II Wojna Światowa: Pilot Down - Na Tyłach Wroga - recenzja gry
Interesująco zapowiadająca się gra, przywodząca na myśl wspomnienia z Prisoner of War i The Great Escape. Czy jednak sama rozgrywka szanuje miłe wspomnienia?
Recenzja powstała na bazie wersji PC.
Nie będę po raz kolejny powtarzał, iż dobrze zapowiadający się tytuł okazał się być niewiele wartym gniotem, na który nikt przy zdrowych zmysłach nie zechce nawet spojrzeć. Recenzowany Pilot Down na publikowanych przez producentów screenach prezentował się żałośnie, dając tym samym do zrozumienia, iż nie będziemy mieli do czynienia z potencjalnym hitem. Miłośników tego typu produkcji ostatecznie zniechęciła zapewne wydana jakiś czas temu wersja demo. Finalny produkt prezentuje bardzo zbliżony poziom wykonania i to nie powinno być dla nikogo zaskoczeniem. A szkoda, bo na rynek trafia relatywnie niewielka ilość tego typu pozycji. Tak na dobrą sprawę możemy jedynie mówić o dwóch podobnych produkcjach – wydanym przez Codemasters Prisoner of War oraz The Great Escape, tytule nawiązującym do słynnego filmu sensacyjnego z lat sześćdziesiątych. Obie gry wielokrotnie udało mi się ukończyć, sądzę więc, iż słusznie postąpię jeśli w poniższym tekście będę się do nich często odwoływał. Sam Prisoner of War pojawił się tu zresztą nieprzypadkowo, gdyż producent recenzowanej gry chwali się, iż przy tworzeniu Pilot Down brali udział niektórzy autorzy wspomnianej produkcji. W moim przekonaniu stwierdzenie to jest co najmniej śmieszne. Wygląda bowiem na to, iż byli producenci tej ponadprzeciętnej skradanki dostali masowej amnezji, bądź też zgarnęli jedynie gaże za reklamowanie nowego tytułu.
Fabuła Pilot Down jest jednym z niewielu elementów tej gry, do których nie można się w żaden sposób przyczepić. Miłośnicy bardziej skomplikowanych tytułów mogą oczywiście zarzucać recenzowanej pozycji niewielki stopień skomplikowania głównego wątku. Pragnę jednak przypomnieć, iż w wymienionych we wstępie produkcjach mieliśmy do czynienia z podobnymi uproszczeniami. W trakcie zabawy wcielamy się w postać porucznika Billa Fostera, zestrzelonego nad terytorium wroga w 1944 roku. Wspomniany bohater postanawia odnaleźć drugiego pilota (kapitan Brent Cooper), a następnie przedostać się do krainy upragnionej wolności, czyli sąsiadującej z okupowanymi przez Nazistów terenami Szwajcarii. Jak można się domyślać, zadanie to nie będzie proste. Co więcej, autorzy gry postanowili je dodatkowo urozmaicić, wprowadzając do rozgrywki zupełnie nową postać. Główny bohater opisywanej produkcji musi za wszelką cenę unikać pewnego generała Luftwaffe, człowieka specjalizującego się w tropieniu i likwidowaniu pilotów zestrzelonych samolotów. Trzeba przyznać, iż postać ta w trakcie zabawy pojawia się dość często, co z pewnością w pozytywny sposób wpływa na odbiór fabuły gry. Przez cały czas czujemy bowiem na sobie oddech przebiegłego nazisty.