Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 22 lutego 2011, 11:47

autor: Krzysztof Gonciarz

Motorstorm Apokalipsa - już graliśmy!

Rozdarte kataklizmem miasto już w marcu stanie się torem wyścigowym w Motorstorm: Apokalipsa. Graliśmy w tę grę i mamy dla Was garść gorących wrażeń.

Przeczytaj recenzję Motorstorm Apokalipsa - recenzja gry

Artykuł powstał na bazie wersji PS3.

Motostorm: Apokalipsa to trzecia część tej serii na Playstation 3. Krótki był romans ekstremalnych wyścigów z PSP i PS2 – wiadomo, że powrót do głównej platformy Sony okazał się tylko kwestią czasu. Tym razem podłożem dla gry jest coś więcej niż posthipisowski festiwal i imprezowy klimat. Jest nim tytułowa apokalipsa! Świat trzęsie się w posadach, miasta się walą, samoloty spadają, morze zalewa kontynenty, a kontynenty zagracają morze. Nasi imprezowicze jednak nie mają dosyć i mimo dokonującego się na ich oczach końca świata postanawiają kontynuować zabawę. Festiwal musi trwać, najlepsi kierowcy muszą zostać wybrani. Nie mylić z klimatem postapokaliptycznym – w tej grze zagłada ma miejsce w trakcie wyścigu.

Podczas londyńskiej imprezy, na której gra została zaprezentowana zebranym gościom, miałem okazję pobawić się różnymi jej funkcjami. Pograłem trochę w multiplayer, zobaczyłem nową klasę samochodów (supercars) i odbyłem kilka partii z okularami 3D na nosie. Samodzielną rozgrywkę poprzedziła prezentacja prowadzona przez producenta Apokalipsy. Przedstawił on założenia nowej gry Evolution Studios – najważniejszym z nich jest zmienność tras.

Przejazd urozmaicą losowe wydarzenia.

W normalnej grze wyścigowej każda trasa jest inna – w Motorstorm: Apokalipsa nowym doświadczeniem ma być „każdy” przejazd. Biorąc poprawkę na marketingowy bełkot, oznacza to dużo losowych wydarzeń, które w pewien sposób zmienią pole walki. Coś jak Split/Second, w którym najwyższego stopnia zagrania niszczące trasę odpalają się automatycznie i w bardziej zróżnicowany sposób. Założenie szczytne, ale ważne, że faktycznie ma się w tej grze poczucie nieliniowości. Trudno jest co prawda wyczuć takie rzeczy w kilku podejściach, niemniej z każdym okrążeniem miałem wrażenie, że pokonuję trasę nieco inną drogą. Motorstorm jest grą, w której miejsca pozornie trudne do sforsowania – np. jakaś ceglasta ściana – okazują się być całkiem plastyczne, a przy okazji kryją zupełnie nowe skróty.

Oczywiście elementem taktyki w całej serii jest dopasowanie posiadanego samochodu do optymalnej dla niego trasy. Tutaj pierwsze skrzypce grają rozmaite klasy pojazdów: od lekkiego motocykla, przez quady i lekkie auta wyścigowe aż po ciężkie jeepy i półciężarówki. Między sąsiednimi klasami (jak np. samochody wyścigowe i – nowe – supersamochody) nie czuć może wielkiej różnicy w prowadzeniu, ale skrajne zestawienie motoru i ciężarówki ewidentnie pozwala ją zauważyć. Opanowanie trasy w trybie single-player jest więc tym razem uzależnione nie tylko od pojazdu, ale i zmiennych warunków, nazwijmy to przewrotnie, pogodowych. Raz samolot spadnie tu, innym razem gdzie indziej – a my, biedni, będziemy musieli się do niego dostosować. Oby tylko autorzy znowu nie przesadzili z tzw. rubberbandingiem, czyli naginaniem poziomu umiejętności sztucznej inteligencji do naszego. Mimo upływu lat grzecznie zwalniający po naszej kraksie przeciwnicy są jedną z głównych cech serii, jakie przychodzą mi do głowy.

Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest
Po co komu nowe Heroes of Might and Magic, skoro nadchodzi Songs of Conquest

Przed premierą

W niszy, która powstała po porzuceniu przez Ubisoft serii Heroes of Might and Magic sukcesy odnosić mogą mniejsi twórcy, tacy jak Lavapotion. Ich Songs of Conquest może być najlepszą grą w stylu „hirołsów” od czasów kultowej trójki.

STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?
STALKER 2 – jak może wyglądać powrót do Strefy?

Przed premierą

W jednym z „fałszywych” zakończeń gry S.T.A.L.K.E.R.: Cień Czarnobyla bohater wyraża życzenie: „Chcę, by Zona zniknęła”. I rzeczywiście, cykl, który dał nam Strefę, zaginął na lata – aż teraz nagle zapowiedziano jego kontynuację. Czy to może się udać?

Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych
Graliśmy w My Summer Car – samochodowy survival dla wytrwałych

Przed premierą

Lato, urlop, własna bryka – My Summer Car brzmi jak lekka, wakacyjna przygoda, ale w rzeczywistości to hardkorowy symulator dla wytrwałych.