracy, ale także poza nią, polując – w granicach rozsądku i wolnego czasu – na trofea i platyny. Poza grami lubi wycieczki rowerowe, a także dobrą książkę (szczególnie autorstwa Stephena Kinga) oraz seriale (z klasyki najbardziej Gwiezdne Wrota, Rodzinę Soprano i Supernatural).

więcej

Recenzja gry The Inquisitor. To nie obroniłoby się nawet w 2005 roku
Recenzja gry The Inquisitor. To nie obroniłoby się nawet w 2005 roku

Recenzja gry

Czy to się mogło udać? Czy mimo wszystkich znaków na niebie i ziemi The Inquisitor na motywach cyklu o Mordimerze Madderdinie Jacka Piekary mógł ostatecznie okazać się porządną grą? Niestety nie mam dobrych wieści.

Recenzja gry Niezwyciężony - godny hołd dla Stanisława Lema
Recenzja gry Niezwyciężony - godny hołd dla Stanisława Lema

Recenzja gry

Stanisław Lem długo – za długo – czekał na swój czas w świecie gier wideo. Myślę, że byłby rad widząc, jak polskie studio Starward Industries przeniosło jego Niezwyciężonego do interaktywnego medium. Co nie musi oznaczać, że to wybitna gra.

Recenzja Return to Monkey Island - to (nie) jest gra dla starych ludzi
Recenzja Return to Monkey Island - to (nie) jest gra dla starych ludzi

Recenzja gry

Return to Monkey Island to gra, w której w końcu, po tylu latach, wielu z nas odkryje sekret Małpiej Wyspy. Prowadzi do niego ciepła, kolorowa i nostalgiczna przygoda zamknięta w pomysłowej, świetnie napisanej, metatekstualnej przygodówce.