autor: Luc
15 największych bzdur prosto z ust twórców gier
Nietrafione prognozy, absurdalne obietnice, nakręcanie hype'u, niezdarne tłumaczenia z błędów - oto 15 największych bzdur, jakie w ostatnich latach usłyszeliśmy w branży gier wideo.
Spis treści
- 15 największych bzdur prosto z ust twórców gier
- „Xbox One nigdy nie będzie sprzedawany bez Kinecta”
- „Stworzenie Godus zajmie nam od pięciu do siedmiu miesięcy”
- „Call of Duty: Ghosts wprowadza niezwykle realistyczne postacie i immersyjny świat dzięki nowemu, next-genowemu silnikowi graficznemu”
- H1Z1 – w grze nie znajdziemy elementów pay-to-win
- „Drzewa oraz lasy rosną razem z przemijającym czasem – po prostu widzisz, jak świat zmienia się wraz z dojrzewaniem bohatera”
- ”Nie wyposażymy PlayStation 3 w dysk (twardy)”
- Grafika w grach rodem z Toy Story 2 – i to w roku 2001
- „Każda decyzja jaką podejmujesz będzie miała wpływ na to, jak finalnie potoczą się losy bohatera”
- Technologia 3D to przyszłość gier wideo
- „Zostaniesz cyfrowym bogiem”
- „Nie pracujemy nad żadnymi przyszłymi projektami ani rozszerzeniami dopóki nie rozwiążemy problemów z Battlefieldem 4”
- „Gry na PC? Na tym obszarze skupiamy się teraz ze zdwojoną siłą”
- „To rzeczywistość, nie ma tu krztyny science fiction” – Project Milo
- „Ten trailer reprezentuje to, jak gra aktualnie wygląda”
„To rzeczywistość, nie ma tu krztyny science fiction” – Project Milo
To rzeczywistość, nie ma tu krztyny science fiction. I to działa. Już teraz, dziś. - Peter Molyneux
Pora pożegnać się z niekwestionowaną gwiazdą tego zestawienia – złotousty Peter to prawdziwa kopalnia cytatów. Wspominaliśmy o Curiosity, Godus, a także Fable – produkcjach o których większość z Was zapewne przynajmniej słyszała. A co z tzw. Project Milo? Temat stanowi pewnie największą z bzdur, jakie kiedykolwiek padły z ust Petera. Cofnijmy się do roku 2009, do ówczesnych targów E3 – konferencja Microsoftu trwa w najlepsze i nagle na scenie pojawia się nie kto inny, jak twórca Fable.
Co jednak widzieliśmy na ujawnionym demo tajemniczego Project Milo? Niespotykaną do tej pory interakcję – postać na ekranie, sterowana sztuczną inteligencją w normalny sposób komunikowała się ze stojącą obok, prawdziwą kobietą. Chłopiec o imieniu Milo reagował natychmiastowo na to, co robiła jego towarzyszka, potrafił nawet skomentować obrazek, który narysowała i przystawiła do Kinecta. Wszystko to wyglądało nieprawdopodobnie i z podobnym poziomem interakcji faktycznie nigdy wcześniej nie mieliśmy do czynienia. Słowa Molyneux jakoby „nic z tych rzeczy nie było grane” może i brzmiały nieprawdopodobnie, ale skoro wszystko działało … Cóż, kilka dni później okazało się, że jest wręcz przeciwnie. Za ujawnienie tych szokujących (?) rewelacji odpowiadał Shane Satterfield – jeden z nielicznych dziennikarzy, którym pozwolono wejść za kulisy całego dema. Z jego relacji wynikało, że całość nie tylko mocno oskryptowano, ale i to, że za dalszą częścią prezentacji stał cały sztab ludzi pilnujących, aby oprogramowanie zachowywało się w określony sposób. Po kilku miesiącach słuch o projekcie zaginął – Microsoft nie dał się przekonać, że z podobnych „cudów” da się zrobić coś wartościowego i Milo nigdy więcej nie ujrzał światła dziennego.