Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 15 czerwca 2021, 15:55

Elden Ring: Hidetaka Miyazaki o poziomie trudności i długości gry

Trailer gry Elden Ring, który zobaczyliśmy na Summer Game Fest 2021, wzbudził w nas wiele pytań. Na część z nich odpowiedział ojciec serii Souls, Hidetaka Miyazaki.

Trailer Elden Ring zaprezentowany na Summer Game Fest 2021 przyniósł ulgę fanom studia From Software, którzy nie mogli doczekać się nowych informacji o zapowiedzianej w 2019 roku produkcji. Pojawiające się w ostatnich dniach szczegóły na temat gry wlewały miłe ciepełko do naszych serc, a teraz oliwy do tego wątłego ognia dolał ojciec serii Souls, Hidetaka Miyazaki, który w wywiadach dla serwisów IGN i Famitsu objaśnił wiele elementów pokazanego w piątek zwiastuna.

Lore Elden Ring

Zacznijmy od tego, w kogo wcielimy się w grze i po co wyruszymy na poszukiwanie tytułowego pierścienia. Czy raczej jego fragmentów, bo w niewyjaśnionych okolicznościach został on podzielony na sześć części. Te przejęli starzy bogowie świata – główni bossowie gry – którzy zyskali dzięki nim niesamowite moce.

Tu na scenę wchodzimy my, czyli „splamieni” (The Tarnished). Nasi przodkowie zostali wygnani z krainy The Lands Between, w której rozegra się akcja Elden Ring, gdyż stracili błogosławieństwo świetlistego drzewa (Erdtree) – objawiające się złotym blaskiem w oczach – widocznego na zwiastunie. Rozbicie pierścienia – którego obecność manifestuje bijąca od Erdtree łuna – przywraca nam utraconą przed laty łaskę i skłania „splamionych” do powrotu do domu.

Naszym celem będzie zdobycie sześciu fragmentów rozbitego pierścienia. Półbogowie, którzy weszli w ich posiadanie i popadli w szaleństwo, nie oddadzą ich jednak dobrowolnie. A zanim staniemy z nimi do walki, będziemy musieli do nich dotrzeć.

Świat gry

Elden Ring będzie największą z dotychczasowych produkcji From Software. The Lands Between mają zostać podzielone na sześć obszarów, a każdy będzie swego rodzaju królestwem – Miyazaki określił je mianem Dziedzictw (Legacy) – jednego z dawnych bogów. Wszystkie będą też zawierać liczne lokacje poboczne, takie jak katakumby, zamki czy fortece. Nie zostaniemy zmuszeni do zwiedzania poszczególnych krain w określonej kolejności, ale nie wszystkie mają być dostępne od razu. Podobnie rzecz się ma z hubem gry (centralną lokacją) – ten także się pojawi, ale dostęp do niego zyskamy dopiero na pewnym etapie fabuły.

Lokacje będą się ze sobą łączyły na rozmaite sposoby. Sami podejmiemy decyzję, czy chcemy poruszać się pomiędzy nimi pieszo, na końskim grzbiecie czy może skorzystamy z szybkiej podróży. Miyazaki przyznał, że twórcy nie chcieli odbierać graczom tej możliwości, ale dodał też, że jego zdaniem warto pokusić się o dokładne zbadanie świata. Zwłaszcza że…

Jak się w to będzie grać?

Zwłaszcza że, tak jak w Soulsach, wiele broni, zaklęć i umiejętności specjalnych będzie ukrytych w świecie gry. Tylko niewielką część z nich nabędziemy drogą kupna. Co ciekawe, do jednego oręża przypiszemy tylko jedną dodatkową cechę. Dostaniemy jednak możliwość jej zmiany w dowolnym momencie zabawy. Ma to sens, skoro tego typu dodatkowych przymiotów ma być około 100. Miyazaki wprost stwierdził, że Elden Ring zapewni najszersze spektrum „buildów” na tle poprzednich produkcji From Software.

Jak w większości z nich – nie licząc w sumie tylko Sekiro – będziemy też mogli przyzywać innych graczy do pomocy. Wygląda jednak na to, że zostanie to ograniczone do większych otwartych lokacji i starć z bossami – zapomnijcie więc o przemierzaniu świata gry siodło w siodło z przyjaciółmi. Niejako w zamian zyskamy jednak inną możliwość – przyzywania duchów poległych przeciwników, które na różne sposoby pomogą nam w walce.

Tej ostatniej będziemy mogli czasami uniknąć, bowiem w Elden Ring, tak jak w Sekiro, pojawi się system skradania. Pozwoli on ominąć niektórych przeciwników lub dotrzeć do punktu widokowego (tak, da się skakać), z którego rozejrzymy się po okolicy, co pozwoli ułożyć nam plan działania.

Co z poziomem trudności?

Każdy będzie więc mógł zagrać w Elden Ring po swojemu. Tytuł ma być też łatwiejszy niż Bloodborne czy Sekiro. Miyazaki porównał go co prawda do tej ostatniej produkcji, jednak przyznał, że możliwość przyzywania do pomocy innych graczy, a także mnogość buildów postaci powinny ułatwić zabawę dla wielu osób.

Poziom trudności nadchodzącego dzieła From Software może być też różny w zależności od pory dnia w świecie Elden Ring. Zarówno gracze, jak i potwory mają bowiem atakować z mniejszą lub większą agresją w zależności od widoczności. Ponadto niektóre monstra będzie można spotkać tylko nocą.

Czas gry

Biorąc pod uwagę wszystko, co wyżej przeczytaliście, a także znając poprzednie produkcje Japończyków, możecie się domyślić, że Elden Ring będzie długą grą. Potwierdził to również Miyazaki – jego zdaniem dotarcie do jednego z kilku zakończeń ma zająć około 30 godzin. I to ograniczając do minimum eksplorację, a także omijając zadania poboczne. Twórca przyznał, że oszacowanie czasu potrzebnego na ukończenie Elden Ring jest o tyle trudne, że każdy może grać inaczej. A jeśli dodatkowo utkniemy na jakimś bossie na kilka (kilkanaście?) godzin, na koniec przygody liczba na zegarze może nas zaskoczyć. Tak jak…

Udział George’a R.R. Martina

Tak jak zdziwił nas udział George’a R.R. Martina przy powstawaniu tego tytułu. Amerykański pisarz miał stworzyć nie tylko podwaliny i mitologię świata The Lands Between, ale także napisać historie głównych bossów Elden Ring. Hidetaka Miyazaki przyznał co prawda, że deweloperzy podeszli do konceptów autora Pieśni Lodu i Ognia na swój sposób, część z nich dostosowując na potrzeby rozgrywki, a inne po prostu wyrzucając, ale Martin był ponoć otwarty na wszelkie zmiany. Jego współpraca przy Elden Ring miała być dla studia cennym doświadczeniem oraz źródłem inspiracji.

To by było na tyle. Bardzo możliwe, że już wkrótce dowiemy się – a może nawet zobaczymy – więcej, bo na dziś na 23:25 zaplanowana jest konferencja wydawcy gry, Bandai Namco. Bądźcie więc gotowi na kolejną porcję wieści ze świata Elden Ring.

Hubert Śledziewski

Hubert Śledziewski

Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.

więcej