autor: Maciej Kurowiak
Pokochaj mnie Laro! (4)
Wygimnastykowana lalka czy ikona feministek i symbol emancypacji? W dniu polskiej premiery Tomb Raider Underworld sprawdzamy, kim naprawdę jest Lara Croft.
- Sądzę, że wyciąga pan zbyt wiele wniosków. Proszę pamiętać, że w grze wciąż jesteśmy uwikłani w stosunki gracz – postać. Może w odległej przyszłości poprzez nowe metody sterowania i budowy immersji te rzeczy się zmienią, ale wciąż jesteśmy na etapie naciskania przycisków. Sytuacja niczym nie różni się od działania mistrza marionetek pociągającego za sznurki w taki sposób, w jaki ma ochotę. Niczym nie różnię się więc od cybernetycznej lalki, którą dowolny człowiek może uruchomić lub unieruchomić, kiedy tylko zechce. Rozumiem, że bardzo chce pan nadać wielu wspominanym w tej rozmowie kwestiom głębsze znaczenie, ale proszę nie zapominać, że poruszamy się po świecie, w którym głównym odbiorcą produktów związanych ze mną są mężczyźni i to ich potrzebom mam folgować i w ich gusta trafiać. Jestem produktem doskonałym, ponieważ realne kobiety nie mogą się ze mną porównywać. Stałam się ideałem, do którego można próbować równać, sama nie musząc nikogo gonić. To aktorki i modelki, które wcielają się w moją rolę, muszą podporządkować się posiadanym przeze mnie atrybutom. Chcesz grać mnie w realnym świecie? Musisz być co najmniej bardzo atrakcyjną akrobatką lub mieć za sobą najlepszych speców od efektów specjalnych, którzy taką cię uczynią. Jestem tylko cybermodelką i niczym poza tym.
- A mimo to dyskutuje się o pani wpływie na współczesną kulturę.
- Tak, ale dyskusje wśród naukowców nie wyplenią seksizmu, nietolerancji, homofobii i innych ludzkich przypadłości.
- Tak, gdyby nie pani, nie byłoby nawet tej rozmowy, nie byłoby może nawet tematu. Od czegoś trzeba zacząć, sama pani powiedziała, że bohaterki istniejące przed panią służyły za drugi plan.
- Panie doktorze. Nie o to mi chodzi. Rzecz w tym, że na pierwszym planie zawsze pozostanie biust i tyłek. Wszystko, co kobiece w grach, sprowadza się tylko do atrybutów cielesnych. Czy gra z moim udziałem sprzedałaby się w milionach egzemplarzy, gdybym biegała w ciepłym swetrze i dżinsach?
- Wszystko pani racjonalizuje, a świat jest zbudowany także na emocjach. Z większością pani poglądów się zgodzę, ale zwabiony krótkimi szortami gracz zasiądzie przed grą i zrobi to, o czym wspomniałem wcześniej. Wcieli się w kobietę, zrzekając się części swego męskiego ego, przynajmniej na czas grania.
- Panie doktorze. Potrafię utrzymać całą wagę swojego ciała na jednej ręce, wisząc nad wielometrową przepaścią. Potrafię robić rzeczy, których nie potrafi nikt w realnej rzeczywistości. Kobiety, ogólnie, jako płeć, mają dystans do tego, co widzą. Młodzi mężczyźni, na których tak często się pan powołuje, moim zdaniem – nie. Dzięki moim twórcom dowiedzą się, że kobieta nie tylko powinna mieć wielki biust i idealny tyłek, ale musi być też zwinną akrobatką, o wytrzymałości kenijskiego maratończyka.
- Mimo to jest pani podziwiana. Jest pani częścią masowej wyobraźni, wielką ikoną popkultury, działa pani inspirująco… Napisano o pani nawet piosenkę…
- Tak, Amami Lara, Pokochaj mnie Laro. Jakiś Włoch ją napisał. Okropna. Do widzenia panie doktorze – powiedziała wychodząc.
Do widzenia – odpowiedział lekko zmieszany doktor w pustym już pokoju. Odłożył notatnik i wyszedł na papierosa, mając nadzieję natknąć się na swoją pacjentkę na parkingu. Nie dogonił jej jednak, ani nigdy później już jej nie spotkał.
Zanotował: Maciej Kurowiak