Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Publicystyka

Publicystyka 26 lutego 2015, 16:05

autor: Luc

15 największych bzdur prosto z ust twórców gier

Nietrafione prognozy, absurdalne obietnice, nakręcanie hype'u, niezdarne tłumaczenia z błędów - oto 15 największych bzdur, jakie w ostatnich latach usłyszeliśmy w branży gier wideo.

Spis treści

Grafika w grach rodem z Toy Story 2 – i to w roku 2001

Zbliżamy się do poziomu szczegółów (graficznych – przyp. red.) widzianych w Toy Story 2 – Bill Gates

Toy Story – któż z nas nie oglądał chociaż jednej części tej nie tylko niezwykle zabawnej, pouczającej, ale i efektownej bajki? Pixar Animation Studios wydając w 1995 roku pierwszą część serii wykonało naprawdę fantastyczną robotę i nawet dziś stworzona przez nich animacja nie ma się absolutnie czego wstydzić. A to, co uczyniono cztery lata później w „dwójce” było jak na ówczesne czasy absolutnym majstersztykiem. Inspiracje osiągnięciami animatorów pracujących dziś dla Disneya, można było zaobserwować także i w branży gier wideo.

Nie oszukujmy się – żadna gra w 2001 roku nie była nawet odrobinę do tego podobna. - 2015-02-26
Nie oszukujmy się – żadna gra w 2001 roku nie była nawet odrobinę do tego podobna.

W roku 2001, podczas ujawnienia pierwszego Xboksa, o możliwościach nowego sprzętu opowiadał nie kto inny jak sam Bill Gates. Efektowne pudełko i niecodzienny kontroler miały w sobie skrywać absolutną, graficzną rewolucję. Rozpływając się nad mocą obliczeniową leżącego obok pudełka, w pewnym momencie Gates poszedł jednak o krok za daleko:

Deweloperzy gier nareszcie będą mogli tworzyć tytuły wyglądające tak jak w ich wyobraźni, bez jakichkolwiek ograniczeń czy zmartwień o wydajność sprzętu.

Perspektywa szalenie obiecująca i być może byłaby prawdziwa, gdyby założyć, że twórcy gier fantazjowali w tamtych czasach o kanciastych modelach i rozdzielczości 640x480…

Siedmiu wspaniałych – bez nich branża gier nie byłaby taka sama
Siedmiu wspaniałych – bez nich branża gier nie byłaby taka sama

Gdyby zabrakło tych wizjonerów, nasze hobby nie byłoby tym, czym jest dzisiaj. Wybraliśmy siedem najważniejszych osób, którym zawdzięczamy obecny stan elektronicznej rozrywki.