Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać

This is the Police 2 Recenzja gry

Recenzja gry 31 lipca 2018, 16:19

autor: Amadeusz Cyganek

Recenzja gry This Is the Police 2 – niełatwe jest życie policjanta

Praca komendanta policji w niewielkim miasteczku wcale nie musi być nudna – pokazuje to This Is the Police 2. Szkopuł w tym, że w niektórych momentach jest także po prostu kłopotliwa, choć zupełnie niepotrzebnie.

Recenzja powstała na bazie wersji PC. Dotyczy również wersji PS4, XONE

PLUSY:
  1. interesująca fabuła pełna zwrotów akcji;
  2. klimatyczna oprawa wizualna;
  3. ciekawie zrealizowane misje taktyczne;
  4. świetny voice acting;
  5. przyzwoita polonizacja;
  6. duża liczba zadań do wykonania.
MINUSY:
  1. niesamowicie irytujący brak możliwości zapisu stanu gry podczas misji taktycznych;
  2. sztucznie zawyżony poziom trudności – zarówno w trakcie misji, jak i w codziennej pracy;
  3. pojawiająca się po kilku godzinach rutyna działania;
  4. wręcz zatrważająca liczba losowych wypadków policjantów oraz skomplikowanie ich relacji zawodowych.

This Is the Police było dla mnie jednym z największych pozytywnych zaskoczeń 2016 roku. Niepozorna gra pozwalająca na objęcie stanowiska komendanta policji w niewielkim Freeburgu dała się poznać jako tytuł bardzo przemyślany, z ciekawą, pełną zwrotów akcji fabułą oraz przyjemnym modelem rozgrywki. I choć nie była to produkcja bez wad, zapowiedź bezpośredniej kontynuacji sprawiła, że z miejsca wpisałem „dwójkę” na listę mocno oczekiwanych gier.

Nowe dzieło Weappy Studio miało pokazać, że deweloper ten jest w stanie wyeliminować słabe punkty pierwowzoru i zaproponować zupełnie nowe rozwiązania. Ostatecznie nie wszystko wyszło jak należy, niemniej daleki jestem od stwierdzenia, że mamy do czynienia z grą złą.

Zestaw dobrego komendanta - whisky, gramofon i koperta.

Historia jak z dobrego kryminału

Zacznijmy więc od rzeczy, która – podobnie jak w pierwszej odsłonie tej serii – stanowi najmocniejszą stronę This Is the Police 2. Mowa o fabule, która tym razem przenosi nas z Freeburga do miasta Sharpwood, gdzie tamtejszym oddziałem policji rządzi komendant Lilly Reed. Niestety, praca związana z prowadzeniem jednostki policyjnej nieco przerasta bohaterkę – mające złą sławę miasteczko sprawia dużo więcej problemów, niż można się było spodziewać, a subordynacja to pojęcie, które większości umundurowanych jest zupełnie obce.

Na dodatek w mieście pojawia się tajemniczy Warren Nash, który szybko okazuje się być postacią doskonale znaną wszystkim, którzy grali w pierwowzór. Sytuacja tego bohatera zmieniła się jednak diametralnie, a teraz w dość niecodziennych okolicznościach trafia on do Sharpwood, by mocno namieszać w policyjnych strukturach.

Historia opowiedziana w This Is the Police jest bardzo ciekawa i zawiera odwołania do poprzedniej części serii, choć nie aż w takim stopniu, by zdezorientowało to zupełnych nowicjuszy. Nie brakuje tu dość niespodziewanych zwrotów akcji – z drugiej strony finał gry raczej nie powinien nikogo zaskoczyć. Co ważne, twórcy pokusili się o różnorodne rozwiązania mające uprzyjemnić zabawę i dać nam możliwość wpływania na rozwój fabuły – w tym celu dokonujemy wyborów moralnych czy bierzemy udział w przesłuchaniach.

Wpływ na odbiór wydarzeń ma także bardzo interesujący wizualny sposób ich przedstawiania – podobnie jak poprzednio autorzy bardzo chętnie korzystają z techniki interaktywnego komiksu, choć niekiedy mamy także do czynienia z sekwencjami filmowymi. Moim zdaniem voice acting stoi na jeszcze wyższym poziomie niż we wcześniejszej odsłonie cyklu, a już w pierwszym This Is the Police trudno się było pod tym względem do czegokolwiek przyczepić. A pamiętajmy, że wciąż mamy do czynienia z białoruską grą reprezentującą gatunek indie.

Planowanie kolejnych ruchów na kartce to osobliwa strategia.

Przemyślana odpowiedź, to zawsze właściwa odpowiedź.

Porządek w mieście to pikuś – spróbujcie upilnować policjantów!

