Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Przed premierą 13 października 2006, 10:03

autor: Artur Falkowski

Europa Universalis III - przedpremierowy test - Strona 4

Znawcy serii powinni poczuć się jak u siebie w domu i mogą odetchnąć z ulgą – podstawowe zasady gry nie uległy zmianie. W dalszym ciągu zajmujemy się kreowaniem alternatywnej historii historycznego państwa.

Ciekawie wygląda nasz wpływ na mapę świata. Nie tylko możemy dowolnie rozszerzać granicę naszego kraju, ale także, odpowiednio prowadząc rozmowy dyplomatyczne, zmusić inne państwo do przywrócenia zniszczonego przez nie narodu.

Rozbudowie uległ również militarny aspekt gry. Armię dzielimy na morską i lądową. W skład wojsk lądowych wchodzi piechota, kawaleria i artyleria. To jednak jest absolutnie podstawowy podział. W grze występuje bowiem przeogromna liczba jednostek właściwych dla danego kraju i okresu historycznego.

Bardzo przydaje się stawiać na czele oddziałów przywódców, którzy wspierać będą naszych wojaków w boju. Nie ma jednak nic za darmo. Dobrych generałów i admirałów trzeba werbować za ciężkie pieniądze. Oczywiście możemy również przekształcić króla na dowódcę i w ten sposób stanąć do walki. W przypadku porażki ryzykujemy jednak duże problemy wewnętrzne związane ze śmiercią głowy państwa.

Skoro jesteśmy już przy walce, grzechem byłoby nie wspomnieć o nowym współczynniku charakteryzującym państwo. Jest nim „tradycja wojskowa”. Ogólnie mówiąc, odpowiada ona za to, w jakim stopniu nasze państwo jest doświadczone w wojennym rzemiośle. „Tradycja wojskowa” liczona jest oddzielnie dla floty i wojsk lądowych. Długi okres pokoju powoduje obniżenie tego współczynnika i analogicznie – liczne starcia zwiększają jego wartość. Im mamy wyższą „tradycję wojskową”, tym lepszych generałów/admirałów uda nam się zatrudnić. Ponadto zyskujemy dostęp do nowszych i lepszych technologii wojennych.

W testowanej przeze mnie wersji beta bardzo kusząco wyglądał przycisk multiplayer. Niestety, okazał się nieaktywny. Na sprawdzenie tego trybu przyjdzie zatem poczekać, ale krążą plotki, że będzie umożliwiał rozgrywkę 32 osób równocześnie.

Nie wspomniałem jeszcze o jednej sprawie. Gra w potwornym stopniu zżera zasoby systemowe. Nie ma mowy o komfortowej rozrywce nawet na niezłym komputerze. Myślę jednak, że wina leży w bardzo wczesnej fazie testowanego produktu, a za kilka miesięcy działanie programu ulegnie znacznemu zoptymalizowaniu.

Widać, że autorzy nie zmarnowali lat doświadczenia. Nadchodząca Europa Universalis III będzie najprawdopodobniej najbardziej złożoną, najgłębszą i w rezultacie najlepszą grą z serii. Zwiększone możliwości pokojowego rozwoju oraz rozbudowany aspekt militarny rozgrywki przy jednoczesnym zachowaniu proporcji pomiędzy wojskiem, ekonomią, religią a polityką z pewnością przypadną do gustu miłośnikom złożonych strategii. Duże znaczenie ma również przekształcony, bardziej przejrzysty interfejs. Myślę, że jest na co czekać i gdyby nie ta grafika…

Artur „Metatron” Falkowski

NADZIEJE:

  • mnóstwo ulepszeń w systemie gry;
  • mniejsza przewidywalność AI;
  • Polska od morza do morza w zasięgu ręki;
  • 32 osoby w trybie multiplayer.

OBAWY:

  • grafika – aż wstyd zamieszczać screenshoty.
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS
Inner Chains - nadciąga nowy, polski i mroczny FPS

Przed premierą

Debiutancka produkcja studia Telepaths’ Tree kusi klimatycznym światem wykorzystującym potencjał silnika Unreal Engine oraz obietnicą połączenia horroru z wartką akcją i interesującą opowieścią.

Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi
Graliśmy w Escape from Tarkov – to nie jest gra dla słabych ludzi

Przed premierą

Escape from Tarkov zapowiada się na najbardziej realistyczny symulator przebywania na nieprzyjaznym terenie. Mechanizmy zabawy są bardzo proste – największe przeszkody czają się zupełnie gdzie indziej.

Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock
Szok w systemie - trudna walka o przetrwanie serii gier System Shock

Przed premierą

Choć obie części System Shock zyskały uznanie krytyków, żadna z nich nie okazała się komercyjnym hitem. Trudno więc dziwić się, że niewielu chciało zainwestować w jej kontynuację. Teraz, po kilkunastu latach, zapomniany cykl wreszcie powraca do życia.