Podstawę naszej działalności stanowi oczywiście zaprowadzanie porządku w mieście, czego dokonujemy wraz z grupką podległych nam policjantów. Robimy to podobnie jak w pierwszej części – naszym oczom ukazuje się makieta Sharpwood, a do centrali co jakiś czas trafiają zgłoszenia o różnorodnych przestępstwach. Wierzcie mi, jest w czym wybierać – mamy tu zarówno drobne kradzieże, rozboje czy obnażanie się w miejscach publicznych, jak i przejawy przemocy rodzinnej, molestowanie oraz strzelaniny.

Temu wszystkiemu trzeba w miarę sprawnie zaradzić, posyłając na miejsce oddziały policjantów. Co ważne, muszą się one wykazać wystarczającą rutyną, bowiem każde zgłoszenie opatrzone jest minimalnym progiem punktów doświadczenia, jakie sumarycznie powinni posiadać wszyscy funkcjonariusze biorący udział w akcji. To nieco utrudnia organizowanie pracy, zwłaszcza gdy do głosu dochodzą indywidualne cechy naszych podwładnych.

Zestaw umiejętności w przypadku tego gliny jest naprawdę spory.

Ta gromadka policjantów to bowiem zbiór osób o dziwacznych charakterach, co potrafi utrudnić funkcjonowanie posterunku w najmniej oczekiwanych momentach. Naszych podwładnych praktycznie codziennie spotykają przeróżne wypadki losowe, które uniemożliwiają im przyjście do pracy – począwszy od zmęczenia, przez przedawkowanie alkoholu i choroby, na konkursach dzieci czy koncertach kończąc.

Co więcej, nieudzielenie zgody na dzień wolny bardzo często skutkuje obrazą majestatu, a to zmniejsza wydajność pracy i sprawia, że rozwiązywanie kolejnych spraw okazuje się dość trudne. Spadek lojalności wiąże się także z „buntami na pokładzie”, z kolei zbytnie poluzowanie dyscypliny najczęściej kończy się tym, że na drugi dzień nie mamy kogo wysłać do zgłoszeń. Utrzymanie odpowiedniego rygoru to piekielnie skomplikowane zadanie i wydaje mi się, że tu deweloperzy ze studia Weappy nieco przesadzili. Wpaść w spiralę problemów z załogą jest niezwykle łatwo, z kolei wyjście z niej wydaje się praktycznie niemożliwe. Co więcej, wiele z tych sytuacji jest od nas kompletnie niezależnych, jak np. nadmierne spożycie alkoholu, a dodatkowo dochodzą do głosu relacje między policjantami – często zdarza się, że nie wyślemy na wspólną akcję dwóch wykwalifikowanych stróżów prawa, gdyż zwyczajnie się nie lubią. Obawiam się, że ciężko będzie znaleźć na świecie drugi tak niesubordynowany oddział policjantów jak w Sharpwood, no chyba że w kultowej Akademii Policyjnej.

Oceny redaktorów, ekspertów oraz czytelników VIP ?

Marcinkrk87 Ekspert 1 sierpnia 2018

(PC) This Is the Police 2 jest grą szalenie trudną i to momentami przez projektowe błędy (save w misjach taktycznych po prostu musi zostać dodany w pierwszym patchu).
Ta produkcja nie tłumaczy nam mechanik rozgrywki, tylko bierze z zaskoczenia i tłucze po głowie. Jedyny sposób, żeby się jej nauczyć, to spróbować i przegrać, co nie wydaje się do końca uczciwe.
Mimo to polecam, bo gra jest bogata w zawartość, misje taktyczne są satysfakcjonujące, a fabuła zapada w pamięć, jest dobrze narysowana i świetnie zagrana przez aktorów głosowych. Z przyjemnością obejrzałbym serial na jej podstawie.

8.0
Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization
Recenzja gry Millennia. Zły sen gracza marzącego o alternatywie dla Civilization

Recenzja gry

Millennia miały doprowadzić do ekstremum to, co najlepsze w serii Civilization. Niestety, twórcom przyszło do głowy nazbyt wiele pomysłów, jak tego dokonać, i potknęli się o własne nogi.

Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały
Recenzja gry Against the Storm. City builder prawie doskonały

Recenzja gry

Zdawałoby się, że przepis na współczesnego city buildera jest prosty – robimy to, co wszyscy, dodajemy tylko jakąś oryginalną nowinkę – i gotowe, pora na CS-a. Na szczęście polscy deweloperzy z Eremite Games podeszli do sprawy zupełnie inaczej.

Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy
Recenzja Cities: Skylines 2 - ten city builder potrzebuje przebudowy

Recenzja gry

Fani city builderów musieli długo czekać na kolejną odsłonę gry o tworzeniu nowoczesnych miast. Cities: Skylines 2 nie wprowadza rewolucji do gatunku i boryka się z technicznymi problemami. Nadal jednak wciąga na długie godziny.